Koalicja Obywatelska z wynikiem 33,9 procent wygrała wybory do Sejmiku Województwa Śląskiego według sondaży exit poll.
Drugie miejsce zdobył PiS z wynikiem 30,6%. Na kandydatów Trzeciej Drogi głos oddało ponad 9% głosujących a na Lewicę ponad 7%. Jak mówił w porannej rozmowie Radia Katowice poseł Wojciech Saługa, "w sejmiku razem z koalicjantami, za których trzymamy kciuki, bo głosy się liczą, będziemy mieć stabilną większość". Poseł dodał, że przed województwem bardzo poważne wyzwania czyli transformacja energetyczna i tu ważne jest połączenie sił, by tej "mądrej transformacji dokonać". Poseł Saługa powiedział, że niedługo napłyną pieniądze z KPO i teraz należy mądrze wydać i spożytkować te środki.
Poseł Platformy Obywatelskiej Wojciech Saługa powiedział w Radiu Katowice, że martwi go niska frekwencja w wyborach samorządowych. Jak mówił, to zjawisko wynika z demobilizacji szczególnie młodego elektoratu.
— Nie było tych emocji w tych wyborach, widzieliśmy to i nie jesteśmy zadowoleni tez z tego, że tak frekwencja siadła i młodzi na te wybory nie poszli — powiedział Wojciech Saługa.
Dodał, że niska frekwencja w Katowicach wynikała także z tego, że nie było emocji a prezydent Marcin Krupa wygrał w imponującym stylu.
Według sondażowych jeszcze danych frekwencja w województwie śląskim była najniższa w kraju i wyniosła 47,8 procent a w Katowicach do urn udało się 46,4 procent uprawnionych.
Szymon Michałek będzie nowym prezydentem Chorzowa, w niedzielnejej elekcji otrzymał 54 procent głosów.
Nowego prezydenta poparły stowarzyszenia kibicowskie. Zastąpi Andrzeja Kotalę, który miastem rządził od 2010 roku. Jak mówił w Radiu Katowice poseł PO Wojciech Saługa, decyzja wyborców była zaskoczeniem, bo politycy spodziewali się tam drugiej tury.
— Dużo jaskółek mówiło, że będzie bardzo trudno — powiedział poseł Saługa i pogratulował na antenie Radia Katowice Szymonowi Michałkowi zwycięstwa.
Na pełne oficjalne wyniki trzeba będzie poczekać najprawdopodobniej do wtorku. Borys Budka i Wojciech Saługa zapowiadają, że jest duża szansa na to, aby Sejmikiem rządziła koalicja KO, Lewicy i Polski 2050. Czy tak będzie?
Z posłem Wojciecha Saługą rozmawia Piotr Pagieła.
Państwa i moim gościem jest poseł Platformy Obywatelskiej Wojciech Saługa. Kłaniam się panie przewodniczący. Dzień dobry.
Dzień dobry państwu w ten radosny dla Koalicji Obywatelskiej poranek.
To będzie rozmowa dwóch niewyspanych facetów? Ja siedziałem do późna. A pan?
Też do późna. Parę godzin spałem. Emocje spore. Dużo się dzieje. Dopiero koło dwunastej tak naprawdę zaczęły wyniki szczątkowe spływać. Rano się obudziłem, świat się okazał dość dla Kolacji Obywatelskiej optymistyczny. Wygląda na to, że w sejmiku razem z koalicjantami -za których wciąż trzymamy kciuki, bo głosy się liczą-, będziemy mieć stabilną większość. Dużo w samorządach się wydarzyło. Pierwsze tury: Bytom, Sosnowiec. Dużo drugich tur. Będzie dużo zmian w samorządach.
To porozmawiajmy na początek o sejmiku bo wczoraj jeszcze wieczorem informacje z sondaży wskazywały, że w 10 sejmikach wojewódzkich Koalicja Obywatelska z sojusznikami wygrywa, w 6 wygrywa Prawo i Sprawiedliwość. W województwie śląskim sondażowy wynik był taki: 33,9% Koalicja Obywatelska, PiS – 30,6%, Lewica - 7,4%, Trzecia Droga -9,3%, Konfederacja i bezpartyjni samorządowcy – 7,9%. Panie pośle 33,9% plus sojusznicy, to…
…to sporo.
I nie trzeba będzie stosować metody Kałuży?
Myślę, że nie. Tu ta większość wydaje się stabilna. Szczątkowe wyniki -rano widziałem dane z 60% podliczonych głosów-, są bardzo podobne do tych sondażowych. Wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach. Ostateczny podział mandatów jest dopiero jak jest 100%, więc na to czekamy.
Ale ten diabeł panie pośle, wejdę panu w słowo, nazywa się D’Hondt.
