Andrzej Stękała zajął 2. miejsce podczas zawodów Pucharu Świata w Zakopanem. Wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi. Pozostali Polacy spisali się poniżej oczekiwań.
To już drugi weekend Pucharu Świata w Zakopanem w tym sezonie. Stolica polskich Tatr otrzymała szansę ponownej organizacji konkursów, po tym jak Chiński Związek Narciarski, w związku z pandemią koronawirusa, zrezygnował z przedolimpijskiej próby w Zhangjiakou. Szansę wykorzystali również nasi reprezentanci, bowiem wszyscy po kwalifikacjach awansowali do konkursu głównego. W 50-tce miało pojawić się 11 Polaków.
Pierwszy na belce pojawił się Tomasz Pilch, który skoczył 124 metry. O pół metra krócej skoczył Stefan Hula. Identyczną odległością popisał się Maciej Kot. 125,5 metra udało się osiągnąć Pawłowi Wąskowi. Tylko 121,5 metra zaliczył Aleksander Zniszczoł. Niewiele lepiej spisał się Klemens Murańka, który też nie doleciał do punktu konstrukcyjnego, lądując na 124. metrze. Jakub Wolny też nie mógł się cieszyć z odległości 121,5 metra.
Pierwszym z Biało-Czerwonych, który przekroczył 130 metrów był Andrzej Stękała. Polak poszybował na odległość 137 metrów i przez długi czas był 2. Wyprzedził go dopiero lider Pucharu Świata, Halvor Egner Granerud. Gorzej od Stękały spisali się trzej nasi najlepsi reprezentanci. Dawid Kubacki i Piotr Żyła skoczyli po 132 metry i po pierwszej serii plasowali się w drugiej dziesiątce. Zawiódł Kamil Stoch, który poleciał 127,5 metra i był dopiero 26.
Do finałowej serii awansowało tylko 4 polskich skoczków:
Andrzej Stękała - 3.
Piotr Żyła - 14.
Dawid Kubacki - 15.
Kamil Stoch - 26.
Paweł Wąsek - 32.
Jakub Wolny - 36.
Klemens Murańka i Maciej Kot - 38.
Tomasz Pilch - 40.
Stefan Hula - 41.
Aleksander Zniszczoł 45.
Kamil Stoch zrehabilitował się za słabą próbę z pierwszej serii. Skoczył 132 metry, co dało mu miejsce pod koniec drugiej dziesiątki. Kubacki po skoku na 131 metrów objął prowadzenie w konkursie. 134,5 m. pozwoliło Żyle przeskoczyć kolegę z reprezentacji. Ostatecznie Żyła znalazł się w pierwszej 10-tce, a Kubacki zajął 11. miejsce.
Trzeci po pierwszej serii Stękała skoczył 133,5 metra co dało mu drugie miejsce za Ryoyu Kobayashim. Po Polaku tylko 130 metrów skoczył Pavlovcic, dzięki czemu wiadomo było, że Stękała będzie na podium. Słabo spisał się Granerud, który ostatecznie zajął 7. mijesce. Stękała przegrał tylko z Japończykiem, co jest jego historycznym osiągnięciem.
Autor: Piotr Muszalski/pm/
