W dniu 16 lub 17 stycznia 1945 roku Armia Czerwona wkroczyła do Częstochowy, wyzwalając miasto spod niemieckiej okupacji. Historyczne źródła podają dwie daty związane z tym wydarzeniem. Czołgi Armii Czerwonej, mimo że miały symbolizować wyzwolenie, rozpoczęły okres ponad 40-letniej dominacji komunistycznej. Wspomnienia starszych mieszkańców Częstochowy wciąż niosą ślady brutalności, którą rzekomo mieli popełniać radzieccy żołnierze.
Zgodnie z tradycją, 16 stycznia obchodzona jest rocznica tego wydarzenia, która w tym roku przypada na 80-lecie "wyzwolenia". Tego dnia, wieczorem w 1945 roku, marszałek Iwan Koniew, dowódca 1 Frontu Ukraińskiego, wydał rozkaz, aby dowódca 5 Armii Gwardii, wyznaczył oddziały składające się z czołgów, dział pancernych, artylerii i piechoty do odbicia Częstochowy.
Radzieckie wojska weszły do miasta około południa 17 stycznia, choć już o 7 rano czasu moskiewskiego, dowódca 54 Brygady Pancernej, Iwan Czugunkow, złożył meldunek o całkowitym wyparciu sił niemieckich z Częstochowy.
W rejonie Stradomia, w pobliżu dworca kolejowego, miało miejsce starcie grupy radzieckiej z załogą pociągu, który transportował czołgi dla niemieckiej 4 Armii Pancernej. Walki toczyły się również w okolicach Jasnej Góry i ul. św. Barbary, gdzie znajdowała się barykada.
W okresie PRL, "wyzwoliciele" Częstochowy byli ukazywani jako bohaterowie. Czołg Siemona Wasilewicza Chochriakowa, dowódcy 2. batalionu czołgów 54 Gwardyjskiej Brygady Pancernej, który 16 stycznia 1945 roku uczestniczył w wypieraniu wojsk niemieckich, był symbolem tego okresu, znajdując się jako pomnik w dzielnicy Tysiąclecie w latach 1975-1991.
>> Więcej na www.dziennikzachodni.pl <<