To spotkanie nie było najlepszą reklamą polskiej piłki. Na Stadionie Ludowym emocji było jak na lekarstwo. Zagłębie miało najlepszą sytuację w doliczonym czasie gry, ale zawodnik gospodarzy strzelił za lekko, a przed sobą miał tylko pustą bramkę.
W Sosnowcu w ostatnim czasie nie dzieję się najlepiej. Zagłębie po trzech porażkach z rzędu zamierzało w końcu zdobyć komplet punktów. Tym bardziej, że na Kresową przyjechał beniaminek z Częstochowy. Ale to właśnie Skrze należą się wyrazy uznania, bo podopieczni Jakuba Dziółki zagrali solidnie i wywieźli z Sosnowca cenny punkt.
Goście mogli nawet wygrać ale około 90. minuty sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego, choć wydaję się, że jeden z sosnowiczan zatrzymał piłkę ręką w polu karnym. Kilka minut później to gospodarze mieli piłkę meczową. Patryk Bryła wyszedł sam na sam z Mateuszem Kosem, zdołał go minąć, ale jego strzał na pustą bramkę był za lekki i piłkarz Skry zdążył z interwencją.
Zagłębie Sosnowiec – Skra Częstochowa 0:0
Zagłębie: Perdijić – Dalić (46′ Galić), Machała, Duriśka, Gojny – Kamiński, Ambrosiewicz (K), Szumilas (84′ Oliveira) – Seedorf (70′ Bryła), Sobczak (84′ Troć), Banaszewski (70’Tanque). Trener: Kazimierz Moskal.
Skra: Kos – Mesjasz, Stromecki, Nocoń (K), Brusiło – Kwietniewski (78′ Lukoszek), Niedbała (66′ Napora, Sajdak, Holik, Winiarczyk – Mas (78′ K. Wojtya). Trener: Jacek Rokosa.
Żółte kartki: Kamiński.
Widzów: 959.
Autor: Piotr Muszalski/pm/