Kryminalna zagadka nr 6 - cz. 4.
Ostatni adres przywiódł milicjantów do Parku Chopina, w którym od blisko dwóch tygodni stał wielki cyrkowy namiot.
czytajOstatni adres przywiódł milicjantów do Parku Chopina, w którym od blisko dwóch tygodni stał wielki cyrkowy namiot.
czytajKolejny adres doprowadził milicjantów na Wydział Mechaniczny Politechniki Śląskiej, do docenta Bronisława Kowalskiego.
czytajTo nie był przyjemny widok, nawet dla tak doświadczonego funkcjonariusza milicji jak kapitan Bernard Podciep.
czytajTuż po powrocie na posterunek przodownik Łoszkubek zgłosił się do biura swojego przełożonego.
czytajOczy Ruty Cwibak de domo Ajerkuch były zapuchnięte od płaczu.
czytaj— Po porannej kawie, którą około 9:00 pijamy z wdową po generale Zadźgał-Porzeczce, umyłam się i ubrałam tak, jak mnie Pan teraz widzi.
czytajDrzwi Łoszkubkowi otworzyła młoda dziewczyna w starannie wyprasowanym fartuszku.
czytaj„Stare szmaty na nowe graty wymieniam! Garnki, graczki i inne cuda!”
czytaj— Zwracam honor Młoda Damo — Propolis ściskał z uznaniem dłoń Eulalii — wykonała Pani kawał dobrej roboty.
czytajFunkcjonariusz miejscowej policji Adonis Propolis patrzył nieufnie na Eulalię.
czytaj— To prawda. Mamy problemy finansowe, bo firma budowlana, która zatrudniała mojego męża, ogłosiła bankructwo.
czytajEulalia zorganizowała miejsce przesłuchań w pokoju fajkowym.
czytajPowietrze wypełniał śpiew cykad, przypominający krakanie kruków.
czytajNa początku października Katowice nawiedziły deszcze i burze.
czytaj