Miniona noc w tradycji górali żywieckich kończyła trzydniowe zabawy z okazji zapustów.
— Przygotowania do hucznego i sutego pożegnania karnawału trwały od tłustego czwartku — mówi folklorystka i animatorka kultury Beskidu Żywieckiego, Jadwiga Jurasz z Przybędzy.
Wśród tradycyjnych zabaw i obrzędów były m.in. tańce zamężnych kobiet, które tupaniem i klaskaniem wstrząsały ziemią, budząc ją w ten sposób do rodzenia plonów po zimowej przerwie. Starą tradycją jest także tzw. pogrzeb basów, czyli chowanie tych instrumentów na czas postu, by nie korciły do grania i zabawy.
Środa popielcowa u dawnych górali była już czasem wyciszenia, skromnego ubioru i rozpoczętego postu
Jadwiga Jurasz ocenia, że tradycyjne trwanie w poście i wyciszeniu było bardzo skrupulatnie przestrzegane mniej więcej do II wojny światowej, później zwyczaje te zostały nieco zapomniane.
Autor: Jarosław Krajewski /rs/