Watykanie odbędą się uroczystości pogrzebowe Benedykta XVI — papieża seniora.
O nich, o wkładzie Benedykta XVI w historię Kościoła i o jego wizytach w Częstochowie porozmawiamy z ks. Mariuszem Frukaczem — publicystą Tygodnika Katolickiego "Niedziela".
Dzień dobry państwu. Szczęść Boże. Gościem Radia Katowice jest dziś ksiądz Mariusz Frukacz, publicysta Tygodnika Katolickiego "Niedziela". Kłaniamy się.
Szczęść Boże. Witam serdecznie.
Ksiądz znał osobiście zmarłego Benedykta XVI, papieża seniora. Przez kilka lat ksiądz studiował w Rzymie. Od lat ksiądz poznaje, studiuje myśl najpierw kardynała Ratzingera a potem papieża, ale najpierw sprawy dnia dzisiejszego. Kościół nie widział takiego pogrzebu od 600 lat. Hierarchowie Kościoła stoją przed nie lada wyzwaniem. Uroczystość poprowadzi urzędujący papież, czyli Franciszek.
Tak, rzeczywiście sytuacja wyjątkowa, że papież Franciszek, urzędujący, będzie przewodniczył uroczystościom pogrzebowym swojego poprzednika, natomiast ta wyjątkowość Watykanu -trzeba się cofnąć do roku 2013 kiedy papież Benedykt XVI 11 lutego ogłosił swoją abdykację- i to też była pewna nowość po bodajże 400 latach, o ile dobrze pamiętam, od czasów Grzegorza XII nie było abdykacji. To była też wyjątkowa sytuacja i też Watykan stanął przed nową sytuacją bo Benedykt XVI był pierwszym papieżem emerytem, który -właściwie takiego tytułu też nie ma- zamieszał przy Bazylice św. Piotra. Był biskupem emerytowanym diecezji Rzymu, emerytowanym biskupem Rzymu. To sformułowanie emerytowany papież to już było bardziej na potrzeby medialne.
Pogrzeb Benedykt XVI, to bardzo ważne wydarzenia dla katolików całego świata. Papież był -przypominamy- następcą świętego Jana Pawła II, odszedł w wieku 95 lat. Był najdłużej żyjącym papieżem, w kwietniu ubiegłego roku skończył 95 lat, a Leon XIII, który biskupem Rzymu był w drugiej połowie XIX wieku żył 93 lata. Panującym papieżem był niecałe 8 lat. Przez ostatnie 10 lat uważany był za seniora, ale co niezmiernie istotne, dla wielu katolików to jeden z najlepszych papieży, uważany za jednego z najwybitniejszych teologów historii Kościoła katolickiego.
Można powiedzieć, tak jak dzisiaj media też mówią, na przykład Tygodnik Katolicki „Niedziela” w którym pracuję, że: pokorny papież, genialny teolog, odważny świadek. Można w taką trylogię ułożyć jego życie. Rzeczywiście wybitna postać. Przypomnę słowa nieżyjącego już arcybiskupa Stanisława Nowaka, kiedy papież Benedykt XVI abdykował zadałem pytanie księdzu arcybiskupowi Nowakowi, jak ocenia postać Benedykt XVI? Ksiądz arcybiskup oddał tę myśl tylko jednym zdaniem: „Kiedyś ogłoszą go doktorem Kościoła”. Myślę, że to na pewno nastąpi bo to co dał Kościołowi przez swoją myśl, przez te wszystkie „Opera omnia”, które są teraz wydawane, nie było dziedziny teologicznej, dziedziny powiedziałbym szeroko pojętego humanizmu, filozofii kultury, jakiegoś tematu na który by nie napisał czy nie odniósł się do niego Benedykt XVI, a wcześniej jako wybitny teolog kardynał Joseph Ratzinger. Przypomnę, że taką klamrą można spiąć dwie jego pozycje. Pierwsza z 1968 roku „Wprowadzenie w chrześcijaństwo” i 40 lat później, już jako papież, wydaje pierwszy tom „Jezusa z Nazaretu”. Tak mi się wydaje, że ten „Jezus z Nazaretu”, to wejdzie do nauczania powszechnego w Kościele, za 20-30 lat, bo myśl Benedykta XVI jest bardzo wyprzedzająca. Był też świetnym diagnostą, dobrej diagnozy dokonywał czasów w których żyliśmy, troszkę na wzór św. Augustyna, który też potrafił dokonać diagnozy swoich czasów.
Właśnie miałem o to zapytać bo bardzo często ksiądz odnosi się do św. Augustyna, to jeden z ulubionych świętych, ksiądz powtarza. Przypomnijmy, że Joseph Ratzinger uczestniczył w Soborze Watykańskim II gdzie już wtedy cieszył się opinią wybitnego teologa a Sobór Watykański II to przełom w dziejach Kościoła.
Można tak powiedzieć, rzeczywiście to był przełom. Kardynał Joseph Ratzinger, jeszcze jako młody teolog, młody ksiądz, brał udział jako ekspert, był tzw. peritus kardynała Fringsa. Miał ogromny udział w tworzeniu dokumentów, zwłaszcza jeśli chodzi o dokument o objawieniu bożym, też na temat liturgii. Właściwie nie ma chyba dokumentu z Soboru Watykańskiego II, w którym by nie brał udział w dyskusji młody ksiądz Joseph Ratzinger i odcisnął na pewno swój ślad i swoje piętno na tych dokumentach.
I na pewno Jan Paweł II, Karol Wojtyła pozostawał w bliskiej relacji intelektualnej, i na pewno był też pod wrażeniem tegoż kardynała niemieckiego. To też ciekawa historia. Polak – Niemiec. Czasy II wojny światowej. Nawet ta obecność Benedykta XVI w Auschwitz też bardzo wyrazista.
