35 tysięcy kibiców, piękna pogoda i ponad 40 medalistów olimpijskich. Tak w skrócie wyglądał Memoriał Kamili Skolimowskiej.
Już po raz 4. "Kocioł Czarownic" gościł zawody poświęcone pamięci złotej medalistki w rzucie młotem z Sydney. I chociaż od początku imprezy sztandarową konkurencją memoriału był rzut młotem to w tym roku ta dyscyplina była w cieniu jednego człowieka. Chodzi oczywiści o Piotra Małachowskiego.
Dwukrotny srebrny medalista olimpijski postanowił zakończyć 20-letnią karierę. W kole zatańczył po raz ostatni, a dysk przekazał synkowi Henrykowi.
Zawody rozpoczęły się od rywalizacji w rzucie oszczepem. Wśród pań najlepsza była Maria Andrejczyk. Srebrna medalistka z Tokio uzyskała wynik 61,77. Rezultat może nie imponuje ale Andrejczyk przyznała, że po igrzyskach miała mało jednostek treningowych, a z wyniku jest zadowolona. Doceniła też publiczność, która głośno dopingowała sportowców.
Warto dodać, że w pokonanym polu wicemistrzyni olimpijska pozostawiła Australijkę Barber - brązową medalistkę tokijskiego konkursu.
Piotr Małachowski nie był jedynym którego żegnano na Stadionie Śląskim podczas memoriału. Na zakończenie karier zdecydowały się Kamila Lićwinko i Joanna Fiodorow. W skoku wzwyż Lićwinko uzyskała 191 cm co pozwoliło jej zająć 3. miejsce. Przed nią jeszcze zawody Diamentowej Ligi w Zurychu. Jak sama przyznała kończy karierę na własnych warunkach.
Nie spisali się nasi kulomioci. Paulina Guba, Michał Haratyk i Konrad Bukowiecki kończyli zawody na dalszych miejscach. Lepiej poszło naszym czterystumetrowcom. Wśród pań triumfowała Natalia Kaczmarek przed Anną Kiełbasińską. Do podium nie udało się zbliżyć Justynie Święty-Ersetic i Małgorzacie Hołub-Kowalik. Karol Zalewski i Kajetan Duszyński też nie zdołali osiągnąć pierwszej trójki.
W rzucie młotem Malwina Kopron i Joanna Fiodorow dzielnie walczyły ale musiały uznać wyższość Białorusinki Maslavy. Fiodorow po ostatniej próbie zalała się łzami ale przyznała, że to już naprawdę koniec.
Niezwykłe emocje mieliśmy w rywalizacji mężczyzn. W kole pojawiła się cała trójka medalistów z Tokio. Niemal od początku konkursu prowadził Wojciech Nowicki po próbie na odległość 77,45 m. Jednak w ostatniej próbie Paweł Fajdek rzucił 79,60 m. dzięki czemu zwyciężył w całym konkursie.
Memoriał Kamili Skolimowskiej pokazał jak kibice są spragnieni lekkoatletycznych emocji. Chociaż wyniki nie zachwycały to nie to było tu najważniejsze. Kibice podziękowali medalistom z Tokio w najlepszy możliwy sposób. A obsada memoriału stawia go w lekkoatletycznej lidze mistrzów.
Autor: Piotr Muszalski/pm/