Polscy piłkarze przegrywali już 0:2 i 2:3, ale zdołali zremisować z Węgrami. Paulo Sousa nie zaliczy jednak debiutu do udanych, bo gra reprezentacji, jak i wynik, pozostawiają wiele do życzenia.
Nowy selekcjoner zaskoczył już pierwszą jedenastką. Na ławce usiadł Kamil Glik, a jego miejsce zajął Michał Helik. Był to debiut obrońcy w reprezentacyjnej koszulce. Sousa zaskoczył też ustawieniem. Chociaż na przedmeczowej grafice jego drużyna była zestawiona w systemie z czwórką obrońców, to już po pierwszym gwizdku Biało-Czerwoni grali na trzech defensorów i dwóch wahadłowych.
Niestety, polscy reprezentanci o pierwszej połowie w Budapeszcie chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Węgrzy prowadzenie objęli już w 7. minucie spotkania. Polacy stracili piłkę pod polem karnym gospodarzy. Attila Fiola przejął piłkę i natychmiast zagrał prostopadłe podanie do Rolanda Sallaia. Ten mimo asysty Jana Bednarka na plecach popędził z piłką na bramkę Szczęsnego i nie dał szans golkiperowi Juventusu.
Polacy nie potrafili zareagować na taki obrót wydarzeń. Mimo przewagi w posiadaniu piłki nie zdołaliśmy zagrozić Gulacsiemu. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie bramkarz Węgier był bezrobotny.
W drugą połowę goście weszli podobnie jak w pierwszą. Nadal nie podopieczni Sousy nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką gospodarzy. Ci za to, już w 52. minucie, podwyższyli prowadzenie. Zamieszanie w polu karnym i błąd polskiej defensywy wykorzystał Adam Szalai i było 2:0 dla miejscowych.
Na taką sytuację Paulo Sousa zareagował bardzo szybko. Michała Helika w obronie zastąpił Kamil Glik, Krzysztof Piątek wszedł za Jakuba Modera, a Kamil Jóźwiak zastąpił Sebastiana Szymańskiego. Polacy zagrali va banque i to im się opłaciło. Grzegorz Krychowiak dał impuls, zagrał piłkę do Jóźwiaka na prawe skrzydło, ten dośrodkował w pole karne, piłkę jeszcze zgrał Krychowiak, a z bliska do siatki trafił Piątek.
Już 120 sekund później było 2:2. Lewandowski podał do Zielińskiego, ten do Jóźwiaka, a 22-letni skrzydłowy strzelił pewnie po ziemi przy lewym słupku. Węgrzy nieco się pogubili, ale nie dawali za wygraną. Polacy nieco im w tym pomagali.
W 78. Willi Orban wykorzystał błąd całego bloku defensywnego i dał prowadzenie Węgrom. 5 minut później kapitalnym strzałem popisał się Lewandowski, co dało Polakom remis. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Reprezentacja Polski rozpoczęła eliminacje do mistrzostw świata od remisu.
Węgry – Polska 3:3 (1:0)
Roland Sallai (6), Adam Szalai (53), Willi Orban (78) - Krzysztof Piątek (60), Kamil Jóźwiak (61), Robert Lewandowski (83)
Węgry: Gulacsi - Fiola, Orban, Szalai - Lovrencsics (66. Nego), Kleinheisler, Nagy, Kalmar (81. Siger), Hangya (66. Lang) - Sallai (72. Varga), Szalai
Polska: Szczęsny - Bereszyński, Bednarek, Helik (58. Glik), Reca (79. Rybus) - Szymański (59. Jóźwiak), Krychowiak, Moder (59. Piątek), Zieliński - Lewandowski, Milik (84. Grosicki)
Autor: Piotr Muszalski/pm/