Prezes Śląskiej Organizacji Turystycznej Krzysztof Jazowy będzie w poniedziałek, 9 grudnia, o godz. 7.40 gościem Radia Katowice. Zapytamy go o zaczynający się właśnie sezon zimowy w naszym regionie, a także o to czy i jaki miała wpływ na turystykę w województwie śląskim wrześniowa powódź.
Porozmawiamy także o tym jak unikać oszustwa w czasie rezerwacji świątecznego czy sylwestrowego wypoczynku.
Prezes Śląskiej Organizacji Turystycznej Krzysztof Jazowy w Radiu Katowice
Wrześniowa powódź nie spowodowała w regionie wielkich strat w turystyce - powiedział w Radiu Katowice prezes Śląskiej Organizacji Turystycznej Krzysztof Jazowy. Jak dodał województwo śląskie, mimo powodzi, miało wiele szczęścia.
"Ominęło to nas to co w tak drastyczny sposób dotknęło województwa opolskie czy dolnośląskie. Na szczęście nie ma to większego wpływu (na ruch turystyczny)."
Największe straty wrześniowa powódź spowodowała w infrastrukturze turystycznej w województwach opolskim i dolnośląskim.
Jak mówił prezes Jazowy w 2007 roku do naszego regionu zawitały niespełna 3 miliony osób, w zeszłym roku było to już niemal 5,5 miliona. Turyści zostawili w województwie śląskim ponad 6 miliardów złotych.
Województwo śląskie jest już gotowe na zimowy sezon turystyczny. Jak powiedział w Radiu Katowice prezes Śląskiej Organizacji Turystycznej Krzysztof Jazowy to nie tylko stoki narciarskie, ale także oferta dla tych, którzy nie jeżdżą na nartach.
"Ośrodki narciarskie w Beskidach i na Śląsku Cieszyńskim są coraz lepiej przygotowane. Powstaje coraz lepsza infrastruktura, coraz lepsza oferta uzupełniająca, również tak zwane "after skiing" - czyli tutaj mamy na myśli turystę, który przyjeżdża z osobami towarzyszącymi, które nie uprawiają tego typu sportu i oczekują czegoś innego. Tutaj możemy się pochwalić, z roku na rok mamy coraz lepsza ofertę gastronomiczną, odnowy biologicznej czy spa w hotelach."
Prezes Śląskiej Organizacji Turystycznej dodał, że liczy na coraz większe zainteresowanie województwem śląskim przez turystów z Półwyspu Arabskiego.
"Duży nacisk kładziemy na turystów z Półwyspu Arabskiego. W przyszłym roku mamy kolejną wizytę w Katarze i Bahrajnie. Jest bardzo duże zainteresowanie turystami z tamtej części świata."
W zeszłym roku, jak szacuje Śląska Organizacja Turystyczna, województwo śląskie odwiedziło około 5,5 miliona turystów. którzy wydali około 6 miliardów złotych.
Prezes Śląskiej Organizacji Turystycznej Krzysztof Jazowy apeluje o ostrożność przy rezerwowaniu miejsc na świąteczny i noworoczny wypoczynek. Jak mówił w Radiu Katowice, nasze zabieganie próbują wykorzystywać oszuści, oferujący miejsca noclegowe, które nie istnieją.
"Przestrzegam, jeżeli takie coś Państwa spotka, to warto zanim się już potwierdzi taka ofertę, żeby zadzwonić do gminy czy danej miejscowości czy obiekt istnieje i funkcjonuje."
Ważne jest także skorzystanie z ubezpieczenia takich wyjazdów.
"Jest to bardzo dobre narzędzie, może nie jest tanie, bo to koszt około 2-5 procent, ale w perspektywie czasu opłaca się."
Krzysztof Jazowy dodał, że trzeba zwracać na oferty, które wydają się zbyt atrakcyjne cenowo. Najlepiej w takich sytuacjach unikać wpłacania dużych zaliczek czy podawania kodów BLIK.
Państwa i moim gościem jest prezes Śląskiej Organizacji Turystycznej Krzysztof Jazowy. Dzień dobry panie prezesie.
Witam serdecznie panie redaktorze. Dzień wszystkim słuchającym nas.
Panie prezesie, w pierwszym półroczu tego roku z turystycznych obiektów noclegowych w Polsce skorzystało prawie 17 milionów turystów, którym udzielono 41 300 tysięcy noclegów. To w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku było więcej o 3,4 i 2,4%. Jak to się w naszym regionie kształtowało? Było lepiej niż rok temu?
