Kolejny adres doprowadził milicjantów na Wydział Mechaniczny Politechniki Śląskiej, do docenta Bronisława Kowalskiego.
Sekretarka trzymała ich na zewnątrz dobre kilkadziesiąt minut.
— Docent jest od kilku dni oblegany przez radio, prasę i delegacje partyjne — tłumaczyła kolejne opóźnienia — To wszystko przez ten genialny patent, który docent wniósł do polskiej nauki. Ta konstrukcja wozu pancernego zrewolucjonizuje wojska całego Układu Warszawskiego.
Kiedy w końcu docent znalazł chwilę, przyjął kapitana Podciepa i sierżanta Szpajzę bardzo serdecznie.
— Przepraszam, że musieliście panowie tyle czekać. W czym mogę pomóc?
Kapitan wyłuszczył mu sprawę zabójstwa Wacława Wancki. Kowalski zamyślił się.
— Nie wiem skąd ten człowiek miał mój adres. Chociaż momencik, coś sobie przypominam — ożywił się. — Kilka tygodni temu, niedługo po moim powrocie, zjawił się tu jakiś szemrany obywatel. Mamrotał coś o tym, że ma na mnie haki. Chyba był pijany. Wyprosiłem go grzecznie tłumacząc, że nazwisko Kowalski nosi w tym kraju tysiące obywateli i z pewnością mnie z kimś pomylił.
Podciep słuchał słów docenta wpatrując się w gablotę za jego biurkiem. Za szkłem pysznił się potężny nóż myśliwski. Kowalski to dostrzegł.
— Łowiectwo od zawsze było moją pasją — rzekł z uśmiechem. — A ten wspaniały okaz to prezent od moich przyjaciół z Teksasu.
— Rozumiem obywatelu Kowalski i obiecuję, że to już ostatnie pytanie — powiedział Podciep. — Co robił Pan wczoraj między 18:00 a 19:00?
— To proste obywatelu kapitanie — odparł docent. — Od południa miałem wywiad za wywiadem. Ledwo znalazłem chwilę przerwy na papierosa i łyk kawy.
Przez całe lato będziemy rozwiązywać kryminalne zagadki. Każdy, kto ma w sobie żyłkę detektywistyczną, chce przez moment poczuć się jak Sherlock Holmes albo Herkules Poirot lub po prostu dobrze bawić – proszę śledzić nasz wątek sensacyjny. Co tydzień inny.
Kryminalne Tajemnice Radia Katowice przez całe wakacje od wtorku do czwartku po 21:00, w piątek finał – także po 21:00 i nagrody dla tego, kto rozwiąże zagadkę.