Uczniowie z województwa śląskiego przygotowują się do ferii.
Od poniedziałku 17 lutego rozpocznie się ich tura zimowego wypoczynku. Część z nich zdecyduje się na wypoczynek w górach. Jaki panuje w nich ruch, a także czy tegoroczna zimowa przerwa była do tej pory bezpieczna? Jak odpowiednio przygotować się do odpoczynku w górach?
Naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR: powinniśmy bardziej promować bezpieczeństwo na stokach narciarskich
— Trochę niepokoi to, że mamy dużo zdarzeń związanych ze zderzeniami narciarzy. To smutne. Wydaje mi się, że powinniśmy jeszcze bardziej – zarówno my, jak i szkółki narciarskie – promować bezpieczeństwo i dostosowywanie prędkości do warunków, żeby tego unikać. — mówi w Radiu Katowice naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR Marcin Szczurek.
Dodaje jednak, że ruch w górach i na stokach na półmetku ferii zimowych jest podobny do ubiegłych lat. Z danych Grupy Beskidzkiej GOPR wynika, że od 18 stycznia do 9 lutego ratownicy podjęli 27 działań ratunkowych w górach, a także udzielili pomocy w 509 wypadkach na stokach narciarskich. Powodem zdecydowanej większości z nich są upadki, ale 76 z nich to zderzenia z innym narciarzem.
— Jeśli dojdzie do takiego zderzenia na dużych prędkościach, to pamiętajmy że prawa fizyki są nieubłagane. Prędkości dwóch narciarzy się sumują i skutki takiego zderzenia mogą być tragiczne. — zauważa Marcin Szczurek w rozmowie z Pawłem Nadrowskim.
Przyznaje, że trwające ferie to czas wzmożonej pracy ratowników na stokach, podobnie jak w okresie świąteczno-noworocznym. Dodaje jednak, że w tym roku liczba samych interwencji w górach spadła.
— Patrząc na lata ubiegłe, tych zdarzeń na razie mamy zdecydowanie mniej, co nas bardzo cieszy — przyznaje gość Radia Katowice.
Rady dla wybierających się w góry. "Najlepsze improwizacje to takie, które są zaplanowane".
Już 17 lutego rozpocznie się ostatnia tura ferii zimowych. Obejmie województwa: śląskie, lubelskie, łódzkie, podkarpackie i pomorskie. Marcin Szczurek radzi planującym wypoczynek w górach, aby przede wszystkim dobrze zaplanować wyprawę.
— Mówiąc o górskiej wycieczce, mam świadomość że taka decyzja może zapaść spontanicznie. Jeśli jednak chcemy, żeby wycieczka była dla nas przyjemna i bezpieczna, dobrze jest ją zaplanować. Stare powiedzenie mówi, że najlepsze improwizacje to takie, które są wcześniej zaplanowane. — mówi naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR.
Marcin Szczurek przypomina o sprawdzeniu prognozy pogody, aby wycieczka była przyjemna.
— Na Babiej Górze lub Pilsku spotykamy ludzi, gdy pogoda w ogóle nie sprzyja turystyce. Widoczność jest do 2 metrów i wieje wiatr z prędkością 100 kilometrów na godzinę. Jak tu można mówić o jakiejś przyjemności? Widać jednak, że niektórzy preferują warunki tego typu. — ocenia Marcin Szczurek w Radiu Katowice.
Naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR radzi również, aby dobrze zaplanować trasę i dostosować ją do uczestników wycieczki.
— Dobrze wybrać taki wariant, aby to było przyjemne dla wszystkich, nie tylko dla nas. Nie zalecamy też samotnych wędrówek. W sytuacji, gdyby coś się wydarzyło, mamy obok siebie osobę, która zadzwoni i udzieli pierwszej pomocy. Kiedy wędrujemy samotnie, może się to bardzo różnie skończyć. — wskazuje Marcin Szczurek.
Gość Radia Katowice podkreślił, że alkohol i góry to fatalne połączenie.
— Alkohol może bardzo krótkotrwale rozgrzać nasz organizm, ale finalnie przyspieszy utratę ciepła. Ten problem jest coraz bardziej zauważalny zarówno na nartach, jak i w turystyce górskiej. Czasem prowadzi to do tragicznych skutków. — mówi naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR.
Największy grzech turystów – brak przygotowania
Zdaniem naczelnika beskidzkiego GOPR największym grzechem turystów wybierających się w góry jest brak odpowiedniego przygotowania.
