W piątek w jednym z budynków w Katowicach-Szopienicach wybuchł gaz.
O pracy strażaków, którzy pod gruzami zawalonego obiektu szukali ludzi, z komendantem wojewódzkim Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadierem Jackiem Kleszczewskim rozmawia Łukasz Łaskawiec.
— Radio Katowice SA (@radiokatowice) February 1, 2023
Moim i państwa gościem w środę o poranku jest śląski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadier Jacek Kleszczewski. Dzień dobry.
Dzień dobry.
Panie komendancie, kilka dni temu strażacy uczestniczyli w jednej z trudniejszych akcji w tym roku. W Katowicach, w domu parafialnym w dzielnicy Szopienice, wybuchł gaz. Niestety zginęły dwie osoby a kilka zostało rannych. W poniedziałek dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego mówił na antenie Radia Katowice, że przy takich tragediach najważniejszy jest czas reakcji, że część ratowników pobiegła na miejsce zanim jeszcze tam wysłano karetki. Jak było w przypadku strażaków?
My tak działamy po prostu. Tam gdzie są utrudnienia żeby dotrzeć pojazdami przenosimy się na siłę fizyczną i na swoich nogach docieramy z niezbędnym sprzętem żeby niezwłocznie przystąpić do niesienia pomocy. To była trudna akcja. Determinacja związana z czasem i temperaturą, jesteśmy w okresie zimowym. Działamy pod dużą presją i tam również było ogromne zagrożenie dla ratowników bo ta konstrukcja, ta część obiektu która jeszcze została, była niestabilna i mieliśmy świadomość tego, że ratownicy też są zagrożeni podczas swoich działań. Działając na rzecz bliźniego, zgodnie z naszym przyrzeczeniem, niesiemy tę pomoc mimo naszego zagrożenia zdrowia i życia. Tak moi koledzy działali w piątek.
Jak strażacy radzą sobie z tymi trudnymi emocjami, które im towarzyszą? Przeszukując gruzy szukają przecież żywych ludzi.
W czasie akcji jest taka adrenalina i taka chęć niesienia pomocy, że zapominamy często o swoim bezpieczeństwie dlatego też są osoby wyznaczone, które obserwują tę akację z poziomu dowódczego i oni są takim zabezpieczeniem dla tych ratowników. W momencie kiedy widzą realne zagrożenie wycofują ratowników żeby sprawdzić czy środowisko jest bezpieczne.
Wydobycie żywych ludzi wiąże się z ogromną radością. Uratowaliście także zwierzęta.
Zawsze, jak to mówią ratownicy nie tylko strażacy, idziemy po żywych. Dopóki nie mamy pewności, że przeszukane miejsce nie jest puste i nie ma nikogo komu możemy pomóc, to tak samo działamy w sytuacji kiedy idziemy po człowieka, jak i znajdując w tym przypadku psa, który szczęśliwie został uratowany z tego gruzowiska i myślę, że miewa się dobrze.
Panie komendancie, zostawmy ten temat przejdźmy do kolejnego. W Inowrocławiu w tym tygodniu podczas testów, na szczęście podczas testów, złamała się, jak zapałka, drabina strażacka, która unosi się na 42 metry. Producent zalecił używanie tej drabiny do 32 metrów. Centralnie poszło zalecenie aby wszystkie te drabiny, które działają w Polsce, wycofano do czasu wyjaśnienia przyczyny tego zdarzenia. Taka drabina jest też w województwie śląskim.
Tak. Mamy taką jedną drabinę w województwie śląskim, która niezwłocznie została wycofana. To jest słuszna decyzja pana komendanta głównego. Nie możemy sobie pozwolić na narażenie ratowników, a tym bardziej osób które ewentualnie byłyby ewakuowane w czasie naszych działań, na dodatkowe zagrożenie. Te drabiny zostały prewencyjne wycofane dopóki nie zostaną w pełni wyjaśnione okoliczności tego zdarzenia. Ten proces trwa.
