Premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że decyzja unijnego Trybunału Sprawiedliwości o wstrzymaniu wydobycia węgla w kopalni Turów jest bezprecedensowa i sprzeczna z podstawowymi zasadami funkcjonowania Wspólnoty.
Mateusz Morawiecki zaznaczył, że żadne decyzje Trybunału Sprawiedliwości UE nie mogą naruszać obszarów związanych z podstawowym bezpieczeństwem krajów członkowskich. Podkreślił, że bezpieczeństwo energetyczne należy właśnie do tego obszaru.
W ten sposób szef rządu odniósł się do decyzji TSUE nakazującej natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w kopalni Turów. To środek tymczasowy, choć nie wiadomo, na jak długo został zastosowany. "Decydowanie w ramach tak zwanych »środków tymczasowych o natychmiastowym zamknięciu niezwykle skomplikowanego mechanizmu energetycznego« jest w istocie próbą rozstrzygnięcia sporu" - czytamy w oświadczeniu.
Mateusz Morawiecki podkreślił, że na ten moment TSUE nie rozstrzygnęło zasadniczego sporu. Wskazał, że decyzja ingeruje jednak w sposób nieodwracalny w jego istotę. Szef rządu zapowiedział, że nie zostaną podjęte żadne działania, które mogłyby godzić w bezpieczeństwo energetyczne Polski.
W postanowieniu TSUE przychylił się do lutowego wniosku Czech. Kraj ten zwrócił się do Trybunału w ramach postępowania w przedmiocie środków tymczasowych o nakazanie Polsce niezwłocznego zaprzestania wydobywania węgla brunatnego w kopalni Turów. W postanowieniu wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta uwzględniła wniosek Czech do czasu ogłoszenia ostatecznego wyroku.
Jak stwierdziła, czeski wniosek spełnia dwa warunki przewidziane przez orzecznictwo Trybunału. Po pierwsze - jej zdaniem - możliwe jest, że polskie przepisy naruszają wymagania wynikające z dyrektywy środowiskowej i faktycznie nie zakładają obowiązkowego dokonania oceny wpływu rozbudowy kopalni właśnie na środowisko. Po drugie - jak argumentuje - jest bardzo prawdopodobne, że dalsze wydobycie węgla brunatnego w kopalni Turów do czasu ogłoszenia ostatecznego wyroku może mieć negatywny wpływ na poziom lustra wód podziemnych na terytorium czeskim. Właśnie rzekomy ubytek wody był przyczyną złożonej w ubiegłym roku skargi przeciwko Polsce.
Ponadto, zdaniem Rosario Silva de Lapuerty, Polska nie wykazała w wystarczający sposób, że zaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów wiązałoby się z rzeczywistym zagrożeniem jej bezpieczeństwa energetycznego, a likwidacja miejsc pracy w kopalni Turów nie stanowi - jak to ujęła - "nieodwracalnej szkody finansowej dla jej pracowników".
Autor: IAR /as/