Lider Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik powiedział w Radiu Katowice, że jest optymistą w kwestii uznania języka śląskiego za język regionalny. Sejmowa debata w sprawie języka śląskiego odbędzie się na kolejnym posiedzeniu Sejmu, które rozpocznie się 20 marca.
Jak mówił Jerzy Gorzelik "elity polityczne w Polsce przekonały się przynajmniej do niektórych śląskich postulatów. Z moje perspektywy język regionalny to jest ten pierwszy krok". Lider RAŚ oczekuje kolejnego kroku czyli uznania śląskiej mniejszości etnicznej. To będzie kropka nad i — czyli logiczna konsekwencja tego co wydarzy się 21 marca.
W sobotę politolożka z Uniwersytetu śląskiego profesor Małgorzata Mysliwiec, mówiła w Radiu Katowice, że uznanie śląskiego za język regionalny może oznaczać odłożenie w czasie decyzji o uznanie Ślązaków jako mniejszości etnicznej. Jerzy Gorzelik nie zgadza się z ta opinią. " Za tym stoją nie tylko wyniki ostatnich trzech spisów powszechnych, ale także 140 tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem ustawy w tej sprawie.
Lider Ruchu Autonomii Śląska powiedział w Radiu Katowice, że w kwestii powrotu RAŚ do sejmiku województwa śląskiego jest umiarkowanym optymistą. Władza samorządowa będzie się musiała zmierzyć z nowymi wyzwaniami jakimi będą język i mniejszość śląska — dodał. "To nie jest tak, że w Warszawie, w parlamencie przyznają nam pewne prawa i później pomogą nam te prawa wykorzystać (...) to będzie trzeba zrobić tu i teraz. Samorząd wojewódzki musi być ta instytucją, które będzie te wysiłki wspierać." — powiedział Jerzy Gorzelik.
Gość Radia Katowice mówił także, że wierzy w pozytywną decyzję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej. Jerzy Gorzelik mówił, że regionaliści wyciągnęli wnioski i że "statut stowarzyszenia tych sformułowań, które były podstawą negatywnej decyzji trybunału sprzed 20 lat. Nie używa pojęcia śląskiej mniejszości narodowej a pojęcia narodowości śląskiej". Jerzy Gorzelik dodał, że marzec może być wielkim miesiącem dla Górnoślązaków.
W 2013 roku Sąd Najwyższy orzekł, że stowarzyszenie nie może być zarejestrowane pod taką nazwą. W uzasadnieniu Sąd Najwyższy podkreślił, że nazwa Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej może wprowadzać w błąd, wskazując istnienie odrębnego narodu śląskiego.
W 2014 r. opolski sąd rejonowy nakazał Stowarzyszeniu Osób Narodowości Śląskiej zmianę nazwy i statutu, aby wykreślić z nich zwroty dotyczące narodu i narodowości śląskiej. Zmiany częściowo zostały wprowadzone, ale nie dotyczyły zakwestionowanych zwrotów. W 2015 roku zapadła decyzja o likwidacji stowarzyszenia.
Państwa i moim gościem jest lider Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik. Kłaniam się panie profesorze. Dzień dobry.
Dzień dobry.
Zacznijmy od Oscarów. Oglądał pan „Strefę interesów”? To nasz, można by powiedzieć, śląski film poniekąd.
Tak, wczoraj byłem w kinie.
Proszę nie spoilerować.
Nie będę. Dzisiaj przeczytałem na Facebooku o sukcesie tej produkcji. Intrygujący film, ale nie będę spoilerował.
I to tyle o Oscarach w czasie naszej porannej rozmowy. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu, które się rozpocznie 20 marca, dzień później czyli 21. na forum Sejmu, czyli nie w komisji, odbędzie się pierwsze czytanie ustawy, która ma uznać język śląski za język regionalny. Panie profesorze, jak pan widzi szanse, że to się stanie?