— Nieodpowiednie ubranie, nieodpowiednie buty. Jeśli teraz mówimy o warunkach zimowych, kiedy szlaki są mocno oblodzone, to raczki i kijki są nieodzowne. Zdecydowanie podnoszą bezpieczeństwo. — przypomina gość Radia Katowice.
Marcin Szczurek wskazał też, że na wyprawę trzeba przygotować naładowany telefon komórkowy, który będzie wykorzystywany tylko w nagłych sytuacjach. Bateria może zużyć się szybciej na skutek korzystania z nawigacji. Na tę okoliczność ratownicy polecają profesjonalne, laminowane mapy.
— Nie rozładujemy telefonu, który będzie nam potrzebny w sytuacji awaryjnej — mówi Marcin Szczurek.
Dodaje, że wielu turystów nie posiada również zainstalowanej aplikacji Ratunek, która pozwala dokładnie zlokalizować potrzebującego pomocy w nagłym wypadku.
Z naczelnikiem Grupy Beskidzkiej GOPR Marcinem Szczurkiem rozmawia Paweł Nadrowski.
Telefonicznym gościem Radia Katowice jest Marcin Szczurek naczelnik beskidzkiej Grupy GOPR. Łączymy się z Halą Miziową. Halo, czy się słyszymy panie naczelniku?
Tak, słyszymy się bardzo dobrze. Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry państwu.
Pracowity czas dla pana. Z tego co pan mówił, to jest pan na szkoleniu.
Tak, dokładnie, jak co roku w okresie zimowym rozpoczynamy kurs. U nas się on nazywa pierwszego stopnia dla kandydatów, którzy przez ostatnie dwa lata nabywali umiejętności, a tutaj będą musieli wykazać się, że te umiejętności posiedli, zdać egzaminy i mam nadzieję, że jeśli je zdadzą, złożą przyrzeczenia i zasilą szeregi ratowników.
Czyli efekt będzie taki, że będzie państwa więcej?
I tak, i nie. Dlatego, że trzeba pamiętać, że mamy coś takiego, jak zastępowalność pokoleń. Mamy wielu ratowników, którzy jednak przechodzą na swoją emeryturę.
Nie mogę nie zapytać, jakie warunki aktualnie panują? Sprzyjające w Beskidach?
Jak najbardziej. Wbrew temu, co państwo widzą za swoimi oknami, w Beskidach panuje zima, szczególnie od 1000 m wzwyż. Nocą mamy mróz. W ciągu dnia temperatura oscyluje wokół zera. Natomiast śnieg, średnia pokrywa to około 30 cm, oczywiście są miejsca, gdzie śniegu jest nawiane, i jest nawet powyżej 1,5 m.
Panie naczelniku, lada moment bo 17 lutego ferie rozpoczną między innymi uczniowie z województwa śląskiego, ale pierwsze województwa zaczęły je już 20 stycznia. Ruch w tym roku większy niż w poprzednim, tak na pańskie oko?
Jak na moje oko, i jak na rozmowy które prowadzę z gestorami, to ruch jest podobny do lat ubiegłych. Zima też sprzyja uprawianiu narciarstwa. Chociaż tego śniegu naturalnego na stokach narciarskich jest troszkę mało, ale gestorzy sobie z tym bardzo dobrze radzą.
A dużo macie pracy? Czy jest względnie bezpiecznie w tym roku?
Tu, tak jeżeli chodzi o pogodę, to również wypadki mamy na podobnym poziomie do lat ubiegłych. W tych dniach ferii, które już za nami, interweniowaliśmy prawie 500 razy, mówię oczywiście o stokach narciarskich. To co troszkę niepokoi, to dość dużo mamy zdarzeń, wypadków związanych ze zderzeniami narciarzy. To jest smutne i wydaje mi się, że powinniśmy jeszcze bardziej, zarówno my, ale i również szkółki narciarskie, zacząć promować to bezpieczeństwo, szczególnie dostosowywanie prędkości do swoich umiejętności i do warunków żeby uniknąć tych zderzeń, o których wspomniałem.
I tych zderzeń jest, tak jak pan wspomniał, więcej w porównaniu z poprzednimi latami czy to jest mniej więcej ten sam poziom?
