Po bezbarwnym spotkaniu drużyny Wisły Kraków i Górnika Zabrze podzieliły się punktami. Wobec takiej sytuacji Górnicy pozostali na 6. miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy.
Spotkanie nie stało na wysokim poziomie. Było dużo walki, ale też wiele chaosu. Wisła, która wygrała 2 spotkania z rzędu nie zaprezentowała piłki z poprzednich meczów. Górnik, chociaż podrażniony porażką z Legią na własnym stadionie, też nie zdołał zdobyć choćby bramki.
Zabrzanie przystąpili do tego spotkania z bardzo ofensywnym ustawieniem, ale nie nastawieniem. Co prawda zdominowali w pierwszej połowie środek pola, a tyłem do bramki dobrze grał Richmond Boakye, to brakowało ostatniego podania. Górnicy mieli swoje szanse. Niecelnie z 15 metrów uderzał Jesus Jimenez, główka Krzysztofa Kubicy wylądowała na poprzeczce bramki krakowian, a Mateusz Lis ubiegł Alexa Sobczyka w polu karnym po świetnym podaniu Giannis Masouras.
W ostatnich minutach w końcu zaatakowała Wisła, ale Martin Chudy odbił strzał Stefana Savica i na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 0:0.
Druga połowa też nie zachwyciła, chociaż w 55. minucie Sobczyk powinien dać prowadzenie gościom. Napastnik zabrzan nieczysto trafił w piłkę w niemal stuprocentowej okazji. W 67 minucie Wiślacy zdobyli bramkę, kiedy to Felicio Mark Brownes dobił strzał Yeboah`a, ale sędzia bardzo szybko zagwizdał pozycję spaloną. Do końca spotkania żadna ze stron nie stworzyła już zagrożenia pod bramką przeciwników.
Wisła Kraków – Górnik Zabrze 0:0
Wisła: Lis – Szota (46. Mawutor), Frydrych, Sadlok, Burliga – Yeboah (87. Boguski), Plewka, Chuca (31. Żukow), Savic, Starzyński (62. Carlos Silva) – Brown Forbes
Górnik: Chudy – Wiśniewski, Paluszek, Koj (68. Evagelou) – Masouras, Prochazka (76. Manneh), Kubica, Jimenez, Janża – Sobczyk (59. Krawczyk), Boakye (76. Nowak)
Żółte kartki: Chuca, Szota, Brown Forbes - Janża.
Autor: Piotr Muszalski/pm/