Już tylko 4 dni dzielą nas od momentu, kiedy wybierać będziemy lokalne władze.
Na tę niedzielę planowana jest pierwsza tura wyborów samorządowych. Jakiej frekwencji możemy się spodziewać? Jakie są mocne i słabe strony lokalnej kampanii wyborczej? W których miastach regionu walka o fotel prezydenta lub burmistrza może być najbardziej zacięta?
Specjalista ds. marketingu politycznego surowo ocenia kampanię samorządową.
"Trzy minus" – taką ocenę w Radiu Katowice wystawia trwającej kampanii wyborczej w samorządach doktor Krystian Dudek, specjalista ds. marketingu politycznego z Akademii WSB. Zwraca uwagę, że kandydaci w dużym stopniu promują się w internecie, ale świadomość mediów społecznościowych jest niska.
— Nieumiejętne komunikowanie, złe pisanie postów, nieumiejętne formułowanie ich, puszczanie postów o nieodpowiednich porach i jeden po drugim, przez co się kanibalizują — wymienia specjalista.
W ocenie doktora Krystiana Dudka, kampania samorządowa ma "bardzo krótki dystans".
— Długo wybrzmiewały echa jesiennych wyborów. Zmieniła się władza i wszyscy obserwowali obrady Sejmu. Okazało się, że wszyscy tym żyli, aż nagle zaskoczyło nas wszystkich, że trzeba się zabrać za wybory. Widzę to patrząc na komitety wyborcze i kandydatów. Bardzo późno zabrali się do pracy. O ile dla rządzących do tej pory jest to na rękę, bo im krótsza kampania tym mniej będą atakowani, to dziwię się pretendentom. Byli słabi, późno się za to wzięli, bez pomysłu. — uważa gość Radia Katowice.
— Porównując z 2018 rokiem, teraz na pewno mocniej kampania przewija się w internecie. Po okresie pandemii społeczeństwo się zdigitalizowało i oswoiło jeszcze bardziej z internetem. Na pewno widzimy więcej filmików. Wideo stało się standardem. O ile w poprzednich wyborach samorządowych było to czymś 'wow', to teraz w zasadzie jest to obowiązek. — mówi dr Dudek.
— Profesjonalna komunikacja w mediach społecznościowych to jest coś, co zaniża ocenę, którą dałem. Mierny z plusem, trzy z minusem, trzy na szynach – to jest taka ocena za świadomość mediów społecznościowych — dodaje gość Radia Katowice.
Frekwencja w najbliższych wyborach. "60 procent to będzie dużo"
Gość Radia Katowice nie spodziewa się 7 kwietnia frekwencji na poziomie wyborów parlamentarnych z października 2023 roku.
— Wybory samorządowe nie emocjonują aż tak bardzo. Jest przekonanie w społeczeństwie, że to w parlamentarnych decydujemy o najważniejszych rzeczach, o prawie, które nas dotyczy, o osobach rządzących krajem. Mamy szansę na pobicie wyników z poprzednich wyborów samorządowych, czyli przeskoczenie progu 55 procent. Na pewno nie przeskoczymy jednak frekwencji z wyborów parlamentarnych, czyli nie będzie to trzy czwarte uprawnionych Polaków. Jeśli będzie 60 procent, to uznam, że jest to dużo. — wymienia dr Dudek.
Jak tłumaczy dr Krystian Dudek, wynika też to z tego, że młodzi ludzie, którzy w wyborach parlamentarnych mieli łatwość wzięcia zaświadczenia uprawniającego do zagłosowania poza miejscem zamieszkania, w samorządowych wyborach "nie mają już tak łatwo".
— Nawet gdyby ktoś się uwziął i zdobył takie zaświadczenie, później musiałby głosować na lokalny komitet w innym mieście, co zapewne aż tak go nie kusi. To też osłabia potencjalną frekwencję — komentuje dr Krystian Dudek.
Ze specjalistą z zakresu komunikacji społecznej i marketingu politycznego z Akademii WSB doktorem Krystianem Dudkiem rozmawia Paweł Nadrowski.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.