Na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek piłkarki GieKSy odzyskały mistrzowski tytuł. Na Bukowej pewnie pokonały Pogoń Tczew 6:1 zgarniając kolejne mistrzowskie trofeum do swojej gabloty.
Pomimo porażki w poprzedniej kolejce, z Górnikiem Łęczna, katowiczanki nadal były faworytkami do wygrania całych rozgrywek. Tym bardziej, że do stolicy aglomeracji śląskiej przyjechała drużyna z dolnych rejonów tabeli. Nie było więc zaskoczenia gdy do przerwy podopieczne Karoliny Koch prowadziły z Pogonią aż 6:1.
5. minuta i strzelanie w tym spotkaniu rozpoczęła Kinga Kozak. Nie minęły dwie minuty gdy to piłkę w siatce umieściła Aleksandra Nieciąg. Ta sama zawodniczka drogę do bramki znalazła też w 15. minucie spotkania i po kwadransie było już 3:0 dla gospodyń.
A to nie był koniec strzelania przed przerwą. W 21. minucie pięknym lobem nad wychodzącą bramkarką popisała się Kinga Kozak, która zresztą jeszcze przed zejściem do szatni skompletowała hat-tricka, wykorzystując w 34. minucie podanie Julii Włodarczyk.
W 40. minucie trzech bramek pozazdrościła Kindze Kozak Aleksandra Nieciąg, która po raz trzeci w tym spotkaniu wpisała się na listę strzelczyń. W doliczonym czasie gry w końcu odpowiedziały przyjezdne z Tczewa i to od razu bardzo skutecznie gdy to Kingę Seweryn pokonała Nina Abe.
Chociaż po zmianie stron katowiczanki szybko ruszyły na rywalki, to dość niespodziewanie Pogoń zdobyła bramkę. W 51. minucie po rzucie rożnym do siatki GKS-u trafiła Weronika Andrzejewska. W 81. minucie katowiczanki dopięły jednak swego gdy to dośrodkowanie celną główką wykończyła Kamila Tkaczyk, która przed chwilą weszła na plac gry.
Po meczu Piotr Muszalski rozmawiał z Anitą Turkiewicz, Markeną Hajduk i trenerką Karoliną Koch.
Autor: Piotr Muszalski/pm/