Zwycięstwa jak nowa, z tradycją, ale przede wszystkim - dla wygody mieszkańców, turystów, ulica dla ludzi. Ponad 56 mln zł chce wydać miasto do 2028 roku, jak się dowiedzieliśmy, w kolejnych latach na przebudowę i rewitalizację oraz zagospodarowanie najważniejszej ulicy w mieście.
Ponad 56 mln zł chce wydać miasto do 2028 roku na przebudowę i rewitalizację oraz zagospodarowanie najważniejszej ulicy w mieście. Te wydatki, rozpisane na 4 lata, są zapisane w wieloletniej prognozie finansowej dla Gliwic.
Jak się zmieni najbardziej reprezentacyjna ulica miasta? Na pewno zyska nowe funkcje i, jak słyszymy w magistracie, to, co już teraz wiadomo na pewno: miasto będzie realizować tak ważny dla obecnych władz cel odbetonowania miasta i wzbogacania jego zieleni. Zwycięstwa - przyjazna dla mieszkańców. To już słyszeliśmy. I czekamy. Bo przymiarki do odświeżenia, wydobycia potencjału i nadania funkcji, jakich w XXI wieku oczekują świadomi mieszkańcy dużego miasta na miarę Gliwic od takiej przestrzeni - trwają od lat. A w tle wciąż wraca pytanie:
Przy okazji pojawią się zapewne kolejne koncepcje, dotyczące zamknięcia głównej ulicy w mieście dla ruchu. Już słyszę: Aleja Zwycięstwa. Deptak. Zamknąć dla ruchu. Nie zamykać. Dołożyć przystanków. Z pewnością pojawią się nowe konkursy i projekty, niezbędne przy tak wielkiej inwestycji przetargi, zanim zaczną się prace, które niechże wreszcie ruszą, bo chociaż Zwycięstwa ujmy miastu nie przynosi, to wymaga zmiany, dużej, nowoczesnej zmiany - z poszanowaniem tradycji. Ale jest XXI wiek. Chcemy spacerować, niespiesznie podziwiać swoją ulicę. Mieć gdzie usiąść. Zieleń, zieleń i jeszcze raz - zieleń.
Warto przy tej okazji dla porządku przypomnieć, że dwa lata temu (a więc za poprzedniej kadencji samorządu) miasto ogłosiło konsultacje społeczne w tej sprawie i jesienią 2022 r. podsumowało je. Ponad 1600 osób wzięło w nich udział (z czego 95 proc. niemieszkających na ul. Zwycięstwa) wypowiadając się na temat przyszłego wyglądu ulicy Zwycięstwa i jej docelowych funkcji.
Wśród pytań o najważniejsze zmiany powinny wg pani/pana zostać wprowadzone na ulicy Zwycięstwa? (można było wskazać maksymalnie 3 odpowiedzi): na pierwszym miejscu znalazło się większa ilość zieleni – optowało za tym aż 82,1 proc. wypowiadających się. Poszerzenie chodników, dające możliwość lokalizacji ogródków gastronomicznych - 65,9 proc. Umieszczenie elementów małej architektury (ławek, siedzisk itp.) - 51,3 proc. Budowa/wytyczenie drogi dla rowerów to ważne zagadnienie dla aż 51,2 proc. uczestników. Jako że gros uczestników konsultacji deklarowało, że porusza się rowerem - umieszczenie stojaków na rowery - 10,7 proc.
Wiąże się to z postulowanym (o tym niżej) zakazem ruchu samochodowego, za zamknięciem ul. Zwycięstwa dla samochodów opowiedziała się niemal połowa mieszkańców, którzy wzięli udział w konsultacjach. Równie liczne grono badanych chciałoby stworzyć na ul. Zwycięstwa drogę dla rowerów i zwiększyć ilość ławek.
Dokładnie - wyniki zapytania odnoszącego się do zamknięcia ruchu na Zwycięstwa wyglądały następująco: tak, całkowity (z wyj. mieszkańców, dojazdu służb ratunkowych) – 25,6 proc. tak, z wyjątkiem autobusu oraz mieszkańców i służb ratunkowych – 23,7 proc. ruch samochodowy powinien zostać jedynie ograniczony/spowolniony – 16 proc. częściowo – od skrzyżowania z ul. Wyszyńskiego do Rynku – 20,1 proc. nie są potrzebne żadne zmiany dotyczące ruchu samochodowego na ulicy – 11,6 proc.
Mieszkańcy deklarowali (przypominam, były trzy opcje odpowiedzi), że najczęściej poruszają się Zwycięstwa pieszo, samochodem i rowerem (w kolejności wyników). Wśród pomysłów, które przekazali uczestnicy, znalazło się m.in. wprowadzenie na ulicy elementów dekorujących (np. rzeźb) oraz uporządkowanie wszechobecnych reklam i szyldów (znakomita i ważna propozycja, nie może to umknąć władzom).
