W 43. rocznicę tragicznych wydarzeń w katowickiej kopalni "Wujek" w Katowicach będzie Bieg Dziewięciu Górników.
Podobnie, jak w poprzednich latach, tegorocznym obchodom towarzyszyć będzie akcja "Zatrzymać miasto". O 11:00 w Katowicach zawyją syreny alarmowe. Przypomnimy inne tragiczne wydarzenia grudnia 1981 roku w województwie katowickim, między innymi strajk w kopalni Piast w Bieruniu.
Robert Ciupa, dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności liczy na to, że mieszkańcy Katowic chwilą ciszy i zatrzymaniem się w "biegu" oddadzą hołd bohaterom wydarzeń 16 grudnia 1981 roku.
"Hasło, które od roku próbujemy uskutecznić w Katowicach, czyli abyśmy przystanęli o godzinie 11:00 kiedy będą w całym mieście wyły syreny, po to, aby się zatrzymać i oddać hołd poległym. No i w tym miejscu, właśnie pod pomnikiem stanie tysiąc biegaczy i oni także w milczeniu będą oddawali hołd poległym górnikom."
Robert Ciupa dodał, iż liczy na coraz większe zaangażowanie mieszkańców Katowic w akcję "Zatrzymać miasto". "To nie jest tak, że to się dzieje od razu, to nie jest tic-tok, to nie jest Tweeter, że piszemy i mamy akcję. Społeczną tożsamość (...) często się buduje przez lata. Ja na to jestem gotowy, mam na to jeszcze trochę czasu."
Wcześniej, z udziałem ponad 100 drużyn odbędzie się bieg "Dziewięciu Górników". Główne obchody rocznicy pacyfikacji kopalni "Wujek" rozpoczną się o 13:00 mszą w kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego. Stamtąd uczestniczy przemaszerują pod Pomnik-Krzyż, gdzie odbędzie się apel poległych.
— Dziś chętnie używamy określeń "wolność" i "solidarność", a przestaliśmy czuć, co za nimi się kryje — mówił w Radiu Katowice dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności Robert Ciupa.
Jak dodał górnicy za takie wartości oddali życie. Nigdy nie wolno o tym zapomnieć. "Pytanie jest ile z tego zapamiętujemy, czy tak naprawdę robimy co do nas należy, piszemy klasówkę, kartkówkę a później zapominamy i nie interesuje nas to w życiu codziennym. A najczęściej chyba mamy zbyt dynamiczne dzisiaj życie, żeby o niektórych tego typu datach czy rzeczach historycznych pamiętać."
Robert Ciupa dodał, że ważne jest by to, co jest tu i teraz nie przysłoniło nam historii. "Ta wolność jest nam tak dana, tak łatwa aktualnie, tak prosta, że nie potrafimy być solidarni, brakuje nam tego w życiu codziennym (...), brakuje nam wspólnych, jasnych, czytelnych wartości. Chyba o to tak naprawdę chodzi. Skupiamy się na detalach, szczegółach naszego życia, natomiast nie potrafimy docenić tego co mamy."
Oddając hołd górnikom, którzy polegli i zostali ranni w kopalni wujek w Katowicach w 1981 roku należy pamiętać o innych protestach w województwie katowickim.
Jak mówił w Radiu Katowice dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności Robert Ciupa strajkowali także górnicy z innych kopalń, między innymi z kopalni "Manifest Lipcowy" w Jastrzębiu Zdroju. "Tam było 3 tysiące górników (pod ziemią), jeśli dobrze pamiętam. Co by było gdyby ktoś wyłączył prąd. To mogłaby być tragedia "Manifestu Lipcowego" i na całe szczęście do tego nie doszło. Na "manifeście" strzelano dzień wcześniej, było 4 rannych górników. No i kto wypuścił znowu pluton specjalny ZOMO do tego, aby pojawił się pod "Wujkiem"?
