Polska Grupa Górnicza dostarczyła już do 880 samorządów w Polsce około 700 tysięcy ton węgla.
O tym ile jeszcze tego paliwa trafi do samorządów porozmawiamy z prezesem Polskiej Grupy Górniczej Tomaszem Rogalą. Zapytamy także jak funkcjonuje e-sklep PGG oraz czy w tym roku ceny węgla wzrosną.
Polska Grupa Górnicza dostarczyła już do 880 samorządów w Polsce około 700 tysięcy ton węgla. O tym ile jeszcze tego paliwa trafi do samorządów porozmawiamy z prezesem @PGG_SA @tomasz_rogala. https://t.co/DERNJhTzeR
— Radio Katowice SA (@radiokatowice) February 2, 2023
Gościem porannego programu jest prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala. Dzień dobry panie prezesie.
Dzień dobry państwu. Dzień dobry panu panie redaktorze.
Ostatni raz rozmawialiśmy cztery miesiące temu i wtedy, o ile dobrze pamiętam, zaczęliśmy naszą rozmowę od pytania: Panie prezesie a dlaczego brakuje węgla? Dziś takie pytanie nie padnie. Chciałbym zacząć od cytatu z Wacława Czerkawskiego, to związkowiec górniczy, napisał tak: „Wojna sprawiła, że węgiel okazał się podstawowym źródłem energii, który może zapewnić bezpieczeństwo energetyczne. Dopiero kiedy węgla zaczęło brakować przekonaliśmy się też, jak ważną rolę odgrywa nie tylko w energetyce, ale także w indywidualnym ogrzewnictwie”. Panie prezesie węgiel jest?
Węgiel jest, natomiast ta wojna sprawiła i pokazała dwa elementy. Jakie są skutki opierania się w dostawach surowców krytycznych, czyli surowców energetycznych, na krajach niedemokratycznych a pamiętamy, że 40% węglowodorów było importowanych z Rosji. Ta wojna -użyję tego słowa- wyceniła „bezpieczeństwo energetyczne”, bo gdyby wykonać czysto modelowe przeliczenie równowartości węgla wydobywanego w kraju i zamienić go na węgiel importowany, to w roku 2022 obywatele musieliby zapłacić ponad 40 mld zł więcej, a gdyby przejść tak szybko na gaz i w miejsce tego naszego węgla krajowego, zastąpić go gazem, to trzeba by było wydać w zeszłym roku 199 mld zł, czyli szukać różnego rodzaju narzędzi do tego żeby sfinansować takie zakupy, stąd -co już kiedyś mówiłem- oparty na gazie Uniper był bodajże nacjonalizowany w Niemczech bo po prostu nie dał sobie rady z cenami gazu.
Panie prezesie w zeszłym roku kopalnie Polskiej Grupy Górniczej wydobyły 22 600 tys. ton węgla, to 97% planu. To sukces czy to porażka?
To może porównać z innymi przedsiębiorstwami górniczymi i zobaczyć, które osiągnęło 97%. Myślę, że to raczej trzeba w kategoriach pozytywnych trzeba odbierać, że udało się praktycznie zrealizować plan, co przy naszych zagrożeniach, przy ilości tych zagrożeń które się wydarzają, przy organizowaniu pracy w soboty i w niedziele, my odbieramy jednak w kategoriach pewnego osiągnięcia a nie porażki. To jest 97% planu, co wydaje się na tle innych zupełnie dobrym wynikiem.
W tym roku 23 mln mają być przekroczone. To realne?
Tak, to jest realne. Trochę bardziej jesteśmy ostrożni w tym i chcemy już lepiej trafić by to wykonać, natomiast pamiętajmy, że my jesteśmy dalej w planie odchodzenia [od węgla – przyp.red.]. Nic się nie zmieniło. Nas obowiązują plany odejścia od węgla do roku 2049 z jedną małą zmianą. Ten ostatni okres i ceny węglowodorów na rynkach światowych wskazują, że w te dwa lata najbliższe, rok przyszły i kolejny, to wydobycie będzie nieco wyższe, ale później wracamy jak najbardziej do tego degresywnego spadku wydobycia i zmniejszania wydobycia.