Dodajmy jeszcze, bo to także dotyczy Zwycięstwa - i to pierwszego wrażenia, jakie robi arteria na wychodzących z dworca PKP - z początkiem tego roku poprzednie władze zapytały mieszkańców także o pusty obecnie skwer nieopodal dworca PKP, już przy Zwycięstwa. Konkretnie - chodzi o pustą działkę u zbiegu ulic Zwycięstwa i Bohaterów Getta Warszawskiego. Przy zbliżonej, jak poprzednio, liczbie aktywnie zainteresowanych wypowiedzeniem się w tej kwestii - ponad połowę głosów oddano na zabudowanie terenu budynkiem uzupełniającym pierzeję między ulicami, z zachowaniem ogólnodostępnego dziedzińca. I uważam, że to rozsądne rozwiązanie.
Ale i niewiele mniej zwolenników miało rozwiązanie niezabudowywanie przestrzeni i stworzenie w tym miejscu skweru z zielenią oraz elementami małej architektury.
Dlaczego o tym wspominam? Bo wyjątkowo te wyniki są mi bliskie. Jaka nowa Zwycięstwa zatem? Po pierwsze: możliwie zielona - gdzie tylko można, z nasadzeniami w gruncie. Zwycięstwa jako platanowa aleja, dająca wytchnienie w coraz gorętsze i dłuższe ciepłe miesiące? Tak, ja to widzę. Dodatkowo - ciekawymi donicami, gazonami pełnymi niekłopotliwych w uprawie, ale efektownych bylin. Z roślinami i drzewami kwitnącymi - o różnych porach roku. Przede wszystkim - wygodna, bezpieczna dla pieszych i rowerzystów. I czysta, z uporządkowanymi elementami małej architektury, szyldami. Materiał? Gdzie można, sięgajmy do natury: drewno. Bo w reprezentacyjnym mieście ważny jest każdy szczegół.Ulica niezmiennie robi wrażenie: dobre wrażenie. I wciąż jest godną spadkobierczynią uroczej przedwojennej Wilhelmstrasse. Szeroka, daje miastu oddech i tworzy piękną - dla mnie najpiękniejszą w regionie - oś z Rynkiem. Ma nieco mniej niż kilometr długości.
Koncepcje i nadanie nowej funkcji dotyczą zasadniczo odcinka od Urzędu Miejskiego (wysokość ul. Wyszyńskiego) do ul. Dubois. Warto przypomnieć, że w mieście odbył się za poprzedniej kadencji samorządu konkurs na „Koncepcję architektoniczną zagospodarowania terenu ul. Zwycięstwa w Gliwicach, na odcinku od ul. S. Dubois do Rynku”, uczestnicy zaproponowali wiele ciekawych rozwiązań. I też warto je przypomnieć, bo niektóre z nich były szczególnie ciekawe.
Zachęcająca do spacerów, wypoczynku i spotkań, z kawiarenkami w plenerze, ścieżkami rowerowymi, drzewami i zieleńcami. A do tego - bulwary nad Kłodnicą, powrót charakterystycznych okrąglaków nad tunelem DTŚ - to tylko niektóre motywy, które pojawiły się w konkursowych pracach. Tak najważniejszą ulicę w mieście widzieli architekci. Nagrodzono wówczas sześć koncepcji - ciekawych, odpowiadających oczekiwaniom mieszkańców. Ale do realizacji - jak wiadomo- wciąż było daleko: na ich podstawie miano zlecić wykonanie jednej spójnej koncepcji jako podstawy do rozpoczęcia prac projektowych dla nowego zagospodarowania ul. Zwycięstwa.
Załóżmy, że przyjmujemy wariant z całkowitym zamknięciem dla ruchu ul. Zwycięstwa, od Wyszyńskiego do Dubois. Mamy wygodny, spacerowy deptak, liczne kafejki, bo poszerzyliśmy dla nich przestrzeń. Chcemy, żeby było wygodnie, gdy spotykamy się ze znajomymi w ogródku przy kafejce, spacerować i przemieszczać się, robić zakupy bez obawy przed pędzącymi samochodami.
Platany już dobrze rosną (a jak wiadomo - przyrosty mają niezłe i całkiem, całkiem radzą sobie w wielkomiejskiej przestrzeni). Mieszkańcy i turyści spokojnie przechadzają się jedną z najładniejszych głównych ulic w regionie. W symbiozie przemieszczają się i wypoczywają na reprezentacyjnej ulicy miasta piesi i rowerzyści. To must have.