Niewątpliwie bardzo ważny moment jego pontyfikatu bo idzie Niemiec do obozu Auschwitz i staje w duchu pokornym, i proszącym o przebaczenie. Pamiętajmy, że tak to zrobił. Jeśli chodzi o Karola Wojtyłę, to Karol Wojtyła nie tylko, że znał wcześniej Josepha Ratzingera, ale jego książki były stałą lekturą Karola Wojtyły zanim Karol Wojtyła został wybrany papieżem. Dlatego ta jego pierwsza decyzja, on od początku chciał żeby Ratzinger był prefektem Kongregacji Nauki Wiary, było kilka podejść, dopiero za drugim czy trzecim razem kardynał Ratzinger się na to zgodził i wiemy, że byli bliskimi współpracownikami. Myślę, że była więź przyjaźni też. Mówiło się w Rzymie kiedy ja studiowałem, że Jan Paweł II cytuje Ratzingera a kiedy wybrano Benedykta XVI, to mówiło się, że Benedykt cytuje siebie. Dlatego, że tam była ogromna symbioza jeśli chodzi o przekaz myśli, rozumieli się doskonale. I rzeczywiście była taka kontynuacja myśli, dzieła, jeszcze bardziej pogłębiona w przypadku Benedykta XVI tego co robił Jan Paweł II. Zostawił nam na pewno dziedzictwo, które myślę że będziemy lata studiować i trzeba żebyśmy studiowali.
Dobrze, niech zostanie to, w przyszłości doktor Kościoła, ale to jednak przecież kardynał i papież konserwatywny.
Jakby określić słowo konserwatywny, to znaczy dla świata liberalnego, świata lewicowego, konserwatywny będzie widziany zawsze jako ktoś kogo należy krytykować bo nie chce zmian. Tymczasem gdybyśmy spojrzeli na życie kardynała Ratzingera, na jego też drogę teologiczną, to tych zmian było bardzo dużo w jego teologii. Przecież początkowo, w okresie Soboru Watykańskiego II, należał do grupy takich teologów dość mocno otwartych powiedziałbym, dopiero potem jak zobaczył że reformy soboru nie idą trochę w tą stronę, że to nie jest tradycja kontynuacji, że to są zmiany które są właściwie zerwanie z pewnymi rzeczami w chrześcijaństwie, to przeszedł do środowiska communion ze środowiska concilium. To też jest takie znamienne, że potrafił nawet będąc na wcześniejszych pozycjach mocno otwartych powiedziałbym, nie chcę tego nazwać liberalnych, potrafił przejść na te pozycje broniące chrześcijaństwa. Konserwatyzm w jego przypadku, moim zdaniem, polegał tylko na tym. W centrum wszystkiego, myśli, dziania, jest Chrystus.
I teraz kwestia związana z naszym regionem. Benedykt XVI, jako papież, przybył na Jasną Górę raz, 26 maja 2006 roku -zresztą mieliśmy okazję wówczas razem transmitować to nabożeństwo- wcześniej bywał tutaj jako kardynał, jako ksiądz, ale bez wątpienia jego pobyt w Częstochowie to była ta jego teologia, to znaczy odniesienie się do maryjności i w centrum Chrystus.
Na pewno, chociaż też trzeba powiedzieć bardzo mocno, że kardynał Ratzinger, jako prefekt Kongregacji, dokładnie 26 maja 2002 roku odwiedził katedrę częstochowską jadąc na Jasną Górę razem z nowym, wyświęconym biskupem Zimowskim. Chciał się pomodlić przy grobie biskupa Stefana Baryły, którego spotkał wcześniej podczas pielgrzymki Episkopatu Niemiec na Jasną Górę, to było we wrześniu 1980 roku. Rzeczywiście, pan redaktor ma rację, że jeśli chodzi o teologię i jego odniesienie, to pięknie nam pokazał teologicznie obecność Maryi w dziejach naszego narodu będąc na Jasnej Górze. To było nabożeństwo majowe, czyli jakby wszedł w tę tradycję polską, ale obecność kardynała Ratzingera, to jest także właśnie ta obecność w katedrze. Chciałbym żebyśmy o tym nie zapominali. Pamiętajmy, że wtedy też kardynał Ratzinger, potem jadąc na Jasną Górę z katedry, to był dzień świętowania 25 rocznicy sakry biskupiej, więc on świętował 25 swojej sakry biskupiej na Jasnej Górze. To jest znamienny fakt.
Podczas wizyty na Jasnej Górze Benedykt XVI przekazał paulinom złotą różę, której papieżowi Pawłowi VI władze komunistyczne nie pozwoliły złożyć na milenium chrztu Polski w 1966 roku, ale co jest ważne, w dedykacji tego daru napisano: „Benedykt XVI ofiaruje tę złotą różę Matce Bożej, Jasnogórskiej Pani wspominając wielkiego Syna Narodu polskiego, umiłowanego Poprzednika Jana Pawła II”.
Tak, w tym darze róży zawarł trzy pontyfikaty: swój własny jako dar bo przybył 40 lat po tym jak odmówiono Pawłowi VI pielgrzymki na Jasną Górę, zawarł pontyfikat Pawła VI którego pragnieniem było być na Jasnej Górze i niewątpliwie miał w sercu wielki pontyfikat Jana Pawła II, człowieka maryjnego, który o sobie mówił: Totus Tuus, Cały Twój. Myślę, że tak należałoby odczytać ten gest róży, daru papieża Benedykta XVI dla sanktuarium jasnogórskiego a konkretnie dla Matki Bożej.
Bardzo dziękuję. Ksiądz Mariusz Frukacz, publicysta Tygodnika Katolickiego "Niedziela". Szczęść Boże.
Szczęść Boże.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.