Panie redaktorze, Śląska Organizacja Turystyczna, która powstała 20 lat temu - w tym roku obchodziliśmy piękny jubileusz- od 2007 roku, kiedy badamy ten rynek, wtedy województwo śląskie odwiedzało niespełna 3 miliony turystów, zeszły rok zamknęliśmy liczbą 5,4 miliona. To naprawdę bardzo duży skok. Przychody w 2007 roku to był 1,6 miliarda a w zeszłym roku to już była kwota 6,3 miliardy złotych, co zostawili turyści odwiedzający województwo śląskie.
A to nie będzie tak panie prezesie, że ta wrześniowa powódź spowoduje jakieś załamanie? Bo wiadomo, że ona u nas była taka jaka była, na szczęście nie przyniosła tak wielkich skutków, ale w opolskim czy na Dolnym Śląsku wielu turystów, którzy planowali wypoczynek, nie przyjechało. U nas było w miarę spokojnie?
Tak, tutaj można powiedzieć, dzięki Bogu ominęło nas to, co w tak drastyczny sposób dotknęło województwo dolnośląskie czy opolskie. Na szczęście nie ma to większego wpływu.
Ale bywały takie sytuacje, że gestorzy wypoczynku, właściciele pensjonatów drapali się po głowie i zastanawiali: „A może być niedobrze”?
To były naprawdę pojedyncze przypadki. Generalnie – nie.
Polska Organizacja Turystyczna wyróżniła województwo śląskie, region promowany za granicą, jako turystyczny hit. To ja zapytam tak, jak to się robi?
Panie redaktorze, to jest właśnie te 20 lat ciężkiej pracy różnego rodzaju. Wzięliśmy przez ten okres udział w 124 imprezach targowych w kraju, w 110 za granicą, wydaliśmy 126 tytułów różnego rodzaju wydawnictw i publikacji promocyjnych z nakładem 4 milionów egzemplarzy, tak że nie śpimy, działamy. Wiadomo, teraz ta turystyka się zmienia pod względem promocji. Targi nadal są jak najbardziej aktualne, ale coraz bardziej musimy zaistnieć we wszelkiego rodzaju mediach, social mediach itd.
A województwo śląskie ma się czym pochwalić, bo mamy Beskidy, mamy Jurę, mamy postindustrialny Górny Śląsk i Zagłębie, mamy też region Dolnej Odry, więc warto do nas przyjechać.
Oczywiście, panie redaktorze. Teraz, już po tych 20 latach naszej Organizacji, już nikt się nas w kraju nie pyta, po co przyjechać na Śląsk i co zobaczyć, tylko bardziej, co nowego powstało i jak to można zagospodarować. Tutaj naprawdę dobrze wypadamy. Jesteśmy panie redaktorze szóstym województwem w Polsce pod względem odwiedzających turystów.
Sam pan sprowokował moje pytanie, po co przyjeżdżać na Śląsk?
Panie redaktorze, oferta jest bardzo szeroka. Zaczynając od Beskidów, Śląska Cieszyńskiego, góry, lasy, w ziemie narty, Jura Krakowsko-Częstochowska, Szlak Górnej Odry. Naprawdę tych miejsc do odwiedzenia jest bardzo dużo. Możemy się pochwalić 4 tytułami Marki Turystycznej, właśnie w Beskidach, Śląsku Cieszyńskim, na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, w Krainie Górnej Odry. A takich marek, które wydaje ministerstwo sportu i turystyki, jest tylko 12 wydanych w całym kraju. Naprawdę mamy się czym pochwalić. Na przyszły rok na pewno chcielibyśmy poszerzyć ofertę, wraz z Urzędem Marszałkowskim pracujemy wspólnie nad ofertą, produktem turystycznym i docelowo też marką turystyczną, dla północnej części naszego regionu, czyli dla powiatów kłobuckiego i lublinieckiego między innymi.
Panie prezesie, wspomniał pan o zimie, bo ten sezon w zasadzie chyba już się rozpoczął, choć oficjalnie ma się rozpocząć w połowie miesiąca. Czy ośrodki, pensjonaty, restauracje, bary, parkingi – wszystko jest już gotowe w Beskidach na turystów?
Tak, de facto wszystko jest już na ukończeniu. Ośrodki narciarskie w Beskidach i na Śląsku Cieszyńskim są coraz lepiej przygotowane. Powstaje coraz lepsza infrastruktura, coraz lepsza oferta uzupełniająca, również ta taka „after skiing", czyli tutaj mamy na myśli turystę, który przyjeżdża z osobami towarzyszącymi nie uprawiającymi tego typu sportu i oczekują czegoś innego. Tutaj możemy się pochwalić, z roku na rok mamy coraz lepsza ofertę gastronomiczną, odnowy biologicznej, spa w hotelach. Naprawdę to się rozrasta w dużym stopniu.
