1100 kilogramów padłych ryb wyłowiono od wczoraj do dzisiejszego poranka z Odry w powiecie raciborskim. Na rzece pracuje 7 jednostek straży pożarnej. Służby stawiają także zapory, które mają powstrzymać spływanie śniętych ryb w dół rzeki.
Jak mówił na konferencji prasowej w Chałupkach wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, cały czas trwają badania, które wyjaśnić mają przyczynę śnięcia ryb.
Jak mówi Zastępca Śląskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej Rafał Świerczek, obecnie na Odrze rozstawione są dwie zapory.
Stan wody w rzece jest stale monitorowany mówi Zastępca Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Andrzej Holecki.
Oprócz wody badane są także ryby, lecz jak mówi zastępca śląskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii w Katowicach Konrad Kuczera, ocena ich stanu jest utrudniona.
Ze wstępnej oceny sytuacji wynika, że przyczyną śmierci ryb był najprawdopodobniej brak tlenu w rzece po czeskiej stronie granicy.
W sprawie kilkudziesięciu ryb różnych gatunków i różnej wielkości powiadomiono już instytucje zajmujące się zarządzaniem, ochroną i gospodarką wodną.
— Stawiamy zaporę i wyławiamy wszystkie śnięte ryby, które spływają do Polski Odrą od strony czeskiej — poinformował wojewoda śląski Jarosław Wieczorek po sztabie kryzysowym zwołanym w środę w przygranicznych Chałupkach. Jak zaznaczył, zaporę, która utrudni przepływ ryb, stawiają także Czesi.
Wieczorek powiedział dziennikarzom, że pierwszy sygnał w sprawie śniętych ryb spływających Odrą do Polski z Czech do służb trafił przed godz. 11:00. Jak wyjaśnił, po przyjęciu tych informacji i spatrolowaniu rzeki niezwłocznie o tym zdarzeniu została poinformowana strona czeska.
Wojewoda podkreślił, że w działania na Odrze zostało zaangażowanych około stu osób, w tym sześćdziesięciu strażaków, a także sześć jednostek pływających Państwowej Straży Pożarnej, Wód Polskich i Straży Rybackiej.
— Po sztabie kryzysowym podjęliśmy decyzję o wyławianiu tych wszystkich śniętych ryb, które spływają od strony czeskiej oraz o stawianiu zapory, która ma na celu nieprzepuszczanie tych ryb w dół rzeki" — przekazał Wieczorek.
Jak wyjaśnił, zaporę, która utrudni przepływ ryb, po swojej stronie będą stawiać także Czesi. "Liczymy, że strona czeska po swojej stornie będzie mogła nam przekazać informację, co było powodem śnięcia ryb, które do nas, do Polski wpływają" — powiedział wojewoda. Dodał, że do tej pory wyłowionych zostało 200 kg ryb.
Wojewoda zaznaczył, że również polskie służby prowadzą badania wody i śniętych ryb. Jak zaznaczył, na razie te najbardziej podstawowe parametry wody po stronie polskiej nie odbiegają od normy.
Setki śniętych ryb w Odrze odkryto także w Boguminie. Chodzi o czterokilometrowy odcinek po czeskiej stronie granicy. Według szacunków przedsiębiorstwa państwowego "Dorzecze Odry" liczba ta stanowi 2% całej populacji ryb w tej rzece.
Obecnie, jak poinformowała rzeczniczka firmy Szarka Vlczkowa, sytuacja się stabilizuje. Wyniki badań próbek wody pobranych wczoraj w wielu miejscach mają być znane w przeciągu kilku dni. Ze wstępnej oceny sytuacji ze środy wynika, że przyczyną śmierci ryb był najprawdopodobniej brak tlenu w rzece. W celu rozrzedzenia i oczyszczenia rzeki "Dorzecze Odry" wypuściło wodę z zapór Moravka i Szańce w czeskich Beskidach.
Autorzy: Wojciech Kocjan, Michał Przypadło, Kamil Jasek Szymon Brandys, Agnieszka Ziemska, Mateusz Babak/PAP/rs/mf/