Do woja marsz, do woja a Ty nie płacz miła moja - śpiewał kiedyś Wojciech Siemion na jednym z festiwali. Powodów do płaczu nie ma, bo służba wojskowa jest dobrowolna.
O tym czy są do niej chętni i jakie wymagania trzeba spełnić, by zostać żołnierzem pytamy podpułkownika Michała Napierałę - szefa Wojskowego Centrum Rekrutacji w Katowicach.
Gościem porannego programu Polskiego Radia Katowice jest szef Wojskowego Centrum Rekrutacji w Katowicach podpułkownik Michał Napierała. Kłaniam się panie pułkowniku. Dzień dobry.
Dzień dobry.
Ja pamiętam swoje czasy -to było bardzo, bardzo dawno temu- po studiach trafiłem do Szkoły Podchorążych Rezerwy. Kiedy zaczynałem tę pięciomiesięczną przygodę z wojskiem to było tak, że był oficer polityczny. Kiedy kończyłem był ten sam pan i on był oficerem wychowawczym. To było trzydzieści kilka lat temu. Co od tego czasu się zmieniło w wojsku?
Wojsko przeszło głębokie przemiany od tego czasu. Największe zmiany zaszły w ostatnim roku, tutaj mam na myśli wejście w życie ustawy o obronie ojczyzny, która tak naprawdę zreformowała dotychczasowy system naboru do armii, oraz wiele innych kwestii z tym związanych.
Gdyby redaktor Pagieła miał w tej chwili lat 25 i nie miał w ogóle nic do czynienia z wojskiem, i gdyby wpadł na taki pomysł żeby zostać żołnierzem, to jak powinien to zrobić?
To byłby bardzo dobry pomysł bo wojsko bardzo szeroko otworzyło się w ostatnim czasie na społeczeństwo. Śmiem twierdzić, że chyba nigdy nie było tak otwarte na obywateli jak jest w tej chwili. Rekrutacja do służby wojskowej obecnie jest banalnie prosta. Tak naprawdę w ogóle nie trzeba przychodzić do Wojskowego Centrum Rekrutacji, które wcześniej jako Wojskowa Komenda Uzupełnień, było pierwszym miejscem gdzie kandydat stykał się tak naprawdę z wojskiem. Teraz kandydat może aplikować do wojska zdalnie przez zalogowanie się na portalu www.zostanzolnierzem.pl .
Ale najpierw trzeba zbadać czy on się nadaje do tego wojska, czy on jest zdrowy na przykład. Po to jest ta słynna selekcja w wieku 18 lat, to się inaczej nazywa?
Tak, to się nazywa kwalifikacja i ona jest obowiązkowa każdego roku dla mężczyzn, którzy w danym roku kończą 19 lat. Natomiast badanie, które kandydat przechodzi do -w tym momencie- dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej to jest tak naprawdę główna, ale nie jedyna, droga do tego żeby związać się z wojskiem. Badanie jest proste, nie wymaga jakiś skomplikowanych procedur czy jakiś badań specjalistycznych. Jest przeprowadzone przez lekarza, który pracuje także w Wojskowym Centrum Rekrutacji i tak naprawdę on ocenia stan zdrowia danego kandydata na postawie wywiadu, krótkiego badania stanu zdrowia i wydaje orzeczenie dla takiego kandydata czy jest on zdolny do służby wojskowej czy nie.
Kiedyś jeszcze były kategorie: A, A1, B, C, D, E o ile dobrze pamiętam. Dalej te kategorie są?
Tak, dalej te kategorie są. Kategorie: A, B, B12, B6, D i E.
Czyli wolny bo niezdolny, mówiąc najkrócej.
Tak można powiedzieć.
Panie pułkowniku powiedział pan, mamy dobrowolną zasadniczą służbę wojskową, ale po takiej dobrowolnej służbie wojskowej można zostać żołnierzem kontraktowym czy zawodowym?
