Około godziny 0.30 ratownicy dotarli do pierwszego poszkodowanego górnika, który uległ wypadkowi w kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej.
Wciąż trwają poszukiwania drugiego z poszkodowanych górników w KWK Bielszowice w Rudzie Śląskiej, gdzie wczoraj przed 9 rano doszło do wstrząsu i zawału chodnika. W nocy ratownikom udało się dotrzeć do pierwszego z mężczyzn. Górnik został przetransportowany do szpitala, był przytomny.
Jak mówi Rajmund Horst, wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej ds. produkcji, udało się ustalić miejsce, gdzie najprawdopodobniej jest drugi z poszkodowanych.
Akcja jest trudna, ratownicy przekopują się centymetr po centymetrze w wąskim chodniku.
Z górnikiem nie ma niestety kontaktu wzrokowego i głosowego. Rodziny są w kontakcie z kopalnią. Zapewniono im pomoc psychologa.
Mężczyzna był przytomny, cały czas rozmawiał z ratownikami. Ma obrażenia ciała, które oceni lekarz. Nadal natomiast nie ma kontaktu z drugim poszkodowanym.
- Poszkodowany widział światła lamp ratowniczych, był także kontakt głosowy - przekazywał wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej do spraw produkcji, Rajmund Horst.
Odnaleziony górnik został w nocy przetransportowany do szpitala świętej Barbary w Sosnowcu - poinformował Rajmund Horst, wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej ds. produkcji.
Jak powiedział wiceprezes PGG, górnik miał wiele szczęścia, że nie został przysypany skałami.
Pracownik najprawdopodobniej ma złamaną kończynę dolną. Skarżył się na ogólne potłuczenia.
Górnik, który uległ wypadkowi w kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej jest w dobrym stanie - potwierdził rzecznik Szpitala Specjalistycznego nr 5 w Sosnowcu Tomasz Świerkot.
Uratowany w nocy pierwszy mężczyzna przebywa teraz na oddziale ortopedii - mówi rzecznik sosnowieckiego szpitala.
Do wstrząsu w kopalni Bielszowice doszło w rejonie, gdzie trwały prace konserwatorskie, nie było prowadzone wydobycie.
Autor: Agnieszka Loch/pm/pg/