Od trzech do pięciu procent pasażerów bielskiego MZK jeździ na gapę.
Jak mówi prezes spółki Hubert Maślanka ta ilość jest stała, istotne jednak jest by wszyscy solidarnie płacili za komunikację z której korzystają. Dlatego firma w najbliższym czasie zamierza zainwestować w uszczelnienie systemu kontroli biletów.
Jednym ze sposobów walki z nieuczciwością pasażerów mają być także szybkie i nieuchronne windykacje. Zdaniem prezesa Maślanki obecna sieć dystrybucji biletów umożliwia każdemu, w każdych warunkach zapłacenie za przejazd - pasażerowie mogą kupować bilety u kierowcy, w kioskach, biletomatach, w mobilnych kasownikach w autobusie oraz w e-sklepach korzystając z aplikacji mobilnych.
Rocznie komunikacja miejska w Bielsku-Białej kosztuje około 100-u milionów złotych, wpływy z biletów pokrywają niespełna jedną trzecią tej kwoty.
Autor: Jarosław Krajewski /kh/