Sądzę, że szanse są bardzo duże bo na to wskazuje parlamentarna arytmetyka i deklaracje, które padły przed wyborami. I na to też wskazuje pewien proces, którego Ruch Autonomii Śląska -można powiedzieć- był animatorem. Każda prawda potrzebuje tego, który ją wypowie i Ruch Autonomii Śląska te sprawy dotyczące Śląska od ponad 30 lat wypowiadał i teraz przychodzi czas by niejako konsumować efekty tej ciężkiej pracy śląskich środowisk. Elity polityczne w Polsce przekonały się, przynajmniej do niektórych, śląskich postulatów. Z mojej perspektywy język regionalny, to jest ten pierwszy krok a oczekuję kolejnego i to jeszcze w tej kadencji parlamentu, najprawdopodobniej po wyborach prezydenckich, mianowicie uznania śląskiej mniejszości etnicznej. To będzie, nie powiem że kropka nad „i”, ale logiczna konsekwencja tego co miejmy nadzieję wydarzy się 21 marca.
W sobotę w Radiu Katowice, w audycji „Bez komentarza” profesor Małgorzata Myśliwiec mówiła mniej więcej tak: „Jeśli uda się uznać język śląski za język regionalny, to może to oznaczać odłożenie w czasie decyzji o uznaniu Ślązaków jako mniejszości etnicznej. Tak stało się z Kaszubami.” – taki przykład podała.
Owszem, w przypadku Kaszubów jednak sytuacja była trochę inna. Tam niewielkie w zasadzie wówczas grupy parły do tego by nadać Kaszubom status mniejszości etnicznej. W przypadku Ślązaków jednak to jest od dawna jeden z punktów takiej górnośląskiej agendy i za tym stoi potężna legitymacja. Nie tylko wyniki spisów powszechnych, trzech spisów powszechnych, ale także 140 tys. podpisów, które zebraliśmy jako Ruch Autonomii Śląska i inne śląskie stowarzyszenia w roku 2014 pod obywatelskim projektem ustawy. Przypomnę, że wtedy najpierw Platforma i PSL -większość parlamentarna- odłożyły ten projekt ad acta, a później PiS i Kukiz’15 - przemieliły. Wiele było wówczas rozgoryczenia, wiele było wówczas rozczarowania. Ja podkreślałem, że ta praca nie pójdzie na marne bo pokazaliśmy jasno, że za tymi postulatami stoją konkretni ludzie i to jest ich niemało. Dzisiaj przychodzi czas -bym powiedział- żniw.
Jeśli chodzi o Sejm i Senat to nie powinno być problemu. Łukasz Kohut, eurodeputowany Lewicy, jednak obstawia prezydenckie weto do tej ustawy. A pan? Mówimy o języku.
Nie byłbym przekonany. Gdybym był zmuszony do tego żeby obstawiać, obstawiałbym że nie będzie prezydenckiego weta. Jeżeli będzie, to prezydent stworzy największy problem śląskim parlamentarzystom PiS-u. Jak wiadomo parlamentarzyści tej partii z Górnego Śląska już oswoili się z tym postulatem i wielu, wręcz publicznie, deklarowało swoje poparcie dla tej idei. Jeżeli ich prezydent miałby zawetować tę nowelizację, to oni staną przed dylematem. Zobaczymy jak sobie z tym poradzą. Ja jednak jestem optymistą i mam nadzieję, że ta sprawa nie zostanie postawiona na ostrzu noża, że prezydent nie zawetuje języka regionalnego. Choć pewnie gdyby już teraz trafiła na jego biurko ustawa o śląskiej mniejszości etnicznej byłoby inaczej.
Panie profesorze 14. marca Europejski Trybunał Praw Człowieka wyda orzeczenie w sprawie Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej. Ta sprawa też ciągnie się od wielu, wielu lat. Jest pan optymistą również?
Tak. Zdecydowanie jestem optymistą. Dlaczego? To jest dla mnie jakiś szczególny moment, bo przypomnę, że w roku 1996 w gronie działaczy Ruchu Autonomii Śląska założyliśmy Związek Ludności Narodowości Śląskiej i ta sprawa przeszła przez wszystkie instancje aż do Wielkiej Izby Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. 20 lat temu zapadła decyzja, która kończyła ten proces w sposób dla nas niekorzystny, ale wyciągnęliśmy wnioski. Statut Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej (SONŚ) jest pozbawionych tych sformułowań, które były podstawą negatywnej decyzji Trybunału sprzed 20 lat.
Na przykład?