16 grudnia 1981 w Katowicach doszło do masakry górników strajkujących przeciw ogłoszeniu stanu wojennego. Podczas pacyfikacji siłami Milicji Obywatelskiej oraz wojska i w wyniku strzałów plutonu specjalnego ZOMO w kopalni Wujek zginęło 9 górników, a 23 zostało rannych.
Z dyrektorem Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach Robertem Ciupą rozmawia Piotr Pagieła.
Państwa i moim gościem jest dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach Robert Ciupa. Dzień dobry panie dyrektorze.
Dzień dobry państwu.
Panie dyrektorze dziś 43. rocznica tragicznych wydarzeń w katowickiej kopalni "Wujek". Ja się zastanawiam nad tym, gdyby zapytać to najmłodsze pokolenie, co się stało 43 lata temu w kopalni „Wujek”, jak pan myśli co by odpowiedzieli? W większości?
W większości rzeczywiście cały czas mamy problemy z historią i wydarzeniami, które miały miejsce nawet 10-15 lat temu, albo 20. Zmieniają się pokolenia i tym samym ta odpowiedź mogłaby być taka, że „nie wiem” najczęściej, ale podobnie będzie z rocznicą bitwy pod Grunwaldem, z potopem szwedzkim czy jakąkolwiek inną. Mam odczucie, że wśród młodzieży, jeśli chodzi o wiedzę historyczną, to mamy dosyć niski poziom tak naprawdę.
A to nie jest przypadkiem tak, że jeśli chodzi o bitwę pod Grunwaldem to tego uczą we wcześniejszych klasach a na tę najnowszą historię nie ma czasu?
Tak, to też się tak zdarza, ale pytanie jest ile z tego zapamiętujemy. Czy tak naprawdę robimy co do nas należy, piszemy klasówkę, kartkówkę a później zapominamy, nie żyjemy tym, nie interesuje to nas w życiu codziennym, ale najczęściej chyba mamy zbyt dynamiczne dzisiaj życie żeby o niektórych tego typu datach czy rzeczach historycznych pamiętać.
Słowa Roberta Ciupy zacytuję sprzed kilku lat: „Dziś chętnie używamy określeń „wolność” i „solidarność” a przestaliśmy czuć co się za nimi kryje”. Coś się zmieniło w postrzeganiu tych dwóch słów pana zdaniem?
Ja myślę, że nie. My cały czas szukamy siebie, szukamy swojej tożsamości, poszukujemy tego co jest dla nas ważne. Mam takie odczucie często, że my nie potrafimy znaleźć tych wartości głównych dla nas wszystkich ważnych. Czy ta wolność jest nam tak dana, tak łatwa, tak prosta, mam takie przeczucie, że nie potrafimy być solidarni. Brakuje nam tego w życiu codziennym i w tej naszej codzienności. Brakuje nam wspólnych, jasnych, czytelnych wartości, chyba o to tak naprawdę chodzi. Skupiamy się na jakiś detalach, na szczegółach naszego życia, natomiast nie potrafimy docenić tego co mamy.
Choć kilka lat temu na profilu miasta Katowice napisano o tym, co stało się 43 lata temu, że to były zamieszki. Pamięta pan taki wpis?
Tak, niestety tak. Niestety pamiętam i wywołało to duże oburzenie. Natomiast, mam takie wrażenie, że to od tego od czego zaczęliśmy dzisiejszą rozmowę, czyli od młodych ludzi, którzy po prostu nie bardzo mają świadomość tego, co się wtedy wydarzyło.
Nie bardzo wiedzą, co to jest pacyfikacja.
Niestety. Ja mam wrażenie, że powinniśmy zacząć pamiętać u siebie. Ja zazwyczaj jestem zdania, że zaczynamy od sobie, zaczynamy od tego co mamy wokół siebie, budujemy tę przestrzeń tutaj na miejscu, czyli w Katowicach, ale także na Śląsku, no i jako instytucja mam wrażenie, że to bardzo dobrze robimy.
Pan prezydent wczoraj był pod pomnikiem poległych górników. Trochę żal że nie dzisiaj, ale wiadomo sprawy międzynarodowe. Mówił tak: „Boli, że ci którzy wydali rozkazy nigdy nie ponieśli odpowiedzialności i nigdy nie zostali ukarani. To kompromitacja III Rzeczpospolitej, w której nadal żyjemy”.
