Kilkanaście samochodów zablokowało w południe jedną ze stacji benzynowych w Bielsku-Białej.
Ich właściciele twierdzili, że auta zepsuły się z powodu... zbyt drogiego paliwa. Organizatorzy happeningu tłumaczyli, że jest to protest przeciwko polityce fiskalnej, przez którą ceny paliw w Polsce poszybowały do niespotykanych poziomów.
Prezes firmy zarządzającej stacją, Andrzej Łukasik powiedział Radiu Katowice, że kierowcy mają prawo wyrażać swój sprzeciw wobec różnych spraw, jednak blokowanie jednej stacji nie przyniesie pożądanego efektu, a jedynie zaszkodzi jemu i jego pracownikom.
Stację przy alei Andersa blokowało przez godzinę kilkanaście pojazdów, nie doszło do żadnych incydentów. Po rozmowie z policjantami pikietujący uruchomili swoje pojazdy i rozjechali się.
Autor: J. Krajewski