Mówią, że w Mysłowicach jest więcej zespołów niż muzyków, a będzie ich jeszcze więcej. AlterFest wraca i szykuje dwudniową dawkę muzyki.
Od piątku, 23 lipca i kolejnego dnia Mysłowice zabrzmią dobrze. AlterFest po rocznej przerwie wywołanej pandemią wraca na swoje miejsce i muzyczną mapę Śląska. Z Olą Siążnik i Łukaszem Prajerem, pomysłodawcą imprezy, sprawdzamy jak się mają przygotowania do imprezy.
Od lat festiwal jest organizowany w niezmiennym miejscu, w Kościele Ewangelicko-Augsburskim w Mysłowicach. W wyjątkowych okolicznościach można posłuchać tam przekroju polskiej muzyki alternatywnej. Jak mówi WaluśKraksaKryzys, który w tym roku zagra w Mysłowicach, to jest wielki plus tego festiwalu, bo nie usłyszymy tych nazwisk co wszędzie.
Wybór zespołów i artystów, którzy goszczą na AlterFest jest także bardzo alternatywny, ponieważ oparty na guście samego organizatora. - W tym roku w ogóle nie kierowałem się podpowiedziami znajomych lub statystykami, zaufałem intuicji - mówi Łukasz Prajer. Zdaje się być to dobra droga, ponieważ często muzycy debiutujący na żywo podczas festiwalu później pojawiają się na największych scenach w kraju i zagranicą. W tym roku koncert otwarcia, a zarazem debiutu przypadł Markowi Mantrze. Czy historia się powtórzy?
Od progresywnego rocka z domieszką punku, hip-hop i elektronikę, aż po neo-folkowe gitarowe kompozycje - w tym roku podczas AlterFest zagrają: Paulina Przybysz, KAMP!, Piernikowski, WaluśKraksaKryzys, Agata Karczewska, Lordofon, RAT KRU, Bluszcz, Mark Mantra i Hage-O.
/as/