To jest jedna z trudniejszych akcji poszukiwawczych w polskim górnictwie — tak o akcji w kopalni Pniówek w Pawłowicach powiedział na antenie Polskiego Radia Katowice Piotr Buchwald, prezes Centralnej stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
Konieczne było wydrążenie 350-metrowego równoległego chodnika, ostatnie 5 metrów przebili ratownicy. W końcu udało się wydobyć ciała 5 z 7 poszukiwanych górników.
Aktualnie kontynuowane jest poszukiwanie ciał dwóch pozostałych osób – górnika sekcyjnego, który wzywał pomocy oraz kombajnisty, który tam pracował. Część wyrobiska jest zawalona. Aktualnie nie ma zagrożenia wybuchu metanem, prowadzona jest dodatkowa wentylacja. Akcja jednak jest trudna, na dole panuje bardzo wysoka temperatura i wysoka wilgotność. Ratownicy muszą się często zmieniać, ale o częstotliwości zmian zastępów decyduje kierownik akcji.
— Nie wiadomo jak długo potrwa akcja poszukiwawcza, możliwe, że się nie uda dotrzeć do dwóch pozostałych osób — dodał Piotr Buchwald, chociaż nie dopuszcza takiej ewentualności.
Ratownicy przetransportowali na powierzchnię ciała 5 z 7 górników zaginionych w KWK #Pniówek w Pawłowicach w kwietniu 2022 roku.
— Radio Katowice SA (@radiokatowice) September 12, 2023
Rozmowa dnia z prezesem #CSRG Piotrem Buchwaldem. pic.twitter.com/2MsWQpxYVZ
Państwa i moim gościem jest prezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu Piotr Buchwald. Dzień dobry panie prezesie.
Dzień dobry panie redaktorze. Dzień dobry państwu.
Od wczorajszego poranka informujemy, że w kopalni Pniówek udało się dotrzeć do pięciu górników, którzy zaginęli po ubiegłorocznej katastrofie. Od wczorajszego wieczora informujemy o tym, że ciała tych górników zostały wydobyte na powierzchnię. A ja pamiętam naszą rozmowę -z grudnia bodaj albo to był koniec listopada- kiedy w pana gabinecie rozmawialiśmy o tej akcji poszukiwawczej, już wtedy i mówił pan, że to będzie długa, mozolna i ciężka akcja.
Dokładnie tak. Przypominam sobie swoje słowa. Potwierdzam to w tej chwili i muszę powiedzieć, że nie myliłem się. Nawet parę miesięcy temu, jak ratownicy Centralnej Stacji w sposób szczególny przygotowywali się do tej akcji, mówiłem głośno, wypowiadałem moje spostrzeżenia dotyczące tej akcji, że to będzie jedna z trudniejszych akcji w polskim ratownictwie górniczym czy w ogóle w polskim górnictwie.
Ta akcja trwa cały czas, bo jeszcze kwestia dotarcia do tych dwóch górników, którzy są w zupełnie innym miejscu tego chodnika, tej ściany. Panie prezesie to jest tak, że nie można było przejść przez to wyrobisko. Trzeba było robić 350 metrową ścianę, w zasadzie, prawda?
Tak, został wydrążony nowy chodnik równoległy do czoła ściany długości 350 metrów. To były roboty typowo górnicze, które prowadziła kopalnia Pniówek, natomiast ostatnie 5 metrów, w ogóle przebicie, dokonane zostało na zasadach akcji ratowniczej. Brały w tym udział przede wszystkim zastępy Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego wsparte zastępami Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Możemy już oficjalnie powiedzieć panie prezesie, że ciała pięciu górników odnalezionych przez ratowników, to ratownicy którzy wtedy, 20 kwietnia zeszłego roku, ratowali górników.
Dokładnie tak. To był ten zastęp, który został posłany do tego górnika -to był górnik sekcyjny-, który wzywał pomocy. On, teoretycznie można powiedzieć, znajdował się na sekcji setnej. Jego sygnał i głos został nagrany. On wzywał pomocy, ten zastęp, który był posłany od końcówki ściany w jego kierunku, nie dotarł do niego bo już parę minut wcześniej nastąpił kolejny wybuch.
Panie prezesie to kwestia tych dwóch górników, którzy zostali zupełnie innym miejscu tej ściany. Akcja początkowo, według wczorajszych informacji, miała zostać przerwana ze względu na warunki. Wczoraj wieczorem dowiedzieliśmy się, że kierownik akcji poszukiwawczo-ratunkowej podjął decyzję o tym, że ona będzie kontynuowana. W jakich warunkach pracują ratownicy na dole?