Zawodowym. Teraz już nie ma służby kontraktowej. Natomiast każdy kandydat, który chce związać się z wojskiem, musi zacząć tak naprawdę od dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Ona trwa 11 miesięcy. Jest podzielona na dwa etapy. Pierwszy etap to szkolenie podstawowe, które trwa 28 dni, a drugi etap to szkolenie specjalistyczne, które trwa 11 miesięcy, ale co ważne, jeżeli kandydat chce zostać żołnierzem zawodowym w tym czasie nie musi czekać…
…tych 11 miesięcy.
…tych 11 miesięcy, tak. Jeżeli dowódca jednostki w której to szkolenie będzie odbywał zobaczy, że żołnierz sprawdził się na tym stanowisku na którym jest teraz, może go powołać do zawodowej służby wojskowej wcześniej.
I rozumiem, to już jest wtedy pensja. Ta pensja ile wynosi?
Minimalna pensja teraz dla szeregowego wynosi 4960 zł brutto, ale oczywiście do tego są różnego rodzaju dodatki więc ta pensja jest wyższa, w zależności od jednostki w której kandydat będzie służył.
Wojska Obrony Terytorialnej. Kiedyś jeden z polityków obecnej opozycji, która za jakiś czas pewnie przejmie władzę w naszym kraju, mówił że to prywatne wojsko Antoniego Macierewicza. Przyszły minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz mówił, że kiedyś jego słowa o Wojskach Obrony Terytorialnej, o tym że to nikomu nie potrzebne, były niewłaściwe i że wycofuje się z tych słów po tym co wydarzyło się w ostatnich latach. Do WOT-u też jest duże zainteresowanie?
Tak, do WOT-u jest bardzo duże zainteresowanie. Natomiast kandydaci, którzy są zainteresowani tym wojskiem, są troszeczkę inni niż ludzie którzy chcą służyć zawodowo.
Ktoś powiedział, że to takie wojsko weekendowe.
Ja bym tak tego nie nazwał. WOT jest jednym z rodzajów sił zbrojnych i on ma swoje zadania, które są określone w przepisach, w ustawie. Nie są to wojska, nie są to jednostki operacyjne, tak jak część ludzi postrzega WOT. One mają, tak jak powiedziałem, inne zadania głównie związane z kryzysami, z zarządzaniem kryzysowym.
Chociażby pomoc w czasie pandemii COVID-u czy w czasie kryzysu uchodźczego kiedy rozpoczęła się i trwała, bo ona trwa dalej, wojna na Ukrainie.
Dokładnie.
Panie pułkowniku a jeśli ktoś nie jest przekonany, to próbujecie przekonać potencjalnych kandydatów takimi akacjami, jak ta „Trenuj jak żołnierz”?
Tak jest.
Na czym to polega?
Program ten jest ćwiczeniem wojskowym zakończonym przysięgą, nadaniem stopnia wojskowego i przeniesieniem do pasywnej rezerwy. Jest to jeden z rodzajów służby wojskowej -tak to powiem- krótki, ale bardzo intensywny. Też ma swoich zwolenników. W zeszłym roku było bardzo duże zainteresowanie tym programem. W tym roku to było kontynuowane, zainteresowanie było również bardzo duże. W przyszłym roku ministerstwo obrony narodowej na pewno też będzie kontynuować ten program.
To jest tak, że za mundurem panny sznurem, a jeśli jeszcze szarża wysoka to pewnie panny gęsiego, jak to śpiewał pewien zespół. Wojsko to jest romantyczna przygoda czy ciężka praca?
Wydaje mi się, że trochę jedno i drugie. Natomiast służba wojskowa nie jest łatwa niestety. Tym się różni od pracy w cywilu, jeśli tak mogę powiedzieć, że żołnierz niestety musi być dyspozycyjny, mam tu na myśli i miejsce pracy, i czas pracy. U nas tak naprawdę nie ma takiego pojęcia jak czas pracy. Czas służby żołnierza jest regulowany jego zadaniami służbowymi. Tym się właśnie różnimy. Zadania muszą być wykonane w terminie na wysokim poziomie.
Mam nadzieję, że nasze zadanie dziś o poranku zostało wykonane w terminie i na wysokim poziomie. Szef Wojskowego Centrum Rekrutacji w Katowicach podpułkownik Michał Napierała był gościem Radia Katowice. Dziękuję bardzo.
Bardzo dziękuję.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.