W drugim dniu festiwalu "Zaduszki Jazzowe w NOSPR" zagrałą holenderska saksofonistka Candy Dulfer, która słynie na całym świecie ze swych niesamowicie elektryzujących koncertów.
Nie inaczej było w Katowicach. Wypełniona po brzegi sala Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia świadczyła o tym, że fani dobrej muzyki jak zwykle dopisali.
Publiczność była świadkiem niesamowitej mieszanki jazzu, funky, soulu, hip hopu, muzyki pop a nawet rocka. Candy Dulfer znana szerszej publiczności z przeboju "Lilly Was Here", którego nie zabrakło tego wieczoru pokazała, że nieprzypadkowo słynie z niezapomnianych wystepów na żywo.
Wspierana przez zespół znakomitych instrumetalistów nie tylko wykonywała partie saksofonu, ale również śpiewała porywając publiczność, która zgotowała jej owację na stojąco.
Podczas koncertu artystka zagrałą swoje największe przeboje oraz utwory z najnowszej płyty, w tym utwór dedykowany zmarłemu niedawno Prince´owi, który jak sama przyznała stanowił dla niej ogromną inspirację. Przez moment sala NOSPR-u była purpurowa...
Kilkakrotnie w trakcie wieczoru ze śląską publicznością Candy Dulfer zwróciła uwagę na fantastyczną akustykę katowickiej sali.
Ostatni dzień Zaduszek Jazzowych w NOSPR to piątkowy koncert jedenego z najlepszych europejskich big bandów jazzowych NDR Bigband z Hamburga, mistrza jazzowych skrzypiec Adama Bałdycha oraz Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach pod batutą Szymona Bywalca oraz Michaela Gibbs´a.
Wieczór otworzy polska premiera utworu "From Hamburg With Love - Metropolitan Visions" a w drugiej części koncertu usłyszymy muzykę Adama Bałdycha, zaaranżowaną przez Michaela Gibbs´a.
/mm/