Pan prezydent ma prawo to powiedzieć. Pan prezydent jest częścią także władzy, która rządzi w Polsce. To z jego ust dosyć mocne słowa. Ja patrzę ze swojej perspektywy, dla mnie chyba bardziej większą bolączką jest to, że otwieram podręcznik do historii dla szkół średnich i okazuje się, że tam wśród prezydentów wymieniony jest Wojciech Jaruzelski, jako ten pierwszy III Rzeczpospolitej, zapominamy w tym momencie o tym jakiej zbrodni dokonał na społeczeństwie.
I nigdy nie został za to tak naprawdę sprawiedliwie osądzony, tak samo jak generał Kiszczak.
Myślę, że mamy wiele w III Rzeczpospolitej takich problemów i takich tematów, które nie zostały do końca zrobione, albo wyprostowane. Takich tematów jest bardzo wiele. To jest jeden z nich niestety. Musimy się jakoś do tego przyzwyczaić i sobie jakoś z tym dać radę, i z tym po prostu żyć.
Dziś 43. rocznica pacyfikacji kopalni „Wujek” w Katowicach. Wszystko rozpocznie się Biegiem Dziewięciu z „Wujka”. Jak to jest, że udaje się wam zgromadzić młodych ludzi, którzy chcą biegać?
Właśnie to jest odpowiedź na pytanie pierwsze znowu. Jednak ci młodzi chcą pamiętać. Nikt ich do tego nie zmusza, oni sami przychodzą. Jest ich zawsze dziewięciu z każdej szkoły, biorą udział w tej imprezie. Natomiast mamy w tym roku tysiąc biegaczy, sto szkół z całego województwa śląskiego.
Nawet ponad sto szkół.
Ponad sto szkół, tak. Tak naprawdę mamy „Zatrzymać miasto”. Hasło, które od roku próbujemy uskutecznić w Katowicach, czyli żebyśmy rzeczywiście przystanęli o godzinie 11:00, kiedy będą w całym mieście wyły syreny, po to żeby się zatrzymać, oddać hołd poległym. W tym miejscu, właśnie pod pomnikiem, stanie tysiąc biegaczy i także w milczeniu będą oddawali hołd poległym górnikom.
A nie boi się pan, że to będą jedyni katowiczanie, którzy wtedy staną? Ja zacytuję Marka Twaroga, szefa Polska Press, który napisał tak: „Pomysł Roberta Ciupy, szefa Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności, jest tak samo prosty i tak samo nie będzie się kilka początkowych lat udawał. Nie wiem, kiedy pierwszy raz usłyszałem o akcji „Zatrzymać miasto”, pewne rok temu, efektów nadzwyczajnych nie było”.
Ale od czegoś trzeba zacząć. Zawsze się zaczyna. Jak zaczynaliśmy bieg dzieciaków, to przybiegła jedna szkoła. Dzisiaj mamy ponad sto, więc to nie jest tak, że to się dzieje od razu, to nie jest TikTok, to nie jest Twitter, że piszemy i mamy reakcję. Społeczność tożsamość się po prostu buduje i często buduje się przez lata. Ja na to jestem gotowy. Mam na to jeszcze trochę czasu.
Panie dyrektorze, dalej zacytuję: „Szary grudzień, głowę chce urwać, wieje mocno. Wszyscy w centrum Katowic biegli gdzieś się schować. Rozumiem to”. Pan to rozumie?
Po części tak. Mamy też taki okres, przypomnę, przedświąteczny. Mówienie komukolwiek o tym, że zginęli górnicy 43 lata temu jest trudne w tym momencie. Niektórzy biegają za choinkami, szukają ozdób, kupują prezenty, a tu nagle ktoś wychodzi i mówi zatrzymajcie się, bo jednak trzeba pamiętać o czymś jeszcze, coś jest jeszcze ważnego. To nie jest łatwe, ja nigdy tego nie powiedziałem, że to jest proste budowanie tej historii, tej tożsamości dzisiaj. Natomiast po prostu to trzeba zrobić i trzeba zrobić to dobrze. To jest jedyny nasz taki temat w historii naszego regionu.