Nie używa pojęcia śląskiej mniejszości narodowej. Używa pojęcia narodowości śląskiej. To z prawnego punktu widzenia jest sprawa zasadniczo odmienna. Zresztą też otoczenie prawne się zmieniło bo w międzyczasie pojawiła się ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych, i o języku regionalnym nomen omen. Nie ma tutaj, w moim przekonaniu, punktu oparcia który mógłby posłużyć do odrzucenia wniosku SONŚ-u. Zatem marzec może być naprawdę tym wielkim miesiącem dla Górnoślązaków. Ja na to liczę bo to jest jednak większa część mojego życia -muszę powiedzieć- starania o to żeby osoby deklarujące narodowość miały prawo się zrzeszać. Liczę, że 14 marca to zostanie zwieńczone sukcesem, że mój kolega, z którym wiele lat działaliśmy w Ruchu Autonomii Śląska Pejter Długosz z województwa opolskiego, będzie mógł ogłosić nasz wspólny śląski sukces.
Mówi pan o sukcesie w marcu a będzie sukces w kwietniu? Nie potrafiliście się jako przedstawicie śląskich organizacji -powiem kolokwialnie- dogadać w sprawie wspólnej listy do Sejmiku.
To prawda. Złożyliśmy uczciwą ofertę naszym partnerom. Oni zdecydowali się jednak na inną drogę, w jakimś stopniu są tym samym architektami mojego startu do Sejmiku, bo zająłem to miejsce, które było zarezerwowane dla nich w okręgu chorzowskim. Można powiedzieć, że mnie reaktywowali w ten sposób.
Jerzy Gorzelik reaktywacja. Jak to brzmi? Czy reaktywacja też w Zarządzie Województwa jeśli się pan hipotetycznie dostanie?
Nie wiem. Na pewno mamy nadzieję na to, że po pierwsze zyskamy reprezentację, bo marka Ruchu Autonomii Śląska to jest jedyna marka pod którą górnośląskie środowiska w tej chwili mogą liczyć na sukces, a jeżeli uzyskamy tę reprezentację w Sejmiku, to jak każde ugrupowanie, liczymy na to że będziemy współtworzyć koalicję, która tym województwem będzie rządzić. Mamy swoje pomysły na to co trzeba zrobić, a co więcej to wszystko o czym tu mówiliśmy: język regionalny, ewentualna mniejszość etniczna -w jakiejś nieodległej perspektywie- to są wyzwania, z którymi będzie musiała się zmierzyć także władza samorządowa. To nie jest tak, że nagle w Warszawie, w parlamencie przyznają nam pewne prawa i później pomogą nam te prawa niejako zagospodarować tę przestrzeń, która dla nas się otworzy. To będzie trzeba zrobić tu. Tu i teraz, bo zwłaszcza język regionalny, to olbrzymie wyzwanie. Trzeba będzie przyśpieszyć procesy standaryzacyjne. Trzeba będzie przygotować się do wprowadzenia języka śląskiego do szkół. To jest naprawdę ogrom pracy i tutaj samorząd wojewódzki zdecydowanie musi być tą instancją, która te wysiłki będzie wspierać.
Ostatnia minuta naszej rozmowy to powrót do historii sprzed lat sześciu. Śląska Partia Regionalna sześć lat temu i wielka klapa. Czy to, że nie udało wam się porozumieć -już niezależnie od nazwy- może też oznaczać wielką -i znów powiem kolokwialnie- klapę w wyborach 2024?
Zawsze jest ryzyko, że zabraknie tych głosów, które podbierze nawet dużo mniejsza konkurencja, więc oczywiście nie należy wykluczać żadnego scenariusza. My zrobimy wszystko żeby jednak się powiodło, żeby ten sztandar Ruchu Autonomii Śląska po raz kolejny okazał się skuteczny. Rzeczywiście w roku 2018, kiedy tego sztandaru zabrakło, bo zdecydowaliśmy…
…stworzyć dziwny, hybrydowy twór.
Tak. Zdecydowaliśmy się stworzyć partię, która zresztą na listach funkcjonowała pod skrótem jako ŚPR, tej marki zabrakło. Wyciągnęliśmy wnioski i oby zostało to nagrodzone sukcesem wyborczym. Na niego trzeba zapracować. Jesteśmy do tego gotowi.
I stawiamy kropkę w tym momencie.
Oczywiście.
Audycje wyborcze będą w Radiu Katowice od 23 marca. Jerzy Gorzelik lider Ruchu Autonomii Śląska był o poranku gościem Radia Katowice. Dziękuję bardzo.
Bardzo dziękuję.