Nie żyje górnik, uwięziony pod ziemią po wstrząsie w kopalni Bobrek-Piekary w Bytomiu, przekazał Radiu Katowice dyżurny Wyższego Urzędu Górniczego.
Tę informację potwierdziło również Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. Akcja ratownicza zakończyła się przed godziną 3:00.
Wstrząs miał on siłę 2x106 dżula. Energia wstrząsu odpowiada sile 2,37 stopni w skali Richtera.
— Do zdarzenia doszło po godzinie 17.00 — powiedział Radiu Katowice rzecznik centralnej stacji ratownictwa górniczego w Bytomiu, Robert Wnorowski.
Poza górnikiem pochwyconym przez zawał, poszkodowanych zostało 8 innych pracowników kopalni. Pięciu górników trafiło do szpitali, jeden z pracowników, częściowo przysypany gruzowiskiem zmarł po wielogodzinnej akcji ratowniczej. Jak mówi Stanisław Bartosik z Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, część poszkodowanych opuściła już szpital.
Zmarły górnik to 36-letni mieszkaniec Bytomia. Mężczyzna osierocił dwoje dzieci. To pierwsza śmiertelna ofiara wypadków w polskim górnictwie w tym roku.
Ustaleniem okoliczności i przyczyn wypadku w kopalni węgla kamiennego Bobrek-Piekary w Bytomiu zajmą się: Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach, Państwowa Inspekcja Pracy, Prokuratura oraz powołany przez pracodawcę zespół powypadkowy, poinformowała spółka Węglokoks-Kraj.
Autor: Kamil Jasek, Paweł Nadrowski /rs/