Ja do pańskiego stwierdzenia muszę powiedzieć, że tutaj nie było takiej sytuacji ażeby akcja została przerwana. Ona oczywiście może być, w pewnych warunkach jeżeli po prostu atmosfera kopalniana nie pozwala, spowolniona. Mogą być czasowo zastępy wycofane. Natomiast tutaj nie zachodziła taka potrzeba z uwagi na to, że po dotarciu do tego zastępu, po wytransportowaniu tych ciał, wiemy doskonale, że zostało dwóch górników. Górnik sekcyjny, setnej sekcji, ten który wzywał pomocy, oraz górnik kombajnista, który znajduje się w rejonie kombajnu, a kombajn dojechał w momencie pierwszego wybuchu do głowicy ściany. Głowica ściany, z tego co wiemy, też jest częściowo zawalona w związku z tym ta osoba, ten poszkodowany może znajdować się w pobliżu tego kombajnu, nawet może pod zawałem.
Jakie warunki tam panują na dole? Jak często zastępy ratownicze muszą się zmieniać i na czym polega ich praca?
Jeżeli chodzi o warunki gazowe, to one są ustabilizowane. Natomiast…
…czyli nie ma zagrożenia wybuchu metanem.
Na tym etapie absolutnie nie. Nie mamy zagrożenia wybuchu metanem. Prowadzimy dodatkową jeszcze wentylację, zwiększamy tam ilość powietrza. Natomiast jest jedno zagrożenie, to jest zagrożenie klimatyczne. Cała akcja jest prowadzona w trudnych warunkach mikroklimatu. Bardzo wysoka temperatura, jednak ten górotwór promieniuje i oddaje to ciepło. Już nie mówię o wilgotności względnej, która wynosi w niektórych momentach, już w chwili obecnej to troszeczkę spada, natomiast wcześniej, wczoraj ona była w granicach 94%.
Godzinę najdłużej może pracować jeden zastęp?
To zależy. Kierownicy akcji widzą jaka jest sytuacja. Powiem, że w takich warunkach, w jakich nam przyszło w tej chwili prowadzić akcję na Pniówku, zastępy nawet były na początku w pracy do godziny. To był krótszy okres czasu niż godzina.
Panie prezesie, jak długo może potrwać dotarcie do dwójki górników? Czy może zajść taka sytuacja, że nie uda się do nich dotrzeć nigdy?
Może być tak sytuacja. To znaczy nie dopuszczam takiej sytuacji, że nie uda nam się dotrzeć nigdy. W chwili obecnej, ponieważ ściana od końcówki zawalona, próbujemy przebrać ten zawał i dostać się do tego górnika, który przed wybuchem był na setnej sekcji. Czy uda się, to trudno mi w tej chwili powiedzieć.
A jeśli się nie uda?
Jeśli się nie uda, to wycofamy się z tego rejonu od końcówki, ścianę zaizolujemy, natomiast od tego nowego chodnika, który był drążony, o którym pan redaktor wspomniał te 350 metrów, gdzieś w środku ściany -ewentualnie to jeszcze zadecydujemy- albo bliżej głowicy, będą wykonane albo jedna, albo dwie przecinki. To są przecinki długości od 20 do 36 metrów.
Po to żeby dotrzeć w te miejsca gdzie mogą być górnicy.
Po to żeby być bliżej tego górnika z setnej sekcji i tego kombajnisty, i stamtąd już bezpośrednio prowadzić akcję.
Panie prezesie jest pan członkiem komisji badającej przyczyny i okoliczności tego wypadku. Czy to co się stało w ostatnich dniach, czyli to że udało się dotrzeć do ciał pięciu górników i prawdopodobnie uda się dotrzeć do tej dwójki, coś zmienia w waszym dochodzeniu?
W naszym dochodzeniu -typowo ratowniczym, górniczym- może pokazuje, w jak trudnych warunkach to wszystko tam było prowadzone. To jest bardzo trudny rejon. Dzisiaj w polskim górnictwie roboty górnicze prowadzi się, niestety w takich trudnych rejonach przy zachowaniu odpowiednich środków bezpieczeństwa, bo to trzeba tutaj mocno podkreślić. Jeżeli chodzi o to czy coś zmienia dla komisji? Proszę pamiętać, że oprócz ekspertów górniczych, jeszcze są przedstawiciele prokuratury, policji, inni eksperci. Oni prowadzą śledztwo niezależnie od Komisji Wyższego Urzędu Górniczego.
Kiedy można będzie się spodziewać komunikatu Komisji Wyższego Urzędu Górniczego w tej sprawie?
Oj, wydaje mi się, że to jeszcze potrwa przynajmniej kilka miesięcy.
Piotr Buchwald prezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu był dziś o poranku gościem Radia Katowice. Wiem, że jedzie pan zaraz do Pawłowic by ocenić sytuację na miejscu.
Dokładnie tak.
Dziękuję panu bardzo za wizytę w studiu.
Bardzo dziękuję. Pozdrawiam państwa.
Autorzy: Piotr Pagieła, Joanna Opas, Marlena Barasińska /mf/
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.