W środę rozpocznie się konklawe, które wybierze następcę papieża Franciszka.
Weźmie w nim udział rekordowa liczba 133 elektorów. To trzecie konklawe w ciągu ponad 20 lat. Jak będzie przebiegać, czy da się wskazać faworyta i jaki papież jest potrzebny w dzisiejszych realiach?
133 kardynałów elektorów wybierze ze swojego grona następcę papieża Franciszka. Dziś po południu rozpoczyna się konklawe. Ks. dr Rafał Dappa z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego nie spodziewa się jednak, że nowy papież zostanie wybrany w trakcie dzisiejszego głosowania.
— Pierwsze głosowanie to raczej pierwszy, konkretny sondaż — ocenił na antenie Radia Katowice.
Jak dodał, historia zna kilkuletnie konklawe.
— Miejmy nadzieję, że tak długo to nie potrwa — mówił duchowny specjalizujący się w prawie kanonicznym.
Ks. dr Dappa ocenił, że nowy papież "w pewnej mierze" powinien kontynuować reformy Franciszka. Wskazał, że m.in. wyznaczeniu dalszego kierunku służyły spotkania kardynałów zwane kongregacjami, organizowane w ostatnich dniach.
— Podczas spotkań kardynałowie rozmawiali w jakim miejscu jest kościół, przed jakimi wyzwaniami będzie musiał stanąć nowy papież i próbowali odpowiedzieć sobie jakiego papieża kościół dziś potrzebuje — mówił gość Radia Katowice w rozmowie z Pawłem Nadrowskim.
Ks. dr Rafał Dappa mówił na antenie Radia Katowice, jak krok po kroku wygląda konklawe.
— Zanim (kardynałowie – red.) znajdą się w Kaplicy Sykstyńskiej, odbywa się uroczysta procesja z Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostolskiego. Kiedy dotrą do Kaplicy Sykstyńskiej, kardynałowie składają najpierw przysięgę dochowania tajemnicy i dobrego wyboru papieża. Po tych wszystkich wstępnych ceremoniach, mistrz ceremonii ogłasza sakramentalne "extra omnes". Osoby nieupoważnione wychodzą z Kaplicy Sykstyńskiej i zaczyna się pierwsze głosowanie. — mówił w Radiu Katowice duchowny z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego.
Gość rozgłośni dodał, że każde głosowanie wygląda właściwie tak samo.
— Składa się z trzech części: pre scrutinium, scrutinium czyli właściwego głosowania i post scrutinium. W tej pierwszej części kardynałowie otrzymują przygotowane wcześniej karty do głosowania. Wpisują tam imię kandydata, na którego chcą oddać głos. Następnie zginają, zgodnie z przypisanym sposobem zginania, karty na cztery. W samym etapie głosowania każdy z kardynałów przechodzi przez całą Kaplicę Sykstyńską niosąc podniesioną swoją kartę. Kładzie ją na patenę, z której karta do głosowania dopiero jest wprowadzana do urny. — opowiada ks. dr Dappa.
Następnie cała urna mieszana jest przez skrutatorów, aby nie można było zidentyfikować głosów.
— Obliczane są głosy, czy ich liczba zgadza się z liczbą elektorów. Dopiero później komisja skrutacyjna dokonuje obliczania głosów. Najpierw odczytuje nazwiska na kartach, trzeci skrutator czyni to na głos, żeby każdy kardynał mógł to zaznaczyć na swojej karcie. W miejscu przypisanym przez prawo przebija kartę do głosowania specjalną igłą, nawleka na nitkę, po obliczeniu wszystkich głosów tę nitkę się zawiązuje. Cały zwój odkłada się na skraj stołu i dokonuje się później obliczeń, czy któryś kandydat otrzymał wymaganą liczbę głosów. — mówi ks. dr Dappa.
Kandydat na nowego papieża powinien otrzymać 2/3 głosów.
— Ta wymagana większość jest bardzo stabilna i nie ma od tego odstępstwa. Jest przewidzianych kilka serii głosowań, jeśli kardynałowie nie będą mogli dojść do skutku. — zauważa gość Radia Katowice.
W tracie konklawe kardynałowie nie mają kontaktu ze światem zewnętrznym.