Tak, ten diabeł nazywa się D’Hondt, ale wszystko wskazuje na to, że siły dzisiaj tworzące rząd będą miały stabilną większość w tym sejmiku wojewódzkim i razem z tymi siłami będziemy tworzyć władze tego regionu. Przed nami bardzo poważne wyzwania. Transformacja energetyczna, która ciągle trwa. Współpraca z ministerstwem przemysłu i jakby połączenie sił ku temu żeby tej transformacji, mądrej transformacji, województwa śląskiego dokonać. Gigantyczne środki europejskie, Krajowy Plan Odbudowy odblokowany przez Donalda Tuska. Konkursy ruszyły i musimy mądrze wydać i spożytkować te środki.
Donald Tusk dziś rano: „Cieszy systematyczne odrabianie strat, rekordowe zwycięstwo w miastach i przewaga w sejmikach, martwi – demobilizacja, szczególnie wśród młodych i porażka na wschodzie i na wsi; wniosek dla nas - nie marudzimy, do roboty.”. Jeśli chodzi o frekwencję w województwie śląskim, to ta frekwencja jest zatrważająca: 47,8% a w Katowicach 46,4%. Pani prof. Materska-Sosnowska mówiła tak, że do wyborów nie poszli ci, dzięki którym „Koalicja 15 października” wygrała wybory 15 października.
W dużej mierze zapewne tak jest. Chociaż, jak widzimy, gdybyśmy te wybory przenieśli wprost na wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych, to jest progres jeżeli chodzi o Koalicję Obywatelską i regres jeżeli chodzi o Prawo i Sprawiedliwość.
Jarosław Kaczyński mówił, że „Wygraliśmy kolejne wybory”.
W wartościach bezwzględnych tak, przy czym to już poprzednie wybory pokazały, że na PiS sposób był taki żeby się podzielić na dwie, ostatecznie na trzy listy, Lewica i Trzecia Droga też mocno nas wspierają, więc jeżeli chodzi o obóz demokratyczny, wolnościowy, praworządny, to wyniki są bardzo dobre.
Ale ludzie wybrali spacer, wybrali rower, wybrali grill.
Nie było emocji w tych wyborach. Widzieliśmy to. Nie jesteśmy zadowoleni też z tego do końca, że ta frekwencja siadła, że młodzi już na te wybory nie poszli, ale też te wybory były o czymś innym. Rozmowa o aborcji, to co się dzieje w kraju, to się na samorządy nie przekłada, ponieważ w tych lokalnych kampaniach prezydenckich czy do rad, tych tematów nie ma i stąd może ta niższa frekwencja. W województwie śląskim od lat niższa niż średnia i to martwi. Takie miasta, jak Katowice, w stosunku do średniej - mała frekwencja, nie ma co ukrywać. Też w Katowicach nie było emocji. Prezydent Krupa wygrał w imponującym stylu w pierwszej turze.
Otrzymał panie pośle lepszy wynik niż Rafał Trzaskowski w Warszawie.
Tak, ale konkurencję miał wyjątkowo -bym powiedział- słabą. Drugi kandydat nie przekroczył 10%, więc tu Marcin Krupa miał naprawdę wielki handicap, ale stąd też mówię że nie było emocji bo nikt mu nie zagrażał i potem ta demobilizacja, ludzie wybierają spacer, wybierają telewizor, no szkoda, ale będziemy robić dużo żeby ciągle o tę frekwencję walczyć bo lepiej się człowiek czuje –mówię to jako polityk-, jak się wygrywa wybory przy dużej frekwencji. Przy małej to słabiej smakuje.
Marcin Krupa w pierwszej turze to już powiedzieliśmy, ale niespodzianki in minus – Andrzej Kotala przegrywa wybory w Chorzowie. Spodziewaliście się tego?
Tu szkoda. Przede wszystkim dziękujemy panu Kotali za te lata zarządzania Chorzowem. To nie był dla Chorzowa zły czas, wręcz odwrotnie, to był dobry czas. Coś się zaczyna, coś się kończy. W wielu miejscach Polski takie zmiany zachodzą. Czy się spodziewaliśmy? Dużo jaskółek mówiło, że będzie bardzo trudno, że to się stanie w pierwszej turze – nie, nie spodziewaliśmy się. Jeszcze raz dziękuję panu Kotali, a konkurentowi, dzisiaj już prezydentowi, gratulujemy zwycięstwa i niech rządzi dobrze miastem bo to wszystko, co robimy w polityce, ostatecznie ma służyć mieszkańcom i oby te zmiany, nawet dla nas niekorzystne, żeby służyły mieszkańcom.
Drugie tury w Rybniku, w Jastrzębiu, w Jaworznie.
