Spółka Activ Investment, która przy ulicy Górnośląskiej w Katowicach wycięła stuletnie kasztanowce twierdzi, że drzewa przez uszkodzenie musiały być wycięte.
Prezydent miasta Marcin Krupa poinformował, że nie było na to zgody. W obronie drzew wcześniej stanęli mieszkańcy, którzy zebrali w tej sprawie blisko dwa tysiące podpisów.
— Jestem zszokowany i oburzony — tak w mediach społecznościowych informację o nielegalnej wycince skomentował prezydent Katowic.
Budująca nowe osiedle spółka wydała oświadczenie. Czytamy w nim, że "podczas prac ziemnych doszło do zbyt dużego mechanicznego uszkodzenia korzeni kasztanowców (...), co spowodowało zachwianie statyki drzew i nadmierną utratę ich stabilności". Przedstawiciele firmy Activ utrzymują, że potwierdził to specjalista z zakresu dendrologii i konieczne było natychmiastowe wycięcie drzew, o które walczyli mieszkańcy.
— To jest bandytyzm — skomentował radny miejski Łukasz Borkowski.
Sprawa, zgodnie z zapowiedzią prezydenta, ma trafić do prokuratury.
Autor: Łukasz Łaskawiec /rs/