140 tysięcy złotych zadośćuczynienia otrzyma mężczyzna, który stracił dwóch synów w tragedii pod Rysami w 2003 roku.
Katowicki Sąd Apelacyjny wydał wyrok w sprawie. Ojciec domagał się 700 tysięcy złotych odszkodowania: od geografa, który wyszedł z młodzieżą w góry, a także od klubu sportowego "Vertical" (wtedy "Pion"), w ramach którego zorganizowano wyprawę. Pieniądze miało wypłacić też Miasto Tychy, jako organ prowadzący tyskie liceum, do którego chodzili uczniowie. Sędziowie apelacyjni, podobnie jak poprzedni, uznali jednak, że roszczenia wobec miasta za przedawnione. Sąd orzekł też, że zasądzone 70 tysięcy od nauczyciela geografii i kolejne 70 tysięcy od klubu, wystarczą. Jak powiedziała sędzia Ewa Jastrzębska, "oczywistym jest dla sądu apelacyjnego, że śmierć synów była dla powoda ogromną krzywdą i spowodowała niewyobrażalne cierpienia", ale zadośćuczynienie ma jedynie "złagodzić doznaną krzywdę".
Odrzucono także apelację nauczyciela geografii, Mirosława S., który wnosił o oddalenie powództwa. Ojciec dwóch tragicznie zmarłych licealistów powiedział dziennikarzom, że wyrok jest dla niego satysfakcjonujący w aspekcie moralanym.
W lawinie pod Rysami zginęło osiem osób – w większości byli to uczniowie liceum w Tychach. Była to jedna z największych tragedii w polskich Tatrach.
Autor: Paulina Kurek /rs/
Wstrząs w kopalni Mysłowice-Wesoła. Dwóch górników nie żyje. Aktualizacja