Arka prowadziła z Rakowem do 81. minuty. Wtedy przytomnym strzałem w polu karnym gdynian popisał się Ivi Lopez i stan meczu się wyrównał. Hiszpan w 89. minucie fenomenalnie zagrał do Szelągowskiego, który podał piłkę do Tijanicia, a jego strzał dał zwycięstwo Rakowowi.
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem przewagi Czerwono-Niebieskich, ale to gdynianie zaatakowali pierwsi. Już w 3. minucie Mateusz Żebrowski dostał podanie, ograł Kamila Piątkowskiego, ale uderzył niecelnie z ostrego kąta w długi róg. Z minuty na minutę częstochowianie budowali jednak swoją przewagę. Nic z niej jednak nie wynikało. Co rusz piłki wrzucali Fran Tudor i Marcin Cebula, ale brakowało wykończenia.
Żebrowski mógł dać Arce prowadzenie w 42. minucie. Napastnik Żółto-Niebieskich wdarł się w pole karne, wyszedł sam na sam z bramkarzem Rakowa, ograł go i strzelił z niemal zerowego kąta. Piłka przetoczyła się wzdłuż linii bramkowej, ale nikt z gdynian nie zamknął tej akcji i częstochowska defensywa zażegnała niebezpieczeństwo. W pierwszych 45 minutach Raków mógł pochwalić się tylko niecelnym strzałem Cebuli w boczną siatkę.
Raków na drugą połowę wyszedł jeszcze bardziej zmotywowany. Już w jednej z pierwszych akcji Ivi Lopez uderzył zza pola karnego i według graczy z Częstochowy futbolówka trafiła w rękę Michała Marcjanika. Sędzia zawodów konsultował tę sytuację z wozem VAR i nie zdecydował się na wskazanie na 11. metr.
Raków coraz częściej dochodził do groźnych sytuacji, ale szwankowało ich wykończenie. Andrzej Niewulis nie wykorzystał strzału z ostrego kąta, Patryk Kun zmarnował świetne podanie Cebuli. Niewykorzystane sytuacje zemściły się bardzo szybko.
Fabian Hiszpański założył siatkę jednemu z graczy Rakowa, odegrał piłkę na lewą stronę do Żebrowskiego, a wszedł z nią w pole karne i chciał znaleźć podaniem Macieja Rosołka. Żebrowskiemu wyszedł z tego centrostrzał, który zaskoczył Dominika Holca i Arka w 59. minucie wyszła na prowadzenie.
Raków od razu rzucił się do odrabiania strat. Arka cofnęła się i umiejętnie jej defensywa blokowała strzały Lopeza i Tudora, a strzał Bena Ledermana nieznacznie minął słupek bramki gdynian. Ci, znów dość nieoczekiwanie, w 72. minucie mogli strzelić drugą bramkę i zamknąć mecz. Znów strzelał Żebrowski, kozłującą piłkę obronił golkiper z Częstochowy, ale wypuścił ją z rąk, jednak przy dobitce napastnika Arki zachował się fenomenalnie.
W 81. z prawego skrzydła poszło kolejne podanie w pole karne Żółto-Niebieskich. Obrońcy tak ją wybili, że ta spadła w polu karnym wprost na nogę Lopeza, który mocnym strzałem wyrównał stan meczu. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, znów dał znać o sobie Lopez. Wyłuskał on piłkę przed własnym polem karnym i pognał z nią w kierunku bramki Kacpra Krzepisza. Wraz z nim na prawej stronie sunął Daniel Szelągowski i to właśnie do niego niesamowite podanie wykonał Lopez. Młodzieżowiec Rakowa przyjął piłkę w polu karnym i zagrał do Davida Tijanicia, który dał zwycięstwo częstochowianom!
Mają toooooo! Gratulacje @Rakow1921! pic.twitter.com/hrQo8ONOmp
— Tadeusz Musioł (@Tadmus) May 2, 2021
To historyczny triumf dla piłkarzy spod Jasnej Góry. Raków po raz pierwszy wzniósł do góry trofeum Fortuna Pucharu Polski. Wygrana podopiecznych Marka Papszuna oznacza, że drużyna z 4. miejsca PKO BP Ekstraklasy zagra w europejskich pucharach. Raków już wcześniej zapewnił sobie w nich udział.
Raków - Arka 2:1 (0:0)
Ivi Lopez (81.), David Tijanić (89.)- Żebrowski (57.)
Raków: Holec - Piątkowski, Niewulis, Arsenić (80. Schwarz), Tudor, Lederman (85. Szelągowski), Sapała (46. Poletanović), Kun, Ivi, Cebula (80. Tijanic), Gutkovskis (68. Arak).
Arka: Krzepisz - Kasperkiewicz, Marcjanik, Memić, Deja, Danch, Hiszpański (58. Siemaszko), Letniowski (46. Da Silva), Valcarce (58. Skóra), Żebrowski (80. Sasin), Rosołek.
Radość piłkarzy również na konferencji prasowej Marka Papszuna. Film 25:33:
Autor: Piotr Muszalski, Tadeusz Musioł/pm/