Dwie osoby poszkodowane w poniedziałkowym wybuchu gazu w jednym z mieszkań w bloku przy ulicy Darwina w Tychach wciąż przebywają w szpitalu w katowickim Ochojcu.
Jedna z osób jest leczona na oddziale ortopedii, jej stan jest stabilny. Jak mówi Jolanta Wołkowicz, rzeczniczka szpitala, stan drugiego pacjenta jest ciężki. Siemianowicka oparzeniówka jest przygotowana na przejęcie tego pacjenta.
Dobiegło końca posiedzenie miejskiego sztabu zarządzania kryzysowego w Tychach, który koordynuje działania pomocowe dla lokatorów zniszczonego bloku. Siedem osób, których mieszkania zostały zniszczone, spędziło nocleg w Ośrodku Interwencji Kryzysowej, pozostali znaleźli schronienie u rodzin.
Aktualnie miasto czeka na ekspertyzę Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który określi, ile osób będzie mogło wrócić do swoich mieszkań, a ile będzie potrzebowało lokali zastępczych. Potrzeby w zakresie pomocy mają rozeznać także pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Poszkodowani z klatki nr 4 proszeni są o pilny kontakt z Wydziałem Gospodarki Lokalowej w tamtejszym ratuszu, pracownicy wydziału pomogą w załatwieniu lokali zastępczych. Na miejscu jest także dostępny pracownik socjalny Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tychach, u którego można uzyskać informacje o możliwościach doraźnej pomocy finansowej. Poszkodowani mogą skorzystać także ze wsparcia psychologicznego. Uruchomiono również zbiórkę pieniędzy na rzecz poszkodowanych. Chętni mogą wpłacać darowizny na podane na stronie tyskiego ratusza konto.
Tyska prokuratura zapoznaje się z materiałem zebranym po wczorajszym wybuchu gazu, do jakiego doszło w bloku przy ulicy Darwina w Tychach. Niewykluczone, że jeszcze we wtorek zostanie wszczęte śledztwo w tej sprawie, poinformowała Radio Katowice Maria Paszek, prokurator rejonowy w Tychach i dodała, że śledczy mają 5 dni od czasu otrzymania materiałów na oficjalne wszczęcie postępowania.
Autor: Joanna Opas /rs/
Stan klęski żywiołowej w kilku województwach