Akurat teraz panu nie odpowiem. Na 500 zdarzeń które mieliśmy, o których mówiłem, 76 to zdarzenia w wyniku właśnie zderzenia się dwóch narciarzy. Musimy pamiętać o tym, że one czasami oczywiście nie skutkują żadnym wypadkiem. Natomiast, jeżeli dojdzie do takiego zderzenia na dużych prędkościach, to pamiętajmy o tym, że prawa fizyki są tutaj nieubłagane i te prędkości dwóch narciarzy się sumują i czasami skutki takiego zderzenia mogą być naprawdę bardzo tragiczne.
A jak to wygląda w trakcie ferii? Państwo działają w jakimś trybie większej gotowości niż poza nimi?
Jeżeli chodzi o stoki narciarskie to tak. Trzeba pamiętać o tym, że akurat narciarstwo tutaj w Beskidach, to głównie okres świąteczno-noworoczny i ferie. Później, po feriach, ten ruch narciarski zdecydowanie maleje, więc my jako ratownicy w tym okresie szczególnie staramy się przygotować na te wszystkie możliwe zdarzenia. Natomiast, oprócz tego że ratownicy górscy dyżurują na zorganizowanych terenach narciarskich, no to dyżurują oczywiście w górach, bo nasze życie ratownicze biegnie dwoma torami, czyli ratownictwa narciarskiego i ratownictwa górskiego. Tutaj na szczęście, patrząc na lata ubiegłe, tych zdarzeń na razie mamy zdecydowanie mniej, co nas bardzo cieszy.
Panie naczelniku część planujących ferie w Beskidach zapewne wybierze się tam po raz pierwszy. Jakie rady pan dla nich ma? O czym trzeba tak bezwzględnie pamiętać?
Mówiąc o górskiej wycieczce, ja mam świadomość tego, że taka decyzja może czasami zapaść spontanicznie i to oczywiście nie jest nic złego, natomiast jeżeli chcemy żeby ta wycieczka była przyjemna dla nas a przede wszystkim bezpieczna, to dobrze jest ją oczywiście zaplanować. Takie stare powiedzenie mówi, że najlepsze improwizacje i najbezpieczniejsze, to są takie, które są wcześniej zaplanowane. Ja bym przede wszystkim zaczął żeby sprawdzić sobie pogodę, żeby ta wycieczka była przyjemna, chociaż nie ukrywam, że spotykamy na Babiej Górze czy na Pilsku, gdzie ta pogoda wydawałoby się w ogóle nie sprzyja turystyce, bo widoczność jest na przykład do 2 m, wieje wiatr z prędkością 100 km/h, więc jak tutaj można mówić o jakiejś przyjemności, ale widać niektórzy turyści preferują tego typu warunki. Sprawdzamy pogodę żeby ona nam odpowiadała. Kolejną rzeczą jest na pewno dobre zaplanowanie trasy i dostosowanie jej do uczestników wycieczki, tych których zapraszamy, których bierzemy ze sobą, rodzinę, dzieci. Dobrze jest wybrać taki plan i wariant żeby, krótko mówiąc, to było przyjemne dla wszystkich a nie tylko dla nas. Nie zalecamy samotnych wędrówek, chociaż też jak obserwujemy tych samotnych turystów jest dużo. Dlaczego nie zalecamy? W sytuacji gdyby się cokolwiek wydarzyło, no to mamy wtedy obok siebie osobę, która zadzwoni po pomoc, udzieli nam tej pierwszej pomocy, a kiedy wędrujemy samotnie to się bardzo różnie może skończyć.
Warto też chyba pamiętać, że góry plus alkohol, to jest fatalne połączenie.
Tak. Wbrew temu, co czasami odczuwamy, czyli że alkohol rozgrzewa, to jest to bardzo pozorne, bo rzeczywiście bardzo krótkotrwale rozgrzeje nasz organizm, czyli poszerzy naczynia, przyspieszy krążenie, ale finalnie przyspieszy nam jednak utratę ciepła. A ten problem, o którym pan wspomniał, jest coraz bardziej zauważalny niestety w polskich górach zarówno na nartach, co jest smutne, niebezpieczne, tutaj ludzie zapominają o odpowiedzialności cywilnej i również w tych górskich turystykach też ten alkohol się pojawia i niestety czasami prowadzi do tragicznych skutków.
Panie naczelniku zalecenia swoją drogą, a jak to w życiu, rzeczywistość swoją. Jaki jest największy grzech turystów? Właśnie alkohol czy coś innego?