Ale jest druga strona medalu. I sceptyków, którzy mówią: hola, hola, ale trzeba normalnie żyć - także wysłuchuję. Po pierwsze - ewentualne całkowite zamknięcie dla ruchu zaburza komunikacyjny krwioobieg miasta, bo którędy poprowadzić ruch w centrum? Pierwsza równoległa ulica Dworcowa jest jednokierunkowa, więc trzeba by zapewnić dojazd zarówno dla prowadzących działalność w rejonie ul. Zwycięstwa przedsiębiorców (sklepy, restauracje, hotele), jak i mieszkańcom. Pamiętajmy także, że ul. Zwycięstwa jeździ A4.
Wizualizujmy dalej: zwężyliśmy ulicę, ale nie może być też zbyt wąsko - prowadzona na centralnej ulicy miasta działalność. Trzeba też pamiętać, że są parkingi przynależne do biur i mieszkań - w podwórkach. Dostęp do nich dla mieszkańców jest oczywisty.
Warto też pamiętać o miejskich atrakcjach - a palmiarnia jest najbardziej znaną z nich. Oczywiście, to - jak najbardziej godna propagowania - zachęta do korzystania z transportu publicznego. Osobiście polecam dojeżdżającym w miejskie tropiki korzystanie z pociągu/autobusu, nieopodal jest Centrum Przesiadkowe. Nie łudźmy się jednak, że namówimy do tego wszystkich, choćby ze względów praktycznych - np. rodzinę objuczoną wszystkim, co trzeba na wyprawę z maluchami. A nad tunelem DTŚ jest parking.Przed podjęciem ostatecznej decyzji z pewnością przeanalizować warto i porównać doświadczenia innych miast, np. Częstochowy i zamknięcia fragmentu Alei Najświętszej Marii Panny, czy choćby pobliskiego Zabrza, które zamknęło fragment ulicy Wolności w centrum miasta - pozostawiając rzecz jasna ruch tramwajowy. Jak to wpłynęło na gastronomię i handel? Zajrzyjmy przez miedzę, do sąsiadów.Aby nie sięgać za daleko - mamy także gliwickie doświadczenia w tym zakresie: i kontrowersje wokół zamykania dla ruchu ulic wokół gliwickiej Starówki. Pamiętajmy, że koncepcje finalnie spotkały się z protestami prowadzących działalność przedsiębiorców i poprzestano na ograniczeniach i strefie mieszkańca.
Gliwice ten akurat (tramwajowy) problem "rozwiązały" w roku 2009 roku. Mowa była wówczas formalnie o zawieszeniu, ale w praktyce tramwaje zniknęły z ulic Gliwic na dobre. W sierpniu tego roku, decyzją ówczesnego prezydenta Zygmunta Frankiewicza, ulicami miasta tramwaj pojechał po raz ostatni. 1 września 2009 po śladzie dawnej "czwórki" jechały już autobusy o numerze A4. Dziś to nowoczesne, sunące niemal bezgłośnie elektryki. Ale tramwajów, z ich charakterem - nie zastąpią.
Co nam zostało z tamtych lat? Pewien element "sławy": czynny około 250-metrowy odcinek od zajezdni tramwajowej, mieszczącej się w gliwickiej dzielnicy Zatorze, do granicy Gliwic i Zabrza, na którym znajduje się jeden przystanek - a to oznacza, że jest to najkrótsza czynna miejska sieć tramwajowa w Polsce. To pewne, a może i na większą skalę. Czy była to dobra decyzja? Z tamtej perspektywy zdania były podzielone i wątpliwości przybywa niż ubywa. Przypomnijmy przy tym, że i lata temu tak nabrzmiała wśród części mieszkańców do tego stopnia, że była powodem rozpisania referendum w sprawie odwołania prezydenta Zygmunta Frankiewicza. Ten ostatni wielokrotnie swoją decyzję sprzed lat bronił i obstawał przy jej słuszności.
Czy zniknęły na dobre i na zawsze? W takiej formie - z pewnością tak, pojawiały się już jednak koncepcje wprowadzenia na tej trasie (wahadła) pojazdu elektrycznego, autonomicznego. Co do tego ostatniego - szukać daleko nie trzeba, bo autonomiczny pojazd elektryczny firmy BLEES (przy współpracy z uczelnią) powstał w Gliwicach i nawet przez kilka tygodni był w kampusie Politechniki Śląskiej testowany. A gdyby tak od dworca do Rynku?
Jaka będzie ostateczna koncepcja przebudowy ul. Zwycięstwa i co zadecydują, przy koniecznym współudziale mieszkańców, władze Gliwic w sprawie najważniejszej ulicy w mieście? Niebawem się dowiemy, skoro już w 2025 r. mają ruszyć prace.
W tej sprawie powiedziano już tak wiele, powstało nie tylko iks pomysłów, ale i konkretnych, architektonicznych koncepcji - z pewnością warto sięgnąć do tego zasobu.
Autorka: Marlena Polok-Kin / Dziennik Zachodni