Tak by w 2049 roku nie było kopalń na Śląsku?
Takie są -Unia Europejska jest wydarzeniem politycznym, to jest event polityczny- umowy, które są zamieniane w prawo i które obowiązują w Unii Europejskiej. Jesteśmy jej częścią i w ramach tego musimy po prostu realizować wspólne uzgodnienia.
Unia Europejska w takim razie. W marcu Parlament Europejski ma przyjąć dyrektywę metanową. Przewodniczący górniczej Solidarności Bogusław Hutek mówi, że jeśli te przepisy wejdą w życie, to spółki górnicze nie przetrwają. Zgadza się pan z taką opinią?
Ma rację bo te przepisy w tym brzmieniu, które są proponowane przez Parlament Europejski -nie wszystkie kopalnie bo to trzeba powiedzieć, że to się rozlicza na kopalnie i nie dotyczy wszystkich kopalń, kopalń metanowych- mają dwojakie działanie. Jedne wprowadzają tak naprawdę normę emisji metanu 5 ton na jedną kilotonę węgla, czyli na 1000 ton węgla. Nie wiadomo kto to wymyślił, natomiast wszyscy wiedzą, że polskie kopalnie tego nie spełniają, więc generalnie jest to średnia za niska. Drugi element, kary mają być odstraszające i pozbawiające możliwości zysku, więc to jest bardzo niebezpieczny zapis, ale trzeci na który chciałem zwrócić uwagę, pewną niekonsekwencję, mianowicie importerzy węgla będą składali tylko oświadczenie. Unia Europejska nie ma żadnych narzędzi do zweryfikowania jaka jest rzeczywista metanowość i metanośność węgla, który będzie importowany do Europy, więc będą mogli importerzy pisać co uznają za stosowne w deklaracjach i w ten sposób ich węgiel będzie tańszy od węgla krajowego. Prosimy, czy zwracamy na to uwagę europarlamentarzystom, żeby jednak tę kwestię podnieść bo to jest kolejna regulacja, która prowadzi do usunięcia węgla europejskiego przed czasem a przecież jest umowa - 2049 rok. To konsekwencją powinno być to żeby zapewnić warunki funkcjonowania tego sektora, tak naprawdę transformacji, czyli zmiany miejsc pracy jedne w drugie równoważne w tym okresie. Na to zwracam uwagę. To jest głęboko niesprawiedliwe, że znowu wprowadzamy regulacje, w których europejski producent będzie obarczany opłatami. Trzeba będzie sobie z tym radzić a importer złoży oświadczenie. Jeszcze niech pan popatrzy na pewne niekonsekwencje. Węgiel wydobyty w Europie dostarczony do elektrowni, która jest oddalona średnio 200 kilometrów i emisja CO2 w całym procesie jest dużo mniejsza w stosunku do węgla załadowanego na statek, który płynął kilka tysięcy kilometrów, ale ten drugi okaże się bardziej atrakcyjny cenowo bo Unia Europejska nie zweryfikuje tak naprawdę nigdy jaka była emisyjność i ile metanu wyemitowano przy jego produkcji.
To wróćmy na krajowe podwórko. 880 samorządów otrzymało już węgiel. To jest mniej więcej połowa tej transzy, która została zaplanowana.
To jest 700 tys. do tej pory -do dzisiaj bo rano sprawdzałem- dostarczonego węgla i plan lekko ponad milion do końca kwietnia. Tak, ten plan został wykonany. Obsłużyliśmy 880 samorządów. Doskonale do tego przydała się sieć kwalifikowanych dostawców węgla bo przy tej dystrybucji. Byliśmy w stanie szybko i sprawnie ten węgiel postawić do dyspozycji obywateli w najbliższym możliwym punkcie od ich miejsca zamieszkania.
