Działania będą prowadzone przez cały rok, z tym że będą okrojone. Nie tak obfite jak planowaliśmy, ale integrujące społeczeństwo" — mówi w Radiu Katowice Marcin Krupa o planach związanych z Polską Stolicą Kultury 2027. O przegranej walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029 prezydent Katowic mówi, że "zawsze jest smutek w sercu", ale miasto znalazło się wąskiej czwórce, która rywalizowała ze sobą na ostatnim etapie.
Prezydent Katowic nie wyklucza, że będzie następne podejście miasta do walki o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w kolejnych latach.
"Myślę że tak, ale te decyzje nie będą podejmowane przeze mnie. Będę trzymał kciuki, bo naprawdę mamy ogromny potencjał. Powiem przekornie - pół żartem, pół serio - że tego typu tytuły przyznaje się tym miastom, które muszą się wybudować kulturalnie i pokazać swoje piękno na forum całej Europy. Rozumiem, że komisja stwierdziła, że nie potrzebujemy tego tytułu, bo mamy już tak duży potencjał i jesteśmy rozpoznawalni." — mówi Marcin Krupa.
Zdaniem prezydenta Katowic, przedstawionemu przez miasto programowi na ESK2029 "nie ma nic do zarzucenia".
"Był chyba najbardziej obszerny ze wszystkich prezentowanych miast. Życie jest takie, że ktoś musi wygrać, a ktoś zadowolić innymi miejscami. Zadowalamy się Polską Stolicą Kultury 2027" — zapewnia gość Radia Katowice.
W jaki sposób Katowice chcą wykorzystać tytuł Polskiej Stolicy Kultury 2027?
"Mamy konkretny program przygotowany nie tylko dla mieszkańców naszego miasta, ale i Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Pokazywaliśmy tę różnorodność komisji, która wydawała ten tytuł (Europejskiej Stolicy Kultury 2029 - red.). To dwie godziny dyskusji, pytań do programu. Pot spływał po plecach każdemu z nas, bo stres był ogromny. Te pytania były bardzo dociekliwe. Mamy naprawdę bardzo dobry program, co można było usłyszeć w kuluarach. Również wielki szacunek dla prezydenta Lublina, Krzysztofa Żuka, który powiedział że program nie tylko nasz, ale też innych miast, jest bardzo dobry i warto go kontynuować" — mówi Marcin Krupa. "Oczywiście nie cały program zrealizujemy, ale jego część. Są takie działania, które mają na celu jeszcze bardziej scalić nasze społeczeństwo" — dodaje.
"Mamy projekty, będziemy chcieli je realizować w trochę uproszczonym znaczeniu czy rodzaju. Będzie co robić" — zapewnia Marcin Krupa. "Dostaliśmy środki z Ministerstwa (Kultury - red.). To jest zaledwie, albo aż milion złotych. Budżet Europejskiej Stolicy Kultury to 45 mln euro jeśli chodzi o Katowice i GZM. To nie jest nawet procencik. Będziemy starali się skorzystać z tych środków, które w części przeznaczyliśmy na obchody Europejskiej Stolicy Kultury, ale nie musimy tego robić tak hucznie, jakbyśmy byli Europejską Stolicą Kultury. Działania będą prowadzone przez cały rok, z tym że będą okrojone, nie tak obfite jak planowaliśmy, ale integrujące społeczeństwo" — zapowiada gość Radia Katowice.
"Nie chcę w żaden sposób pudrować. Będzie bardzo ciężko, jeśli chodzi o komunikację. Tego musimy się spodziewać. Musimy zacisnąć zęby. Dotyczy to nas wszystkich, bez względu jakim środkiem komunikacji się poruszamy" — mówi Marcin Krupa zapytany o aktualne i trwające zmiany w organizacji ruchu związane z przebudową Katowickiego Węzła Kolejowego.