Nie, tu bym akurat tego alkoholu tak nie demonizował. Chciałbym podkreślić, że mamy wielu turystów naprawdę odpowiedzialnych i przygotowanych, wiedzących gdzie przyszli, po co przyszli. Natomiast podstawowe błędy to jest przede wszystkim brak przygotowania jeżeli chodzi o ekwipunek, czyli nieodpowiednie ubranie, nieodpowiednie buty. Jeżeli mówimy o warunkach zimowych, kiedy szlaki, tak jak powiedziałem, tutaj są mocno oblodzone, to te raczki i kijki, to jest według mnie w chwili obecnej coś, co jest nieodzowne w górach i co na pewno zdecydowanie podnosi nasze bezpieczeństwo czy to w Beskidach, czy w Bieszczadach, czy w Karkonoszach. Myślę, że państwo mogą bardzo często obserwować różnego rodzaju filmy chociażby ze zdobywania Śnieżki bez tych sprzętów właśnie, o których mówimy. Telefon to jest też element, o którym myślę że nikt nie zapomina bo ludzie go mają, tylko problem jest taki, że wtedy kiedy będzie nam potrzebny, to najczęściej jest nienaładowany albo się już nam za chwilkę rozładuje. Wynika to po części z tego, że używamy tego telefonu w górach na przykład do nawigowania, co jest oczywiście błędem. Przypominam, że mamy możliwość zakupienia bardzo fajnych i profesjonalnych map papierowych, laminowanych, które na pewno pomogą nam nawigować a nie będą rozładowywały telefonu, który będzie nam potrzebny w sytuacji awaryjnej. I to z czym się borykamy już też od bardzo dawna, to pomimo tego że aplikacja „Ratunek”, która pomaga zdecydowanie nam i na pewno turystom, jeżeli wydarzy się coś nieoczekiwanego -pomaga przede wszystkim w tym, że wiemy dokładnie gdzie turysta jest, jeżeli z tej aplikacji skorzysta, nie musi nam tłumaczyć, co często jest problemem bo po prostu nie wie gdzie jest- natomaist wielu turystów po prostu tej aplikacji nie ma.
Co jakiś czas organizują państwo „Dyżur otwarty” i z tego co widzę w mediach społecznościowych, to najbliższy 15 lutego na Hali Miziowej. Na czym to polega? Na czym polega ten „Dyżur otwarty”?
Jak zresztą sama nazwa wskazuje mamy otwarte drzwi i zapraszamy wszystkich turystów, którzy chcieliby się spotkać z ratownikami, porozmawiać z nimi, odwiedzić dyżurkę, zobaczyć troszkę od środka jak wygląda nasza praca. Ratownicy, oczywiście jeżeli nie będą musieli jechać do działań, to na pewno chętnie z wami wypiją herbatę czy kawę. To też nie jest tak, że tutaj ją serwujemy, ale myślę że na pewno nie zabraknie tego dla tych turystów, którzy nas chcą odwiedzić. Sam miałem też okazję kiedyś taki dzień otwarty prowadzić, czy przeżywać bardziej, pełniąc dyżur na Klimczoku i też przychodzą ludzie, którzy myślą o tym żeby wstąpić do naszej organizacji, więc jest to też okazja żeby się spotkać, porozmawiać, poopowiadać i być może się przekonać, że to jest coś co chciałbym robić.
Były już takie przypadki u państwa, że ktoś przyszedł na ten „Dyżur otwarty” i faktycznie został jako GOPR-owiec?
To nie jest też tak do końca, że został, bo egzamin do GOPR-u mamy tylko raz w roku. Natomiast to jest czas i okazja żeby porozmawiać o GOPR-ze i zweryfikować swoje wyobrażenia o nim, bo też nie ukrywam, że czasami trafiają do nas ludzie, którzy różnie myślą, różne mają wyobrażenia o tym, co my robimy, jak robimy, czym robimy. Czasami ta decyzja, zresztą sam nie ukrywam też taką miałem, kiedy to nie był akurat dzień otwarty, ale po prostu wstąpiłem do dyżurki i porozmawiałem z ratownikiem, no to nie ukrywam, że na początku bardzo mnie przeraził, jeżeli chodzi o wymagania, ale później kiedy to wszystko przemyślałem, przedyskutowałem, jednak się zdecydowałem, no i jestem.
Marcin Szczurek. Piękna historia. To taka ładna kropka chciałem powiedzieć, ale czas nas dopadł. Marcin Szczurek naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR był gościem Radia Katowice. Dziękuję pięknie.
Dziękuję bardzo. Miłego dnia.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.