Po pierwszej połowie w Gliwicach kibice mogli być zadowoleni z postawy podopiecznych Aleksandara Vukovicia. Lech jednak bardzo szybko odpowiedział po zmianie stron i 3 punkty pojechały do Poznania.
Piast był rewelacją końcówki minionego sezonu. Drużyna, która jeszcze na przełomie 2022 i 2023 roku walczyła o utrzymanie dzięki świetnej serii ostatecznie zajęła 5. miejsca na koniec sezonu. Podopieczni trenera Vukovicia chcieli w końcu dobrze zacząć sezon, bo jak powszechnie wiadomo, Piast słabo punktuje w rundach jesiennych.
Po pierwszej połowie meczu wydawało się, że gliwiczanie mają pomysł na faworyzowany zespół z Poznania. Gospodarze byli skuteczni w defensywie i nie dopuszczali rywali pod swoje pole karne wytrącając piłkarzom Lecha wszelkie argumenty. A dodatkowo jeszcze strzelili bramkę przed przerwą. W polu karnym faulowany był Michael Ameyaw a z wapna nie pomylił się Patryk Dziczek.
Piasta na prawdę trzeba było pochwalić za pierwsze 45 minut ale to co wydarzył się na początku drugiej odsłony będzie potężnym materiałem dla analizy dla szkoleniowca i jego podopiecznych. Praktycznie w 8 minut poznaniacy wyprowadzili dwa ataki, które zakończyły się bramkami Filipa Marchwińskiego. Piast nie miał już na tyle argumentów aby zagrozić przeciwnikom.
Tak po spotkaniu wypowiadał się obrońca gospodarzy, Jakub Czerwiński.
A tak mecz ocenił strzelec jedynego gola dla Piasta, Patryk Dziczek.
Imponująca seria dobiegła końca. Piast przegrał w PKO Ekstraklasie po raz pierwszy od 21 lutego, gdy również u siebie uległ 0:1 Legii Warszawa.
Piast Gliwice - Lech Poznań 1-2 (1-0)
Dziczek, 42. min. (k.).- Marchwiński, 46. min., Marchwiński, 53. min.
Piast: Plach - Pyrka, Mosór, Czerwiński, Katranis - Dziczek (88. Bykowski), Tomasiewicz - Ameyaw (73. Kądzior), Chrapek, Felix (60. Krykun) - Wilczek.
Lech: Bednarek - Pereira, Czerwiński, Milić, Andersson - Murawski (71. Douglas), Karlstrom (55. Sousa), Marchwński - Ba Loua (55. Hotić), Ishak (55. Sobiech), Velde (82. Szymczak).
Żółte kartki: Mosór - Karlstrom, Murawski, Sousa, Sobiech.
Autor: Piotr Muszalski/pm/
Rząd ogłosił na 30 dni stan klęski żywiołowej w kilku województwach