W galerii Na żywo można oglądać wystawę fotografii Jacka Durskiego pt. Matrix.
Autor 17 prezentowanych prac z wykształcenia jest informatykiem i fotografem. Jak sam mówi, od zawsze interesuje się architekturą, zwłaszcza gotycką a w ostatnich latach moderna. Inspiracje ze świata sztuki i architektury często determinują tematykę kadrów Jacka Durskiego.
Sztuką zainteresował się już w szkole podstawowej często odwiedzając katowickie BWA. Najbardziej wciągały go nietypowe formy, jak abstrakcja czy collage, które więcej wymagają od widza. Zdjęcia zaczął robić jeszcze w szkole średniej.
— Nie ruszałem się nigdzie bez mojego Zenita E. Sporo eksperymentowałem, w ternie i w ciemni. Lata mijały. Aparaty się zmieniały. Tematy zdjęć także. Ostatecznie obroniłem dyplom na krakowskiej Akademii Fotografii. Teraz zdjęć robię jeszcze więcej. Mam nadzieję, że coraz lepszych.
Brał udział w wielu wystawach i konkursach. w których zdobywał nagrody.
/rs/
Matrix
Pytanie o to co jest w naszym życiu rzeczywistością a co nie jest, drąży nas od samego początku i prowadząc prawie zawsze w rejony dość melancholijnej refleksji. Rzeczywistość, jakkolwiek ją definiować, nie po to pewnie jest byśmy mogli „po ludzku” ją poznać czy dotknąć.
Nie wchodząc w zawiłości epistemologiczne napiszę od razu, że nie chodzi mi o nawarstwiające się, odkąd jesteśmy, systemy znaków, ale samo esse, jadro, pestkę, źródło a może ledwie źródełko. Co tu jest umownością co istotą?
Tradycyjny ból głowy filozofów od Platona po Nietzschego wzbogacił się w dwudziestym wieku o nowe migreny i melancholie. W ujęciu pop-kulturowym za sprawą braci sióstr Wachowski, a nieco później francuskiego filozofa Jeana Baudrillarda i jego słynnej pracy o symulakrach. Oni również, każdy swoim tworzywem i żywiołem energicznie poświadczyli zasadność naszych wątpliwości co do tego, że żyjemy w realnym świecie. Rządziła nami od początku, a dziś już prawie niepodzielnie, umowność, pozór i imitacja. A skoro tak to symulujemy na potęgę, na wyprzódki, po to żeby móc po prostu żyć i znaczyć, a znacząc (siebie i przestrzeń) piętrzymy ją i pogrążamy jednocześnie w niezbywalnej, a przecież tragicznej już „nieumownie” fikcji. Słowem żyjemy w świecie zniekształconym.
* * *
Cykl rewelacyjnych zdjęć Jacka Durskiego „Strefa relaksu” intryguje i zaprasza do refleksji zarówno w ramach samej dyscypliny jak i rozpoznań socjologiczno-psychologicznych, nie wyłączając etyki, bo cóż innego jak nie pomieszane z rozbawieniem współczucie może nam towarzyszyć, kiedy patrzymy na te koślawe altanki, pawilony podwórkowej rekreacji, konstruowane ze zużytych mebli i sprzętów ubogie przytuliska i imitacje pewnie nigdy nie doznanego komfortu. Tak, to jest z pewnością przestrzeń swoistego wykluczenia ze świata dostatku i materialnych możliwości. Ale prawie jednocześnie niepokojące przypuszczenie, że mimo wszelkiej niższości ta imitacja podszeptuje nam jeszcze jakąś dodatkową prawdę o porządku, który tak zniekształca, który mniej lub bardziej fantazyjnie pragnie odzwierciedlić. Baudrillard pisał o znaku, który nie skrywa za sobą rzeczywistości (jądro, pestka, źródełko), symulacja odbija więc głębszą rzeczywistość, gdzie panuje „wypaczenie”, „wynaturzenie”, „udawanie”. Dziurawy tapczan w rogu podwórka, zużyty stolik z plastikowym kwiatkiem, „oponowe” klomby etc. są tyleż hiperrzeczywistością co kolejną warstwą nie-rzeczywistości. Owszem, karykaturą, tyle tylko, że zabójczo, okrutnie prawdomówną, bo to do czego się odnosi też nie jest w żaden sposób obiektywne („rzeczywiste”). Matrix.
* * *
Jacek Durski czuły i czujny świadek. Jego „Strefa relaksu” to czyste, więc nie zmącone żadnym „filtrem” (metody, programu, sposobu) patrzenie i widzenie. „Tak się sprawy mają”. Taka ich kolejność i jednoczesność. Rozumie kadr, czuje szczegół, stroni od wszelkiego efekciarstwa. Opowiedział nam tym cyklem dzisiejszą Polskę, którą znamy, której znać nie chcemy, która tak nieusuwalnie bolesna, groteskowa i rozczulająca. Jednocześnie Durski skłania do refleksji już ponadczasowej na temat gry, która „się” toczy i którą sami ze sobą toczymy bez przerwy.
Maciej Szczawiński – luty 2022
Jacek Durski – informatyk, nauczyciel, fotograf. Urodzony w 1970 roku w Katowicach. Wykształcenie: Informatyka na UŚ, Akademia Fotografii w Krakowie. Od 1999 – nauczyciel XLO im. I.J. Paderewskiego w Katowicach; a od 2007 wykładowca WSTI w Katowicach.
Wystawy zbiorowe (laureat konkursu):
- grudzień 2019: „Katowice w obiektywie 2019” – 2 prace NOSPR oraz Moderna, Galeria ZPAF w Katowicach.
- grudzień 2020/styczeń 2021: „Katowice w obiektywie 2020” – Faktury, Galeria ZPAF w Katowicach.
- marzec/kwiecień 2021: „Wystaw się w CSW 2021” – 4 prace z cyklu Strefa Relaksu, Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu.
- październik 2021: „Foto Open” w ramach FotoArtFestival – 4 prace z cyklu Strefa Relaksu, Kubiszówka w Bielsko-Białej.
- październik/listopad 2021: „Obiektywnie Śląskie” – 7 prac z cyklu Strefa Relaksu, NOSPR w Katowicach.
- luty 2022: „Obiektywnie Śląskie” – 7 prac z cyklu Strefa Relaksu, Akademia Muzyczna w Katowicach.