Ta drabina teraz będzie czekała na wyjaśnienie tej sytuacji a jak z pozostałymi? Wszystkie są bezpieczne?
Tak. Pozostałe drabiny są innych producentów więc nie mamy takiego niepokoju. Nabywając taki sprzęt żyjemy w przekonaniu, czy też w pełnej świadomości, że on jest bezpieczny. Niestety, widząc taki przykład, nie do końca tak jest. Dopóki nie zostaną ustalone przyczyny nie wiemy dlaczego tak się stało.
Moim i państwa gościem jest śląski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadier Jacek Kleszczewski. Panie komendancie kończy się pierwszy miesiąc nowego roku. Jakie są największe wyzwania na nadchodzące miesiące?
Z pewnością to zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańców województwa śląskiego. Myślimy co nam przyniesie pogoda, co nam przyniesie przyroda. Gwałtowne zjawiska klimatyczne przysparzają nam mnóstwo zajęć. Poza tym nowe inwestycje, trwające inwestycje. Przypomnę tylko, że na terenie województwa śląskiego będziemy w tym roku kontynuować lub rozpoczynać siedem inwestycji, które realnie wpłyną na jakość świadczonych naszych usług, nazwijmy to ratowniczych.
Będą nowe komendy?
Będą nowe komendy. Jestem zbudowany tym, że w tym roku przewidujemy zakończenie budowy komendy w Cieszynie. Od wielu lat strażacy i region czeka tam na nową komendę. W Rudzie Śląskiej również mamy zamiar w tym roku skończyć nową komendę. Te inwestycje zostaną na lata. Żeby strażacy mogli nieść skutecznie pomoc muszą mieć do tego narzędzia, muszą mieć też miejsca, w których będą mogli się szkolić i też czekać na niesienie pomocy.
Straż pożarna w śląskim świętowała w ubiegłym roku trzydziestolecie. Odznaczenia za wieloletnią służbę odbierali wyróżnieni strażacy. Jak straż pożarna w pana ocenie będzie wyglądała za kolejnych trzydzieści lat?
To jest bardzo trafne pytanie. Pamiętam, jak zaczynałem swoją służbę, jak wyglądała straż te trzydzieści lat temu a jak wygląda teraz. To jest ogromny skok technologiczny, rozwojowy, organizacyjny. To jak wyglądamy, przykład naszych ubrań, jak jesteśmy nowocześni. Mało tego umiemy chwalić się też tym na zewnątrz. Jesteśmy taką marką międzynarodową.
Wyjeżdżaliście pomagać przy pożarach na przykład.
Tak, to jest takie budujące i myślę, że przyszłość będzie świadczyła o tym samym bo ciągle się rozwijamy. Będziemy mieli wspólnie z policją śmigłowce, które będą nam pomagać w gaszeniu pożarów wielkopowierzchniowych lasów. Planujemy to co może nam przynieść przyszłość i chcemy być do tego przygotowani, żeby być skuteczni tak jak do tej pory.
Myśli pan, że za trzydzieści lat pożarów będzie mniej?
Myślę, że tak. Jest taki trend że pożarów jest coraz mniej. Świadomość społeczeństwa wzrasta i umiemy się zachowywać bezpiecznie. Pewnie będziemy mieli więcej, określanych w naszej nomenklaturze, miejscowych zagrożeń, przez to jaki jest rozwój technologiczny, przez to co nas otacza. To też stwarza niebezpieczeństwo przy nieumiejętnym obchodzeniu się z nowymi technologiami, z narzędziami. Mamy samochody elektryczne. Trzydzieści lat temu to było jakieś fantasy, marzenia, że coś takiego się pojawi. Teraz pewnie będziemy tylko takimi pojazdami się poruszać i my będziemy musieli umieć reagować na zagrożenia, które te auta stwarzają.
Tutaj kończymy naszą rozmowę. Czas niestety dobiega końca. Gościem Radia Katowice był dziś śląski komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadier Jacek Kleszczewski. Bardzo dziękuję za rozmowę i spotkanie.
Dziękuję. Życzę miłego dnia.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.