— To ograniczenie wynika z woli i chęci odizolowania się od wpływów z zewnątrz, także spekulacji medialnych. Jak historia uczy, kiedyś także od wpływów cesarzy na wybór papieża. W pewnym momencie kardynałowie zdecydowali, że sami poddają się takiej dobrowolnej klauzurze, odcinając się od wszystkiego, co mogłoby z zewnątrz wpłynąć na wybór papieża. — wyjaśnił gość rozgłośni.
Z księdzem doktorem Rafałem Dappą, specjalistą prawa kanonicznego i adiunktem na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego rozmawia Paweł Nadrowski.
Gościem Radia Katowice jest ksiądz doktor Rafał Dappa z diecezji gliwickiej, specjalista prawa kanonicznego, adiunkt na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego. Szczęść Boże. Dzień dobry.
Szczęść Boże. Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry państwu.
Księże doktorze od 16:30 oczy wielu osób będą zwrócone na Watykan. O tej godzinie rozpocznie się konklawe. Kardynałowie zbiorą się w Kaplicy Sykstyńskiej i rozpoczną głosowania. 133 duchownych wybierze ze swojego grona następcę papieża Franciszka. Księże doktorze proszę nam przybliżyć, jak konklawe dokładnie będzie wyglądało? Mamy wspomnianą 16:30 i co teraz?
Zanim znajdą się w Kaplicy Sykstyńskiej odbywa się uroczysta procesja z Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostolskiego. Kiedy dotrą do Kaplicy Sykstyńskiej kardynałowie składają najpierw przysięgę dochowania tajemnicy, ale też i dobrego wyboru papieża. Po tych wszystkich ceremoniach wstępnych, mistrz ceremonii ogłasza to sakramentalne „extra omnes”, osoby nieupoważnione wychodzą z Kaplicy Sykstyńskiej i zaczyna się pierwsze głosowanie. Każde głosowanie wygląda właściwie tak samo i składa się z trzech części: preskrutynium, skrutynium, czyli właściwego głosowania i postskrutynium. W pierwszej części kardynałowie otrzymują przygotowane wcześniej karty do głosowania, wpisują tam imię kandydata na którego chcą oddać głos a następnie zginają -zgodnie z przepisami, sposobem zginania tych kart- na cztery. W samym etapie głosowania każdy z kardynałów przechodzi przez całą Kaplicę Sykstyńską niosąc podniesioną swoją kartę, kładzie na specjalną patenę, z której to dopiero karta do głosowania jest wprowadzana do urny. Później cała urna przez skrutatorów jest mieszana by nie można było zidentyfikować tych głosów. Obliczana jest liczba głosów czy zgładza się z liczbą elektorów a dopiero później komisja skrutacyjna dokonuje obliczania głosów, najpierw odczytując nazwiska, które na tych kartach się znajdują. Trzeci skrutator czyni to na głos tak aby każdy kardynał mógł sobie także zaznaczyć na swojej karcie i dokładnie w miejscu przypisanym przez prawo przebija kartę do głosowania specjalną igłą, nawleka na nitkę i po obliczeniu wszystkich głosów tę nitkę się zawiązuje. Cały taki zwój odkłada się na skraj stołu i dokonuje się później obliczeń czy któryś z kandydatów otrzymał wymaganą liczbę głosów czy nie. Komisja rewizyjna wszystko sprawdza.
To już samo głosowanie. A w jaki sposób zapada decyzja na kogo oddać głos? Czy to są rozmowy twarzą w twarz pomiędzy sobą czy każdy wychodzi, występuje publicznie, dzieli się swoją wizją dokąd powinien zmierzać Kościół?
Temu służyły te spotkania kardynałów do dnia dzisiejszego, tzw. kongregacje, które odbywały się w ostatnich dniach. Podczas tych spotkań kardynałowie rozmawiali na temat tego w jakim miejscu jest Kościół, przed jakimi wyzwaniami będzie musiał stanąć nowy papież i tak naprawdę próbowali sobie odpowiedzieć jakiego papieża Kościół dzisiaj potrzebuje. To są te rozmowy. Każdy mając gdzieś w pamięci czy przed sobą ten obraz jakiego papieża potrzebowałby dziś Kościół, zgodnie z własnym sumieniem, oddaje później głos na konkretnego człowieka.