Na pytanie czy miasto otrzymuje negatywne lub pozytywne komentarze mieszkańców na temat sposobu, w jaki prace remontowe są wdrażane, gość Radia Katowice odpowiada: "Nie odzywają się tylko ci, którzy są zadowoleni albo jest im to obojętne. Odzywają się ci, którzy są niezadowoleni z przebiegu prac".
Prezydent Katowic wskazuje, że od kilku lat trwały rozmowy między miastem a PKP PLK na temat prac.
"Od kilku lat, przynajmniej od dwóch, współpracujemy z PKP PLK, żeby ta inwestycja miała podczas realizacji jak najmniejsze skutki negatywne dla społeczeństwa. Wiele udało nam się z nimi dogadać. Ostatnie rozmowy były całkiem niedawno, kiedy trochę a priori PKP PLK ogłosiło, że zamykamy wiadukty, a jeszcze nie było złożonej i sprawdzonej dokumentacji, a co dopiero wprowadzonych zmian w organizacji ruchu. Te wszystkie wydłużenia, których dzisiaj jesteśmy świadkami, że terminy zamknięcia wiaduktów się przesunęły, to efekt porozumienia pomiędzy PKP PLK a miastem i dogadania wreszcie konkretnych objazdów i działań" — mówi Marcin Krupa.
Gościem Radia Katowice jest prezydent Katowic Marcin Krupa. Dzień dobry.
Dzień dobry panie redaktorze. Witam wszystkich słuchaczy Radia Katowice.
Tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029 nie dla Katowic. O to miano walczyły cztery polskie miasta. Przypomnijmy: Katowice, Bielsko-Biała, Lublin i Kołobrzeg, i to Lublin zgarnął pierwsze miejsce. Kandydatura Katowic reprezentowała całą Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię. Panie prezydencie jest jakiś żal, niedosyt?
Oczywiście zawsze jest smutek w sercu. Natomiast musimy mieć świadomość tego, że znaleźliśmy się jako Katowice i Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia w tej wąskiej czwórce, która rywalizowała na tej ostatniej drodze ze sobą wspólnie. Myślę, że nie ma nic do zarzucenia naszemu programowi, który przedstawiliśmy. On był chyba najbardziej obszerny, z tych wszystkich miast, które były prezentowane, ale życie zawsze jest takie, że ktoś musi wygrać -w szczególności w tego typu zawodach- a ktoś musi się zadowolić innymi miejscami. My się zadawalamy Polską Stolicą Kultury w roku 2027, bo taką decyzję podjęła pani minister. Za co jesteśmy też wdzięczni.
I o to będziemy jeszcze za chwilę pytać. Po raz pierwszy Katowice starały się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Do trzech razy sztuka? Będzie kolejne podejście?
Myślę, że tak, ale to już decyzje nie będą podejmowane przeze mnie. Będę trzymał kciuki, bo naprawdę mamy ogromny potencjał, choć przekornie powiem, pół żartem, pół serio, że generalnie tego typu tytuły przyznaje się tym miastom, które się mają właśnie wybudować kulturalnie i pokazać swoje piękno na forum całej Europy. Rozumiem, że komisja stwierdziła, że mamy już tak duży potencjał wypracowany, jesteśmy tak rozpoznawalni, że tego tytułu nie potrzebujemy.
Będziemy za to mieli tytuł Polskiej Stolicy Kultury 2027. Jak miasto chce wykorzystać ten czas?