Dziewięciu górników zginęło, ponad dwudziestu zostało rannych i wszyscy w zasadzie pamiętają tylko tę jedną pacyfikację, czyli pacyfikację kopalni „Wujek” w Katowicach, ale grudzień 81 roku był zapisany różnymi ważnymi wydarzeniami. Dzień wcześniej pacyfikacja kopalni „Manifest Lipcowy” a do tego jeszcze najdłuższy strajk podziemny w kopalni „Piast”.
Tak, ale przede wszystkim to co zapamiętujemy, to jest ten moment kiedy ta „Solidarność” została zniszczona w brutalny sposób.
„Solidarności” nie dało się zniszczyć. Zniszczono szyld.
Szyld oczywiście, ale zdelegalizowano cały związek i w tym momencie mamy do czynienia z czymś istotnym. Mianowicie w jaki sposób to zrobiono? Zrobiono to brutalnie zabijając ludzi. To morderstwo, to jest zapamiętane. Ja nawet nie wiem czy to co pan powiedział przed chwilą, czy „Solidarności” nie dało się zniszczyć, czy nie przez to, że tą wartością są ludzie, którzy za tę „Solidarność” oddali wtedy życie.
Ale jak to jest panie dyrektorze, że pamiętamy o „Wujku”, ale już o „Manifeście Lipcowym” pamiętamy mniej a o strajku w Bieruniu to mówi się w zasadzie okazjonalnie przy okazji jego zakończenia.
Myślę, że zawsze tak jest, że pewne historie, które są nacechowane śmiercią są wiele lepiej pamiętane, niż te w których do tego nie doszło. Pytanie jest cały czas o „Manifest Lipcowy”. Państwo sobie wyobrażą, górnicy zjechali na dół, tam było trzy tysiące o ile dobrze pamiętam. Co by było gdy ktoś wyłączył prąd?
Byłoby klika tysięcy ofiar.
Tak. To mogła być tragedia „Manifestu Lipcowego” i na całe szczęście do tego nie doszło. Natomiast co do „Wujka”, to ja przypomnę tylko jedną rzecz, że na „Manifeście” strzelano dzień wcześniej, strzelano, już było czterech rannych górników, i kto wypuścił znowu pluton specjalny ZOMO do tego aby pojawił się pod „Wujkiem”? Jak wiedziano, że ta grupa ma ostrą amunicję? Po co to było? Jaki był cel tego wydarzenia? Chodziło o to aby zastraszyć wszystkich innych ludzi, aby rzeczywiście zabić.
Panie dyrektorze na koniec jeszcze jedna kwestia, bo kilka dni temu w Katowicach odsłonięty został kolejny mural upamiętniający górników z kopalni „Wujek”. Myśli pan, że takich murali, takich inicjatyw powinno być więcej, że takimi muralami przywrócimy pamięć?
Ja tym nie steruję. Ja zajmuję się pamięcią, opowiadaniem o tym, wzbudzaniem tych emocji, przypominaniem. Natomiast to są wszystko inicjatywy społeczne. To ludzie chcą. Tu akurat kibice GKS-u Katowice, choć państwo tam nie zobaczycie żadnego logotypu GKS-u Katowice na tym muralu. Dla niech to jest coś co oni czują, postanowi coś takiego zrobić. Jeśli jest inicjatywa społeczna, jeśli grupa społeczna chce to zrobić, domaga się, a jednocześnie jest aktywna i jest w stanie to wykonać, to cieszmy się tym i radujmy, że rzeczywiście tacy ludzie są.
A o 11:00 dziś zatrzymajmy się choć na chwilę by wspomnieć i upamiętnić górników z kopalni „Wujek”.
Bardzo proszę.
Robert Ciupa dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach był o poranku gościem Radia Katowice. Dziękuję bardzo.
Dziękuję.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.