Piłkarze Górnika Zabrze nie będą dobrze wspominać wyjazdu do Szczecina. Miejscowa Pogoń strzeliła tylko jedną bramkę, ale to wystarczyło do pokonania zabrzan.
Jeżeli przed tym meczem kibice zabrzańskiego klubu mieli jeszcze cień szansy, że ich zespół włączy się do gry o europejskie puchary, to po spotkaniu musieli czuć ogromny zawód. O fenomenalnym początku sezonu w wykonaniu śląskiej drużyny nikt już nie pamięta. W ostatnich miesiącach gra i wyniki Górnika są rozczarowujące i spotkanie z Pogonią tylko to potwierdziło.
Na początku spotkania goście mieli swoje szanse, ale strzał Bartosza Nowaka został obroniony przez Dante Stipicę, a próba Romana Prochazki okazała się niecelna. Potem odpowiedziała Pogoń. Rafał Kurzawa dośrodkował na głowę Michała Kucharczyka, ale ten nie uderzył dobrze. W kolejne akcji gospodarzy katem zabrzan okazał się ich były zawodnik.
Tym razem to Kucharczyk dośrodkował z prawej strony w pole karne, a pięknym strzałem w długi róg popisał się Kurzawa. 15 minut później w zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadł Daniel Ściślak, ale jego strzał instynktownie obronił golkiper gospodarzy. Wykazać musiał się też Martin Chudy, który wygrał sytuację sam na sam z Kucharczykiem. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
W drugiej połowie zabrzanie mieli swoje sytuacje, ale nie na tyle groźne by móc zaskoczyć Stipicę. Pogoń wygrała zasłużenie. Już po raz trzeci z rzędu i jest coraz bliżej wywalczenia - przynajmniej - wicemistrzostwa Polski. Natomiast podopieczni Marcina Brosza nie wygrali w lidze już od 5 spotkań.
Ostatni raz ze zwycięstwa Górnik cieszył się 14 marca, gdy wygrał z Zagłębiem Lubin. Od tamtej pory zespół z Zabrza osuwa się w dół tabeli. 4 miejsce, które może dać miejsce w europejskich pucharach znacznie oddaliło się od Górnika.
Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze 1:0 (1:0)
Bramka: Kurzawa 20'
Pogoń: Stipica – Mata, Malec, Triandafilopulos, Bartkowski – Kowalczyk (89. Frączczak), Dąbrowski, Kurzawa (78. Drygas), Kozłowski (70. Smoliński), Kucharczyk – Zahovic (70. Podstawski)
Górnik: Chudy – Gryszkiewicz, Paluszek, Wiśniewski – Janża, Prochazka (61. Kubica), Ściślak (79. Rostkowski), Nowak, Pawłowski (79. Sobczyk) – Jimenez, Boakye (54. Krawczyk)
Żółte kartki: Kowalczyk, Kozłowski - Prochazka, Janża, Nowak, Sobczyk, Paluszek
Autor: Piotr Muszalski/pm/