A czy w tym nadchodzącym sezonie, bo ten -mamy styczeń- potrwa do kwietnia tak mniej więcej, czy w tym następnym sezonie znów będzie taki problem z zakupem węgla na przykład z Polskiej Grupy Górniczej w sklepie PGG, w tym słynnym e-sklepie o którym też kiedyś rozmawialiśmy?
Na chwilę obecną sklep jest trochę zawieszony. Głównym elementem dystrybucji są samorządy. Przygotowaliśmy już plan sprzedaży na miesiące od kwietnia do miesięcy późnego lata i jesieni, i będziemy go wdrażać. My generalnie produkujemy każdego miesiąca ponad 200 tys. ton węgli opalowych i musimy dystrybuować i sprzedawać każdego miesiąca te ponad 200 tys.
I nie tylko indywidualnym, ale też do przemysłu.
Tu akurat mówimy o węglu opałowym, czyli dla klientów indywidualnych porostu. Produkcja i sprzedaż muszą mieć charakter ciągły. Tego węgla nie da się złożyć na jednej wielkiej pryzmie i sprzedać go później w krótkim czasie. To są elementy i ograniczenia o charakterze transportowym. Natomiast co przyniesie zima? To jest przecież pochodna, nie wiemy jak będzie przebiegała wojna, nie wiemy jak będzie przebiegał kryzys, w którym kierunku on będzie przebiegał, więc możemy się najlepiej przygotować na to co będzie jesienią, zgromadzić -na ile to jest możliwe- i przygotować najwięcej węgla i normalnie zaopatrywać w okresie kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, okresy letnie obywateli w ten opał. Ja myślę, że dużo węgla, sporo węgla już jest zgromadzonych z pewnym zapasem, bo ten okres ubiegłego roku spowodował, że obywatele podeszli z taką większą ostrożnością i jednak zabezpieczyli się w ten węgiel nie tak na…
…na ostatnią chwilę, jeśli im się udało.
Mamy takie też odgłosy z rynku i informacje, że dużo obywateli jest zabezpieczonych i trochę zabezpieczonych do przodu w związku z tym kryzysem. Sam sklep przeszedł gigantyczną rewolucję bo z narzędzia które miało ośmiuset użytkowników przeszło w narzędzie które ma milion użytkowników, które w samej tylko działalności sklepu rozprowadziło czyli sprzedało, a później w układzie logistycznym rozprowadziło, 1,5 mln, to rewolucja w przypadku PGG, rewolucja w ogóle w przypadku spółki górniczej doprowadzenie do takiej dystrybucji.
Na koniec chciałem pana zapytać o ceny węgla. Będą wyższe?
Nasze ceny, jakby ceny węgla one przecież podążają za tym co dzieje się na rynkach. Te ceny na rynkach powoli spadają ponieważ magazyny gazu są wypełnione w 80% i to co dzieje się w przypadku polskiego węgla -on był cały czas w roku 2022 głęboko poniżej cen importowanych- no to my tak naprawdę pokrywamy koszty działania. Te koszty nam wzrosły. Żeby to tak troszeczkę zobrazować, inwestycje w roku 2021 kosztowały miliard a na 2023 - 2,5 mld. To są wzrosty kosztu materialnego zabezpieczenia produkcji, które wzrósł odpowiednio z 2,7 do ponad 7 mld na ten rok. To stal, wyroby metalowe, usługi, wszystko co wzrosło wskutek wojny. Ten wzrost kosztu był bardzo raptowny w stosunku do ceny. Przychody nie nadążały tak szybko. To są umowy, one wymagały renegocjacji, to nie było łatwe. Naszym celem i naszym działaniem jest to żeby po prostu pokryć koszty działalności z przychodów czego efektem jest to, że z planowanej subwencji nie wykorzystaliśmy bodajże 3 mld w roku 2022 a na przyszły nie planujemy w ogóle.
Tu stawiamy kropkę. Czas naszej rozmowy minął. Tomasz Rogala prezes Polskiej Grupy Górniczej był gościem Radia Katowice. Dziękuję bardzo.
Dziękuję państwu, dziękuję panu panie redaktorze.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.