Oczywiście, tak jak powiedziałem, mamy konkretny program przygotowany nie tylko dla mieszkańców naszego miasta, ale też dla mieszkańców Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Myśmy pokazywali też tę różnorodność komisji, która wydawała ten tytuł. To jest dwie godziny dyskusji na temat programu i pytań do koprogramu, więc proszę mi wierzyć, że każdemu z nas pot spływał po plecach, bo stres był ogromny. Te pytania były bardzo dociekliwe i w związku z tym mamy naprawdę bardzo dobry program, to w kuluarach można było usłyszeć. Również wielki szacunek dla Krzysztofa Żuka prezydenta Lublina, który też powiedział w wywiadzie, że ten nasz -nie tylko nasz, ale też innych miast- program jest naprawdę bardzo dobry i warto go kontynuować. Oczywiście nie cały zrealizujemy, ale jego część. Są takie działania, które mają na celu przede wszystkim jeszcze bardziej scalić nasze społeczeństwo, pokazać jako wspólne działania nie podzielone żadnymi różnicami, czy to politycznymi, czy kulturowymi właśnie, bo o to w tym wszystkim chodzi. Doskonale wiemy, że się różnimy, na przykład Górny Śląsk od Zagłębia, a jednak tworzymy jedną aglomerację, jedną Metropolię Górnośląsko-Zagłębiowską. Mamy projekty, będziemy je chcieli realizować, w tym troszkę uproszczonym znaczeniu czy rodzaju, tak więc będzie co robić.
Czyli teraz będzie takie sito i selekcja, które projekty będą mogły być zrealizowane w tym 2027, a które nie. Czy to będą raczej takie całoroczne wydarzenia, cykliczne, jak Europejskie Miasto Nauki, czy może jakieś jedno wielkie, ale z przytupem wydarzenie?
Oczywiście dostaliśmy też środki finansowe z ministerstwa. One są niewystarczające, bo to jest zaledwie milion złotych, albo aż milion złotych -przypomnę, że budżet Europejskiej Stolicy Kultury to było 45 mionów euro jeżeli chodzi o Katowice i Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię, więc to jest ani nie procencik- będziemy starali się skorzystać również z tych środków, które w części przeznaczyliśmy właśnie na obchody Europejskiej Stolicy Kultury, ale nie musimy tego tak hucznie robić jakbyśmy byli Europejską Stolicą Kultury. Działania będą prowadzone przez cały rok, z tym że będą okrojone, będą nie tak obfite, jak planowaliśmy, ale integrujące społeczeństwo. Na tym mi najbardziej zależy.
Ekonomista prof. Zbigniew Pastuszak mówił tak: „Kultura może stać się jednym motorów napędowych gospodarki”. To był akurat komentarz pana profesora do Europejskiej Stolicy Kultury, ale chyba dla Polskiej Stolicy Kultury również obowiązuje?
Tak, oczywiście. To jest takie spojrzenie bardziej szersze, o którym pan profesor mówi, bo ktoś kto nie rozumie tego, że kultura napędza gospodarkę, to jest w dużym błędzie. Oczywiście to się nie zwraca jeden do jeden. To znaczy jeżeli dotujemy wydarzenia kulturalne, to się nie zwraca sensu stricto to budżetu miasta, ale zwraca się do gospodarki miasta, czyli na organizacji wielkich wydarzeń kulturalnych korzysta ogół społeczeństwa, w szczególności ci, którzy prowadzą różne działalności gospodarcze, od gastronomii, przewozów aż po hotele. To jest coś co naprawdę napędza i myśmy to już dawno sprawdzili, i zrozumieli, bo poza wydarzeniami kulturalnymi mamy przecież wydarzenia kongresowe. Te wydarzenia kongresowe dają nam też określone korzyści i dla gospodarki miasta. Zresztą też jeden z naukowców z Akademii Wychowania Fizycznego, to dokładnie policzył, dokładnie przestawił w swoich badaniach.
Będziemy obserwowali przygotowania do Polskiej Stolicy Kultury 2027, a na razie to, co tu i teraz. Południe województwa śląskiego, ale też województwa opolskie i dolnośląskie zmagają się ze skutkami powodzi. Samorządowcy na tych niedotkniętych powodzią terenach pomagają jak mogą. Katowice też się udzielają. W jaki sposób?
