Na obszarze południowych powiatów województwa śląskiego czyli w cieszyńskim, bielskim i żywieckim tylko baseny mają pełną obsługę ratowników.
Reszta to albo kąpieliska dzikie, albo doglądane z jednostek pływających - mówi Eryk Gazda, prezes beskidzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jego zdaniem to zarządcy terenu powinni stworzyć stosowną infrastrukturę kąpieliska i zadbać o obsadę ratowników:
W sezonie letnim zarówno brzegi rzek jak i jezior beskidzkich są oblegane przez amatorów kąpieli. Na jeziorach Żywieckim i Międzybrodzkim ratownicy są obecni przez cały sezon, jednak i tam nie ma dozorowanych stale kąpielisk - przypomina szef beskidzkich WOPR-owców:
Ratownicy przypominają, że górskie rzeki i jeziora, nawet w miejscach gdzie nie jest głęboko, są zdradliwe ze względu na zmienny poziom wody, ruchome dno oraz silny nurt.
Autor: Jarosław Krajewski/ml/