85 lat temu w Gliwicach miała miejsce tzw. prowokacja gliwicka. Element hitlerowskiej propagandy posłużył jako argument do wypowiedzenia przez Niemcy Polsce wojny. 31 sierpnia 1939 r. około siedmiu funkcjonariuszy niemieckich służb specjalnych, przebranych za polskich powstańców, zajęło stację nadawczą przy ówczesnej Tarnowitzer Landstrasse nr 129.
Mówi Ewa Chudyba z Muzeum w Gliwicach, do którego przynależy świadek tamtych wydarzeń - wieża Radiostacji i budynki techniczne.
Akcja, która rozpoczęła się około godz. 20.00 nie przebiegła do końca po myśli jej organizatorów. Z nieznanych do dziś przyczyn, napastnicy nie byli zorientowani w technicznych aspektach działania gliwickiej radiostacji.
Opanowali budynek techniczny przy ulicy Tarnogórskiej, gdzie znajdował się nadajnik, natomiast nie było tam studia, które umożliwiłoby nadanie komunikatu. (Mieściło się ono w starej radiostacji przy ul. Radiowej.) W rezultacie, nadany przez mikrofon burzowy komunikat, był słyszany tylko lokalnie.
W trakcie prowokacji, w maszynowni radiostacji został zastrzelony Franciszek Honiok – działacz Związku Polaków w Niemczech i powstaniec śląski, który po latach zyskał miano symbolicznej "pierwszej ofiary II wojny światowej".
Dziś, 85. rocznicę tamtych wydarzeń, Muzeum w Gliwicach organizuje uroczystość pod wieżą nadawczą przy ul. Tarnogórskiej 129. O godz. 20:00 nastąpi złożenie kwiatów i zapalenie zniczy. Na godz. 20:15 zaplanowano prelekcję poświęconą postaci Franza Honioka. Kwadrans później rozpocznie się projekcja filmu Teresy Kudyby "Tu stacja Gliwice".
Autor: Agnieszka Baron-Twarkowska /abt/