Nie żyje ostatni z poszukiwanych po wczorajszym wstrząsie w Kopalni Mysłowice-Wesoła górników.
Ratownikom udało się do niego dotrzeć w środę rano. Akcja ratownicza trwała ponad dobę.
— Ratownicy odnaleźli go nad ranem — powiedział Rajmund Horst, wiceprezes ds. produkcji Polskiej Grupy Górniczej.
Jak przekazał Rajmund Horst, najpierw około 3:30 ratownicy natrafili na lampę i jej pokrowiec, a po 20 minutach odnaleziono fragmenty ciała pracownika. Kolejne kilka godzin trwało transportowanie ciała na powierzchnię, po godzinie 7:00 stwierdzono jego zgon. Górnik miał 33 lata i wieloletni staż pracy w górnictwie.
Do wstrząsu doszło we wtorek około godziny 3:30, 870 metrów pod ziemią, miał siłę 2,66 stopnia w skali Richtera. W sumie zginęło 3 górników. 10 pracowników trafiło do szpitali, 3 z nich zostało już wypisanych do domu, w dwóch przypadkach górnicy zostali poddani zabiegom.
Władze Mysłowic zdecydowały o ogłoszeniu czwartku 16 maja dniem żałoby.
Ma to związek z tragicznymi doniesieniami z kopalni Mysłowice-Wesoła. Flagi na obiektach publicznych będą opuszczone do połowy masztu lub przepasane kirem.
Miasto apeluje, aby instytucje lokalne powstrzymały się od organizowania imprez o charakterze rozrywkowym. Prezydent miasta Dariusz Wójtowicz złożył wyrazy współczucia rodzinom zmarłych i całej braci górniczej.
Autorzy: Łukasz Łaskawiec, Joanna Opas /rs/