Oj, dużo drugich tur. W Jaworznie -jestem naprawdę przeszczęśliwy- zrobił kolega Michał Kirke coś czego nikt się nie spodziewał. Prezydent Silbert wydawał się żelazny, nie do ruszenia, wygrywał ostatnio, 65% dostawał w pierwszej turze. Każdą skałę można skruszyć. Jeszcze w nocy z panem Michałem Kirkerem, jak się żegnaliśmy nie znaliśmy wyników, ale widziałem twarz miał rozpromienioną, to jest najważniejsze. Jeden się cieszy, drugi na pewno smuci. Druga tura. Mobilizujemy, jeszcze ciężej będziemy pracować, jeszcze więcej Michała Kirkera wśród mieszkańców. Jestem przekonany, że dowiezie ten ostateczny wynik do końca.
A Piotr Kuczera i druga tura w Rybniku to zaskoczenie? Wydawał się być pewniakiem.
Tak, ale to też D’Hondt, co pan mówi, czy te zasady demokracji powodują, że jak jest dużo kandydatów bardzo trudno wygrywać w pierwszej turze wybory. Pierwsza tura jest wtedy, jak jest ktoś niezwykle mocny, ma słabych konkurentów i nie ma walki. Widocznie konkurenci w Rybniku podjęli walkę. Wynik bardzo dobry, aczkolwiek chcielibyśmy żeby wygrywać w pierwszej turze. Nie zawsze się da. Jeżeli konkurenci walczą, jest ich dużo, to te głosy zbierają i to jest coś normalnego dla nas polityków, ale na zewnątrz wygląda to: o, nie wygrał w pierwszej turze. Wygrał i to zdecydowanie, i wszystko rokuje, że wygra w drugiej i otrzyma reelekcję.
To jeszcze o wewnątrzkoalicyjnej konkurencji w Gliwicach, bo namaszczony przez senatora Frankiewicza, pan Śpiewok w drugiej turze i kandydatka Platformy Obywatelskiej Katarzyna Kuczyńska-Budka też w drugiej turze ze znaczną przewagą.
Mówił o tym Donald Tusk jeszcze w czwartek w Gliwicach, że na tym też polega demokracja, ta lokalność, że możemy ze sobą konkurować, wystawiać kandydatów. My o to ciągle walczymy. My nie walczymy li tylko żeby Koalicja Obywatelska wygrywała zawsze i wszędzie, ale żeby właśnie były zasady, żeby można było wystawiać konkurencyjnych kandydatów, żeby to było szeroko, żeby na koniec to ludzie decydowali, bo to święto demokracji. Nie sądzę żeby to wpłynęło w jakiś sposób na pozycję pana Frankiewicza w ramach klubu parlamentarnego, ponieważ jest senatorem wybranym, on z niezależnego komitetu startował, ale jest jakby członkiem „Koalicji 15 października” to nie ulega wątpliwości, ale tu się różnimy ponieważ pan Frankiewicz nie jest członkiem Koalicji Obywatelskiej, jest jakby silny sam sobą. Tak jak konkurowaliśmy gdzieś z Lewicą, Trzecią Drogą, tak samo w Gliwicach jest taka konkurencja. Najważniejsze że są w drugiej turze, czyli ktoś przyzwoity, uczciwy, porządny wygra. PiS absolutnie w defensywie we wszystkich miejscach województwa śląskiego.
A druga tura za niespełna dwa tygodnie w niedzielę. Na koniec minuta o czymś, co niezwiązane z wyborami. Donald Tusk wczoraj na platformie X napisał: „Zablokowanie ustawy o „pigułce dzień po” wynika być może z braku rozumu. Próba zablokowania sieci szpitali onkologicznych – z braku serca.”. To była jeszcze wyborcza demagogia?
Wie pan, wszystko co się dzieje w polityce można podciągać pod wybory. To naprawdę bardzo konkretny i trafiający w sedno wpis pana premiera. Dlaczego pan prezydent zablokował „pigułkę dzień po” nikt nie wie. Nie znamy tej przyczyny. Pan prezydent Duda nie ułatwia nam życia. Absolutnie czujemy to, tak wszyscy mówią, że po prostu chce chyba przejąć władzę po stronie PiS-u po tym, jak PiS utracił władzę, kończy też kadencję za chwilę, więc może czuje, że może odegrać jeszcze jakąś ważną rolę w polityce i podchlebia się temu elektoratowi, który jest jakby przeciwny rozwojowi, przeciwny światu. Po co blokować rozwój sieci szpitali onkologicznych kompletnie nie wiemy, ale pan prezydent mało rzecz uzasadnia. Dzisiaj, co pamiętamy, jak się tuli z panem Kamińskim i panem Wąsikiem, przyjmuje ich u siebie w Pałacu Prezydenckim, a jak mówimy o merytoryce to pana prezydenta nie ma. Tylko polityka, polityka, polityka.
I tu musimy postawić kropkę panie pośle. Wojciech Saługa Platforma Obywatelska, szef lokalnych, wojewódzkich struktur tej partii. Dziękuję bardzo.
Bardzo dziękuję.
Do zobaczenia, do usłyszenia.
Miłego dnia wszystkim życzę.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.