Radio Katowice
Radio Katowice / Gość Radia Katowice – rozmowa dnia
Rozmowa dnia z dyrektorem Łukaszem Pachem
30.01.2023
07:55:00

fot. Ryszard Stotko/Radio Katowice

W piątek w Katowicach wybuchł gaz w trzypiętrowym budynku plebani Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Zbawiciela. 

Zginęły dwie osoby, a kilka jest poszkodowanych. W takich sytuacjach ogromne znaczenie ma szybka reakcja służb ratunkowych. O pracy ratowników medycznych przy piątkowej tragedii z dyrektorem Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego Łukaszem Pachem rozmawia Łukasz Łaskawiec.


Poniedziałkowym gościem Radia Katowice, pierwszym po przerwie związanej z feriami zimowymi, jest dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Łukasz Pach. Dzień dobry.

Witam panie redaktorze, witam wszystkich radiosłuchaczy.

Panie dyrektorze chciałbym powiedzieć, że to były spokojne ferie, ale piątek zmienił ten obraz. W Katowicach, w dzielnicy Szopienice, wybuchł gaz w trzypiętrowym budynku plebanii parafii ewangelicko-augsburskiej. Zginęły dwie osoby a kilka jest poszkodowanych. W takich sytuacjach ogromne znaczenie ma szybka reakcja służb ratunkowych, w tym ratowników medycznych. Nie tak wyobrażaliście sobie chyba zakończenie ferii?

Nie tak sobie wyobrażaliśmy, jak pan redaktor wspomniał. Na szczęście od miejsca wybuchu Stacja Pogotowia Ratunkowego mieści się 150 metrów w związku z czym ta pomoc była zaraz, natychmiast. Niedaleko również jest Komenda Straży Pożarnej, straż pożarna też była natychmiast. Ta pomoc była bardzo szybko udzielona. Szybko zadziałał system powiadamiania ratunkowego. Otrzymaliśmy szybko wezwania, nawet jeden zespół z Sosnowca do nas dojechał, w związku z czym szybko dzieci zostały zaopatrzone i przewiezione do szpitala. Tych dwóch mężczyzn, którzy potrzebowali pomocy medycznej, również zostało zaopatrzonych. Cieszę się, że jest taka bliska współpraca wszystkich służb, pogotowia ratunkowego, straży pożarnej i policji, która tam na miejscu działała od samego początku. Dostaliśmy wezwanie około 8:32, o 8:35 już wszystkie służby były na miejscu i działały.

Kiedy usłyszeliście huk, bo na pewno też był słyszalny, jaka była pierwsza myśl?

Ratownicy powiedzieli, że pierwszą myślą którą mieli, że to jakiś TIR wjechał w budynek pogotowia. Wszyscy wybiegli na zewnątrz. Ta część, która nie była zmotoryzowana, pobiegła od razu na miejsce zdarzenia, reszta wróciła po samochody żeby dojechać karetkami prosto pod miejsce zdarzenia. Ludzie bardzo to przeżyli i emocjonalnie, i tak wizualnie. Na szczęście, tak jak pan wspomniał, były ferie.

Właśnie, obok probostwa gdzie doszło do tego wybuchu jest szkoła. Uczniów na szczęście nie było w środku. Dziś rozpoczynają naukę zdalną bo ich szkoła wymaga remontu. Siła eksplozji była tak duża że wybiła okna, uszkodziła też poszycie dachowe. Można mówić o szczęściu, że tych dzieci tam nie było, że nie przechodziły obok probostwa w chwili tej eksplozji.

Myślę, że to było wielkie szczęście. Pewnie wszystkie dzieci byłyby w klasach i miały właśnie lekcje bo była godzina 8:30. Byłby dramat ogromny, to pewnie byłyby kolejne dzieci pokaleczone wybitymi szybami. Ta szkoła była naprzeciwko budynku, który się zawalił w związku z tym cała fala uderzeniowa poszła w ten budynek. Zaraz ten budynek został przeszukany. Na szczęście żadnych młodych ludzi w nim nie było.

Panie dyrektorze nie da się opisać tego jaką traumę mają osoby, które straciły bliskich w piątkowej tragedii. Jak z tymi trudnymi emocjami radzą sobie ratownicy?