Dziś głosowanie będzie tylko jedno, wieczorne. Od jutra będą odbywać się dwa głosowania, rano i po południu. Tutaj musi być konkretna większość głosów, co najmniej 2/3. A co jeżeli nikomu się nie uda takiej większości zgromadzić? Są jakieś odstępstwa?
Właściwie od jutra będą cztery głosowania w dwóch partiach, dwa rano i dwa po południu jednego dnia. Ta wymagana większość 2/3 jest taka bardzo stabilna i nie ma od tego odstępstwa. Przewidzianych jest ewentualnie kilka serii głosowań, kiedy kardynałowie nie będą mogli dojść do skutku, ale od tej normy nie ma odstępstwa.
W ciągu minionych stu lat -z tego co czytałem- żadne konklawe nie trwało dłużej niż pięć dni. A ile może trwać maksymalnie? W takim najgorszym scenariuszu ile możemy czekać na wybór nowego papieża?
Historia zna kilkuletnie konklawe, ale miejmy nadzieję, że tak długo to nie potrwa.
To odwrócę pytanie. Na ile prawdopodobne jest, że już dziś wieczorem poznamy nowego papieża?
Tego też bym się raczej nie spodziewał. To pierwsze głosownie to taki może pierwszy, konkretny sondaż.
Wojskowe zagłuszarki zablokują komunikację elektroniczną w Watykanie. Telefony komórkowe nie będą działały. Kardynałowie mają zakaz prowadzenia wszelkiej korespondencji i kontaktów telefonicznych czy internetowych z osobami z zewnątrz, żadnych gazet, żadnej telewizji, żadnego radia. Dlaczego takie ograniczenie istnieje?
To ograniczenie wynika z woli i chęci odizolowania się od wpływów z zewnątrz, także spekulacji medialnych, ale też jak historia uczy, wpływów cesarzy kiedyś w historii na wybór papieża. W pewnym momencie historii kardynałowie zdecydowali, że sami poddają się tej dobrowolnej klauzurze odcinając się od tego wszystkiego, co mogłoby z zewnątrz wpłynąć na wybór papieża.
Kilkanaście nazwisk kardynałów znajduje się na medialnej giełdzie papabili, czyli faworytów konklawe. Najczęściej wymieniani są: dotychczasowy sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin, przewodniczący Episkopatu Włoch kardynał Matteo Zuppi i kardynał Luis Antonio Tagle z Filipin. Coś jest na rzeczy czy to wróżenie z fusów? Ksiądz doktor ma swojego faworyta?
Swojego faworyta nie mam, pozostawiam tu jeszcze rolę Ducha Świętego i jego działanie, aczkolwiek rzeczywiście gdybym miał obstawić to pewnie wybrałbym jakiegoś papieża z Europy.
A czy w ogóle takie medialne zastanawianie się kto może zostać, kto ma największe szanse ma sens?
Znamy z historii wielu murowanych kandydatów, którzy wychodzi z Kaplicy Sykstyńskiej jednak jako kardynałowie a nie jako papieże.
Czy zdaniem księdza doktora następca papieża Franciszka powinien być kontynuatorem jego reform czy będzie to zupełnie inny kierunek, inne priorytety?
Trudno mi dopowiedzieć na to pytanie, bo nad tym zastanawiali się kardynałowie w jakim jest miejscu i w jaką stronę teraz Kościół powinien iść. W pewnej mierze pewnie tak.
A kiedy biały dym już się pojawi to jakie będą pierwsze dni nowego Ojca Świętego?
Na pewno pierwsze dni będą związane przygotowaniem inauguracji całej uroczystości, ale też trzeba podkreślić, że od momentu kiedy w Kaplicy Sykstyńskiej nowy papież zgodzi się na przyjęcie tej godności, od tej chwili właściwie jest papieżem z pełną władzą, więc rzeczy najbardziej potrzebne będzie mógł i musiał o nich decydować, podejmować decyzje.
Czyli plany księdza doktora na najbliższy wieczór, jak zakładam, to śledzenie już relacji z Watykanu?
Myślę, że tak.
Ksiądz doktor Rafał Dappa z diecezji gliwickiej, adiunkt na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego był gościem Radia Katowice. Dziękuję.
Dziękuję bardzo.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.