Nie było sensacji na Stadionie Śląskim. Legia Warszawa pewnie rozprawiła się z chorzowskim Ruchem tak naprawdę już w pierwszej połowie ustawiając sobie to spotkanie.
W 5. minucie wynik spotkania otworzył Kacper Chodyna, w 28. podwyższył Marc Gual i do przerwy Legia prowadziła w Chorzowie 2:0. Ruch w pierwszych 45. minutach ani razu poważnie nie zagroził bramce Kacpra Tobiasza.
Po zmianie stron Legia kontrolowała przebieg spotkania. Tuż po wyjściu z szatni warszawianie zamknęli gospodarzy na ich własnej połowie próbując podwyższyć prowadzenie. Momentami wyglądało to tak jakby to Legia goniła wynik a Ruch bronił się całą drużyną we własnym polu karnym.
I w 56. minucie Legia dopięła swego. Z prawej strony pola karnego Jurgen Elitim zagrał piłkę do Pawła Wszołka, skrzydłowy Legii mając ostry kąt na uderzenie zdecydował się jednak strzelić i trafił pod poprzeczkę kończąc praktycznie emocje w tej półfinałowej rywalizacji.
A to nie był koniec strzelania w Kotle Czarownic, bo jeszcze w 79. minucie Ryoya Morishita w polu karnym popisał się precyzyjnym strzałem tuż przy słupku. W 85. minucie było już 5:0 gdy to dośrodkowanie celną główką wykończył Ilja Szkurin.
Ruch dziś nie miał kompletnie żadnych argumentów aby postawić się przeciwnikowi z ekstraklasy. Ten też nie zagrał wielkiego meczu ale Legia była dziś do bólu skuteczna.
Tak to spotkanie skomentował Łukasz Moneta.
Ruch Chorzów – Legia Warszawa 0:5 (0:2)
0:1 Kacper Chodyna, 5 min.
0:2 Marc Gual, 28 min.
0:3 Paweł Wszołek, 56 min.
0:4 Ryoya Morishita, 79 min.
0:5 Ilja Szkurin, 84 min.
Ruch: Turk – Sz. Szymański, Lukić, Karasiński, Preisler (84 Sobeczko), Mezghrani, Cykało (57 Starzyński), Borowski (57 Kozak), Szwoch, Moneta (63 Barański), Szczepan (63 Novothny)
Legia: Tobiasz – Wszołek, Pankov, Kapuadi (46 Ziółkowski), Vinagre (78 Kun), Elitim, Kapustka (67 Luquinhas), Chodyna, Urbański (46 Augustyniak), Morishita, Gual (58 Szkurin)
Żółte kartki: Borowski, Sz. Szymański, Mezghrani - Kapuadi, Pankov
Widzów: 25 496.
Autor: Piotr Muszalski/pm/