Na wstępie chciałbym złożyć kondolencje rodzinom ofiar tego przykrego zdarzenia. Ratownicy muszą sobie radzić z tymi emocjami. Jest trudno bo to nie jest codzienność i do ludzkiej tragedii nie można się przyzwyczaić, nie można przechodzić koło niej obojętnie. Możemy między sobą wypuścić z siebie te emocje, rozmawiać o tym co zrobiliśmy dobrze, co zrobiliśmy źle, co można by było poprawić, gdzie są luki jeżeli chodzi o działanie systemowe. Na szczęście tutaj naprawdę nie można powiedzieć o żadnej luce, która była przy tej akcji ratunkowej. Byłem od samego początku kiedy tylko dostałem informację, o 8:40 już byłem na miejscu zdarzenia. Wszystko było tak poukładane, że naprawdę nie można się do niczego doczepić.

Wspomniał pan wcześniej o współpracy służb ratunkowych, czyli pogotowia ratunkowego, policjantów i straży pożarnej, to jest chyba kluczowe w przypadku tak dużych akcji?

Tak. Czasami się udawało, przed pandemią szczególnie, ze sobą ćwiczyć. W tej chwili czekamy na lepszą pogodę. W naszych szeregach czy szeregach policji, czy straży pożarnej są ratownicy medyczni. Oni pracują na przykład jako policjant w służbach na etacie a u nas pracują na kontrakcie, czy w straży pożarnej pracują jako strażacy a u nas, w pogotowiu, sobie dorabiają na kontraktach. W związku z czym my znamy swoje procedury, wiemy jak się zachować na miejscu zdarzenia, wiemy jak współpracować i to jest bardzo ważne. Myślę, że teraz jak się troszeczkę ociepli, będą kolejne ćwiczenia, o czym państwa na pewno poinformujemy. To się potem przekłada na państwa bezpieczeństwo. Przy tym co się teraz wydarzyło, było widać tę bliską współpracę wszystkich służb, które były na miejscu.

Mam nadzieję, że do takich tragedii nie będzie już dochodziło. Panie dyrektorze teraz co nieco o wspomnianych feriach zimowych. Czy było więcej innych zdarzeń, wypadków z udziałem dzieci? Zima w środkowej części województwa śląskiego i na północy nie do końca dopisała, tego śniegu było niewiele, więc wypadków na łyżwach czy na sankach pewnie też nie było wiele.

Tu pewnie nie, ale z części Śląska tej beskidzkiej, dochodziły informacje, że zdarzały się upadki narciarzy czy na sankach wypadki młodych ludzi, na szczęście nietragiczne. Pojawił się inny problem, potrącenia pieszych. W styczniu było ich bardzo, bardzo dużo.

Piesi czują się zbyt pewnie po zmianie przepisów?

Myślę, że też. Wtargnięcia na jezdnię są bardzo częste, to zauważają przede wszystkim kierowcy. Ludzie bezmyślnie patrząc w telefony komórkowe, w ogóle nie zwracając uwagi na nadjeżdżające pojazdy, wchodzą bezpośrednio na jezdnię i zagrażają swojemu życiu i zdrowiu, i bezpieczeństwu ruchu drogowego. Pamiętajmy też o tym, że szybko się robiło ciemno w styczniu, dużo młodych ludzi chodziło nieoznakowanych, bez odblasków, co powodowało, że ubrani na ciemno byli niewidoczni.

Nawet w mieście one są potrzebne.

Tak, bo ubrani na ciemno, gdzieś przyciemnione miejsce, nie widać że pieszy wchodzi na jezdnię w miejscu nieoznaczonym na przykład.

Panie dyrektorze i tutaj musimy zakończyć naszą rozmowę. Moim i państwa gościem w Radiu Katowice był dziś dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Łukasz Pach. Dziękuję za spotkanie.

Dziękuję. Dobrego dnia wszystkim radiosłuchaczom i panu redaktorowi.




Radio Katowice / Audycje / Gość Radia Katowice – rozmowa dnia
Gość Radia Katowice – rozmowa dnia
 
 
 07:40
 

Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.

Zobacz także Gość Radia Katowice – rozmowa dnia

Autopromocja
Kontakt

Polskie Radio Regionalna Rozgłośnia w Katowicach
Radio Katowice SPÓŁKA AKCYJNA w likwidacji
ul. Ligonia 29, 40-036 Katowice
tel. +48 32 2005 400, fax +48 32 2005 581
e-mail: sekretariat@radio.katowice.pl
NIP 634-00-20-312
konto: ING BSK SA O/Katowice
IBAN: PL 57 1050 1214 1000 0007 0006 0692
Kod BIC (Swift): INGBPLPW
Redaguje zespół: Redakcja Nowych Mediów
tel. +48 32 2005 525, +48 32 2005 487
e-mail: radio@radio.katowice.pl

Copyright © by Polskie Radio Regionalna Rozgłośnia w Katowicach Radio Katowice SA