Takiej serii na zapleczu ekstraklasy obecnie nie ma nikt. Tyszanie tym razem ograli Odrę Opole 5:1.
Ależ to się wszystko wyśmienicie rozpoczęło dla piłkarzy tyskiego GKS-u. Najpierw w 2. minucie piłkę do siatki z 5. metra skierował Julius Ertlthaler dostając świetne podanie a już 5 minut później ten sam zawodnik wywalczył rzut karny gdy to wbiegając w pole karne został sfaulowany przez jednego z obrońców Odry Opole. Sędzia długo zastanawiał się nad werdyktem, ostatecznie podszedł jeszcze do monitora i po chwili wskazał na 11. metr. Poszkodowany Austriak sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość i pewnie wykonał jedenastkę i od 11. minuty GKS prowadził 2:0.
Kiedy wydawało się, że kwestią czasu jest podwyższenie wyniku przez tyszan, w 23. minucie do bramki Marcela Łubika trafili opolanie. Sędzia znów musiał podejść do monitora gdyż wcześniej w środkowej strefie boiska była możliwość przewinienia na Marcinie Szpakowskim i jak się ostatecznie okazało tyski pomocnik był faulowany i bramka dla Odry została anulowana.
A GKS się nie zatrzymywał. Niezłe próby Bartosza Śpiączki i Natana Dzięgielewskiego były przedsmakiem trzeciej bramki dla GKS-u. I ta w końcu padła gdy to w 30. minucie Marcel Błachewicz uderzył sprzed pola karnego wprost w okienko bramki Odry.
Opolanie nie spuścili głów i dopięli swego. W 35. minucie tyskiego bramkarza zaskoczył Tomas Prikryl . W końcówce obie drużyny miały swoje okazje ale więcej bramek nie padło i po pierwszej połowie GKS Tychy prowadzi z Odrą Opole 3:1.
Wydawało się, że po tak korzystnym wyniku tyszanie w drugiej połowie cofną się i będą kontrować. Nic tego.
Już na początku drugiej odsłony było blisko podwyższenia wyniku gdy to strzelał w polu karnym Julian Keiblinger ale bramkarz Odry sparował piłkę na słupek i tyszanie wywalczyli tylko rzut rożny. Później nastąpiła długa przerwa gdy to znów sędziowie sprawdzali ewentualne podyktowanie rzutu karnego dla Odry ale koniec końców jedenastki nie było. Ale ta przerwa trwała ponad 6 minut.
W 68. minucie długą piłkę na 20. metr otrzymał Julius Ertlthaler, zdecydował się zagrać futbolówkę do wbiegającego w pole karne swojego rodaka Juliana Keiblingera a Austriak uderzył tuż przy słupku nie dając szans bramkarzowi z Opola. Cztery bramki dla Tychów i żadnej nie strzelił Bartosz Śpiączka? Nic z tych rzeczy.
W 74. minucie tyski napastnik skorzystał z podania i główką strzelił w długi róg dając tyskiemu zespołowi piąte trafienie. W końcówce spotkania niezłym strzałem z rzutu wolnego popisał się Marcel Błachewicz ale piłka pofrunęła tuż nad poprzeczką bramki Odry. Tak spotkanie i ostatnią formę GKS-u podsumował Marcel Błachewicz.
Odra Opole - GKS Tychy 1:5 (1:3)
Tomas Prikryl 35 – Julius Ertlthaler 2, 11, Marcel Błachewicz 29, Julian Keiblinger 68, Bartosz Śpiączka 74.
Odra Opole: 23. Adam Wójcik – 24. Jakub Szrek, 2. Piotr Żemło; 4. Adam Chrzanowski, 17. Jakub Bartosz (45, 11. Dawid Czapliński) – 40. Damian Tront (84, 6. Jakub Pochcioł), 25. Mateusz Czyżycki (74, 13. Adrian Purzycki), 94. Konrad Nowak; 41. Tomas Prikryl (74, 18. Szymon Mida), 70. Szymon Kobusiński – 95. Marcel Mansfeld (84, 5. Rafał Niziołek).
GKS Tychy: 1. Marcel Łubik – 4. Marko Dijaković, 3. Jakub Tecław, 6. Nemanja Nedić – 11. Marcel Błachewicz, 15. Jakub Bieroński (84, 5. Teo Kurtaran), 8. Marcin Szpakowski (84, 10. Rafał Makowski), 37. Julian Keiblinger – 88. Natan Dzięgielewski (78, 19. Maksymilian Stangret), 18. Bartosz Śpiączka (78, 9. Daniel Rumin), 22. Julius Ertlthaler (78, 77. Tobiasz Kubik).
Żółte kartki: Adam Chrzanowski 2, Marcel Mansfeld, Tomas Prikryl, Konrad Nowak – Julius Ertlthaler.
Czerwone kartki: Adam Chrzanowski
Autor: Piotr Muszalski/pm/
