Wielka Sobota to w tradycji ludowej czas święcenia wody, ognia i pokarmów. Święcenie ognia oznaczało światło chrystusowe, a sam ogień miał odstraszać złe moce i sygnalizować oczyszczenie.
Jak mówi Anna Grabińska-Szczęśniak, etnograf z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, ogień zabierali potem wierni do domu...
Świeca nie powinna zgasnąć. Z kolei wodę święcono zarówno na potrzeby kościoła, ale zabierali ją także wierni, by poświęcić chociażby swoje domostwa czy pola uprawne. Z kolei zwyczaj święcenia pokarmów nie był tak popularny, to tradycja, która pochodzi z XIX wieku.
Co zdaniem najmłodszych powinno znaleźć się w wielkanocnym koszyczku sprawdzała reporterka Radia Katowice, Agnieszka Loch.
W tradycji górnośląskiej Wielką Sobotę potocznie nazywano "sobotą od wypieków". Jak opisała badaczka folkloru z przełomu XIX i XX wieku, Elisabeth Grabowski, właśnie tego dnia gospodynie przygotowywały smakołyki na wielkanocny stół, wśród nich królowały kołocze i chleby wielkanocne. Co ciekawe w śląskich chatach istniał już pierwowzór koszyczka czyli misa wielkanocna. W niej znajdował się chleb, szynka, baranek wielkanocny z masła, kroszonki czy gałązki palmy.
Wieczorem w kościołach celebrowana jest Liturgia Wigilii Paschalnej.
Autorzy: Joanna Opas, Dorota Stabik, Agnieszka Loch/mf/