Przede wszystkim już od pierwszych godzin tej katastrofy, która ma miejsce na ziemi kłodzkiej i nawet troszkę szerzej, podjęliśmy decyzję o działaniu pomocowym. Został zakupiony cały duży zestaw siodłowy, czyli inaczej mówiąc TIR wody mineralnej, która pojechała w pierwszych dniach już do dyspozycji powodzian i służb ratunkowych tam na miejsce. Do tego oczywiście wielkie, wielkie serce naszych mieszkańców, za co bardzo, bardzo serdecznie dziękuję, bo przecież darów ile przynieśli, tych zdyscyplinowanych, czyli potrzebnych, czyli jest lista: potrzeba wody, potrzeba środków czystości, potrzeba jakiś elementów ochronnych itd., itd., to właśnie dokładnie to samo przynosili nasi mieszkańcy do naszych punktów zbiorczych i mogliśmy 20 transportów -korzystając z InPostu- wysłać do powodzian. Dodatkowo wczoraj wyjechało ponad 20 osób do prac już takich fizycznych związanych z usuwaniem skutków powodzi, łącznie z tzw. podczołgówką i katapilarem, który będzie służył tam przez określony czas na rzecz usuwania skutków powodzi.
Panie prezydencie na koniec jeszcze o utrudnienia chcę zapytać. W ramach przebudowy katowickiego węzła kolejowego wieczorem ruszyły prace na wiadukcie w ciągu ulicy Granicznej. Z tego powodu poruszanie się pod obiektem jest niemożliwe, kierowcy muszą korzystać z objazdów. Poza tym w poniedziałek zostanie zamknięta okolica wiaduktu na ulicy Kłodnickiej, a 7 października podobny los czeka rejon wiaduktu kolejowego przy ulicy Mikołowskiej. Docierają do państwa jakieś sygnały od mieszkańców? Czy to jest ich zdaniem dobrze czy źle? Zaplanowany remont? Czy coś jeszcze będzie poprawiane? Czy to jest praca na żywym organizmie? Czy trzeba zacisnąć zęby?
Panie redaktorze z każdego elementu, które pan wymienił, to coś jest prawdą. Nie odzywają się tylko ci, którzy są zadowoleni, albo jest im to obojętne. Odzywają się ci, którzy są niezadowoleni z takiego przebiegu prac. Ja tylko tyle powiem, że my od kilku lat, bo przynajmniej od dwóch lat, współpracujemy z PKP PLK, aby ta inwestycja była z jak najmniejszym skutkiem negatywnym dla społeczeństwa podczas realizacji. Wiele udało nam się z nimi domówić, dogadać. Ostatnie rozmowy były całkiem niedawno, kiedy już tak troszkę a priori, PKP PLK ogłosiło, że zamykamy wiadukty a jeszcze nie było dokumentacji złożonej, jeszcze nie było sprawdzonej, a co dopiero wprowadzonych zmian organizacji ruchu. Te wszystkie wydłużenia, których dzisiaj jesteśmy świadkami, że terminy zamknięcia poszczególnych wiaduktów się przesunęły, jest skutkiem porozumienia pomiędzy PKP PLK a miastem i dogadania wreszcie konkretnych objazdów, konkretnych działań, które mają miejsce. Oczywiście nie chcę w żaden sposób pudrować, bo będzie bardzo ciężko jeżeli chodzi o komunikację i tego musimy się spodziewać. Troszkę, jak pan redaktor właśnie powiedział, musimy zacisnąć zęby, no ale dotyczy nas to wszystkich, mieszkańców naszego miasta bez względu na to kto jakim środkiem komunikacji się porusza. Oczywiście zrobiliśmy również reorganizację transportu zbiorowego, który będzie dostosowany do sytuacji wyłączeń poszczególnych wiaduktów i braku możliwości przejazdu na drugą stronę torów.
I tutaj stawiamy kropkę. Prezydent Katowic Marcin Krupa był gościem Radia Katowice. Dziękuję.
Bardzo serdecznie dziękuję i do usłyszenia.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.