A zgadza się pan z taką opinią, że aktualnym trendem w turystyce jest to, że turyści szukają autentycznego, wolno toczącego się życia w wioskach, poza utartymi szlakami? A jeśli tak, to czy my również możemy coś takiego zaproponować?
Panie redaktorze, i tak, i nie, w tym sensie, że każdy szuka czegoś innego. Prawdą jest, że teraz jest taki trend poszukiwania, spędzania więcej czasu z naturą, żeby to nie było tak przygotowane od A do Z, tylko żeby leciało swoim życiem. Bardzo dużo zaobserwowaliśmy w tym roku to bardzo duży wzrost -bo od 2 lat w naszej Organizacji działa Silesia Convention Buremu, biuro które się zajmuje typową turystyką biznesową- turystów biznesowych i duże zainteresowanie hotelami 4-5 gwiazdkowymi.
To zanim o megaokazjach, to o „rachunki grozy” chciałem pana jeszcze zapytać. Takie „rachunki grozy” teraz były pokazywane w czasie jarmarków świątecznych, a czy grożą nam takie „rachunki grozy” w kurortach beskidzkich na przykład?
Nie, na pewno nie takie, jak widzieliśmy w innych miejscowościach w Polsce.
Czyli choćby w Zakopanem, chociaż tam wiadomo, turyści z Bliskiego Wschodu pojawi się masowo.
Panie redaktorze, poruszył pan też właśnie ważny temat dla nas również, ponieważ duży teraz nacisk dajemy na turystów z Półwyspu Arabskiego. W przyszłym roku mamy kolejną wizytę w Katarze i Bahrajnie. Jest bardzo duże zainteresowanie turystami z tamtej części świata. Byli zresztą w zeszłym roku, na nasze zaproszenie, odwiedzić Wisłę, Szczyrk, Ustroń, właśnie żeby im pokazać, że jest coś innego oprócz Zakopanego, i byli bardzo zachwyceni.
A nie boi się pan, że to się skończy tak samo jak w Zakopanem, czyli drożyzną?
Nie, ponieważ mamy bardzo dużą bazę hotelową lepszej jakości, obiektów 4-5 gwiazdkowych. To jest to czego oni szukają. Myślę, że nie powinno to wpłynąć na pozostałą część.
Na koniec naszej rozmowy chciałem pana zapytać, czy zdarzyło się panu, w Internecie szukając miejsca na wypoczynek, znaleźć „megasuperokazję” a potem okazało się, że coś jest nie tak.
Oczywiście, że tak. Zdarzyło mi się dwa razy. Przestrzegam, jeżeli coś takiego państwa spotka, to warto zanim się już potwierdzi taką ofertę, po prostu przedzwonić i zapytać czy w ogóle numer taki istnieje, czy odbiera ktoś. Mnie się dwa razy tak zdarzyło i okazało się, że jak zadzwoniłem to nikt nie odbierał telefonu.
Ale można też sprawdzić to w jakiś inny sposób, bo dzwoniąc na numer podany na stronie internetowej dzwoni się do teoretycznie potencjalnego oszusta, jeśli miałoby to być oszustwo.
Zgadza się. Zachęcam też żeby zadzwonić do gminy danej miejscowości czy dany obiekt istnieje i funkcjonuje.
A do tego jeszcze chyba ubezpieczenie, prawda?
A to oczywiście, jak najbardziej. Namawiam. Wszystkie swoje imprezy turystyczne, w których uczestniczę, ubezpieczam. Zdarzyło mi się w ciągu 20 lat, dwa razy z tego skorzystać. Jest to bardzo dobre narzędzie. Może nie jest tanie, bo kosztuje od 2 do 5%, ale perspektywie opłaca się.
Prezes Śląskiej Organizacji turystycznej Krzysztof Jazowy o poranku był gościem Radia Katowice. Na koniec, gdzie pan będzie spędzał święta i sylwestra?
Tradycyjnie święta będę spędzał z rodziną w domu.
Dziękuję bardzo. Wszystkiego dobrego.
Wszystkiego dobrego.
I kolejnych 20 lat w dobrej kondycji życzę.
Dziękuję serdecznie panie redaktorze. Dziękuję państwu.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.