Premier Mateusz Morawiecki wezwał unijnych przywódców do podjęcia "miażdżących" sankcji wobec Rosji. Szef polskiego rządu uczestniczy w Brukseli w dwudniowym szczycie Rady Europejskiej. Podczas wieczornej dyskusji unijni liderzy wraz z gościem specjalnym szczytu - prezydentem USA Joe Bidenem - omówią reakcję na rosyjską agresję na Ukrainę.
"Rosja odbudowuje imperium zła, dlatego musimy odciąć tlen machinie wojennej Putina"- mówił premier Mateusz Morawiecki, apelując o zaostrzenie sankcji. Jak mówił, prawdziwie wierzy w unijną jedność i solidarność, gdyż jeszcze miesiąc temu nikt nie spodziewał się, że zostaną podjęte tak zdecydowane sankcje wobec Rosji. Jak zaznaczył szef polskiego rządu, zdecydowane działania UE powinny objąć rosyjskie surowce energetyczne - ropę, gaz, węgiel oraz wszystkie inne węglowodory importowane przez kraje Starego Kontynentu.
"Jeżeli dzisiaj nie zapłacimy tej ceny, to zapłacimy ją w taki czy inny sposób jutro i pojutrze" - ocenił Mateusz Morawiecki. Polska będzie też apelować o odcięcie Rosji od europejskich portów oraz handlu drogą lądową. Nie zabraknie też dyskusji o propozycji misji humanitarnej, przedstawionej w połowie marca w Kijowie przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. "Wyobraźmy sobie dramatyczną sytuację na Ukrainie, jeszcze bardziej dramatyczną niż dzisiaj, czy dalej będziemy wtedy stali z bronią u nogi i patrzyli jak kilkadziesiąt kilometrów od granicy NATO, od granicy UE, mordowani są cywile? Mam nadzieję, że nie" - powiedział premier.
Mateusz Morawiecki wezwał też do ustanowienia nowego budżetu w ramach unijnych mechanizmów finansowych w celu pomocy krajom przyjmującym ukraińskich uchodźców. "Nie możemy ograniczać naszego wsparcia dla uchodźców tylko do pieniędzy, które już są w innych budżetach Unii Europejskiej. Musimy myśleć poza schematem. Sytuacja jest zupełnie nowa, nikt się jej nie spodziewał i teraz musimy odważnie zareagować" - tłumaczył polski premier.
Jak podkreślał, Ukraińcy nie potrzebują wyrazów sympatii ze strony Zachodu. "Potrzebują naszej broni, broni defensywnej oraz sankcji" - zaznaczył premier, dodając, że obowiązkiem Unii jest pomoc Ukrainie. Mateusz Morawiecki wyraził też nadzieję, że Chiny nie będą wspierać Rosji. "Chiny to ogromne supermocarstwo i powinny też pomóc w tej misji pokojowej, w najszerszym tego słowa znaczeniu. Mam nadzieję, że razem ze wszystkimi innymi krajami Chiny będą pracować na rzecz pokoju. Ale pokój musi oznaczać integralność terytorialną Ukrainy i jej suwerenność na koniec tej wojny" - zadeklarował premier.
/iar/mm/